Real Madryt podejmie w środę Bayern Monachium w rewanżowym meczu półfinału Ligi Mistrzów. Jacek Krzynówek, który w przeszłości strzelił gola Królewskim w Champions League, uważa, że to gospodarze będą minimalnym faworytem, chociaż nie przekreśla szans Bawarczyków. – Vinicius Junior czy Rodrygo nie będą już mieli tyle miejsca, by "ukąsić" drużynę z Monachium – przestrzegł w rozmowie z TVPSPORT.PL były zawodnik m.in. Bayeru Leverkusen i VfL Wolfsburg. Relacja z meczu Real – Bayern na żywo w TVPSPORT.PL i aplikacji mobilnej.
👉 Kolejna katastrofa PSG. Finał Ligi Mistrzów zabrał im weteran!
Maciej Rafalski, TVPSPORT.PL: – Zaskoczyło pana to, jak dobrze Bayern poradził sobie w pierwszym spotkaniu?
Jacek Krzynówek: – W żadnym wypadku, dla mnie to nie była żadna niespodzianka. Bayern to cały czas wielki zespół, chociaż w tym sezonie rozczarował w Bundeslidze. To jednak tym bardziej zmobilizowało piłkarzy, by jak najlepiej spisać się w Lidze Mistrzów. Bawarczycy wciąż dysponują wielkimi indywidualnościami, Leroy Sane sprawiał Królewskim olbrzymie problemy. Minimalnym faworytem będzie Real, ale absolutnie nie przekreślałbym szans przyjezdnych.
– Dlaczego ten sezon okazał się dla Bayernu tak katastrofalny, jeśli chodzi o rywalizację w Bundeslidze i Pucharze Niemiec?
– Złożyły się na to różne sprawy, media donosiły o konfliktach, które w przypadku tego klubu zawsze są wyolbrzymiane. Wydarzenia wokół Bayernu z pewnością nie pomogły i przełożyły się na wyniki. Wypowiedzi Thomasa Tuchela dotyczące zawodników również świadczyły o tym, że wewnątrz dzieje sie źle. Wcześniej czy później musiało dojść do zgrzytów. Z drugiej strony... cieszę się, że ten sezon w Bundeslidze tak się potoczył. Rozgrywki wygrał mój były klub. Teraz marzę o tym, by Bayer Leverkusen zatriumfował w Lidze Europy. Wtedy wystąpi w sierpniu w Superpucharze Europy na Stadionie Narodowym w Warszawie.
– Bayern jest w stanie pokonać Real na Santiago Bernabeu?
– Bawarczycy nie stoją na straconej pozycji, ale na wyjazdach prezentują się gorzej. W trwającej fazie pucharowej przegrali w Rzymie z Lazio 0:1 i zremisowali w Londynie z Arsenalem 2:2. Nowy stadion Królewskich prezentuje się niesamowicie, wszyscy mówią, że panuje tam niezwykła atmosfera. To może być aspekt, który przesądzi o tym, że to właśnie gospodarze wygrają. Będzie też jednak inaczej, bo w środę to zapewne Real przejmie inicjatywę i będzie grał w ataku pozycyjnym. Vinicius Junior czy Rodrygo nie będą już mieli tyle miejsca, by "ukąsić" drużynę z Monachium.
– Real pokonuje kolejnych rywali i potrafi przetrwać trudne chwile. Królewscy muszą jednak cofać się aż tak głęboko? Nie stać ich na to, by bardziej dominować?
– Zawodnicy z Madrytu są niezwykle konkretni w ataku. Ostatnio, po pierwszym meczu Realu z Bayernem ktoś powiedział, że to, do czego inne drużyny potrzebują kilkadziesiąt podań, madrytczycy potrafią załatwić jednym zagraniem Toniego Kroosa do Viniciusa Juniora. Królewscy wygrali La Liga w kapitalnym stylu, a za chwilę mogą zameldować się w finale Ligi Mistrzów. Trudno krytykować ten pomysł, skoro daje takie efekty.
– Co najbardziej imponuje panu w grze Realu?
– Solidność, pewność siebie i wielki spokój. Widać, że to piłkarze, którzy nie panikują nawet w krytycznych momentach. Nieprzypadkowo zaszli tak daleko w Lidze Mistrzów i już są mistrzami kraju. Warto zwrócić też uwagę na to, jak ten zespół jest prowadzony przez Carlo Ancelottiego. W Realu, podobnie jak w Bayernie, nie brakuje gwiazd o wielkim ego. Nie słychać jednak o wewnętrznych konfliktach i to widać na boisku. To dziś największa różnica pomiędzy tymi zespołami. Wpływ na to ma podejście trenera, ale także świadomość piłkarzy. Luka Modrić nie jest zadowolony z tego, że jest rezerwowym. Zdaje sobie jednak sprawę z tego, że znajduje się na końcowym etapie kariery i gdy wchodzi, dalej daje odpowiednią jakość.
– Którzy gracze Królewskich robią na panu największe wrażenie? Nie brakuje zachwytów nad Jude'em Bellinghamem, dla którego to pierwszy sezon w klubie.
– Nadal imponują mi wspomniani już weterani – Kroos i Modrić są już w zaawansowanym wieku, ale cały czas potrafią być decydujący dla wyniku. Co do Bellinghama, to na pewno zaliczył imponujące wejście, lecz jeszcze nie jest najlepszym piłkarzem świata. Ma jednak wszelkie warunki ku temu, by właśnie takim zawodnikiem się stać. Zobaczymy, czy w przyszłym sezonie utrzyma tak wysoką formę.
– Jak będzie wyglądało spotkanie w Madrycie?
– Real będzie częściej utrzymywał się przy piłce, a Bawarczycy poszukają szans w kontratakach, w których są bardzo groźni. Jestem bardzo ciekawy, jak potoczy się to starcie. Stadion może ponieść gospodarzy do awansu, ale trzeba pamiętać, że Champions League to dla Bayernu ostatnia szansa na uratowanie sezonu. Piłkarze z Monachium będą niezwykle zdeterminowani, podobnie jak w pierwszym meczu.
– Kto awansuje do finału?
– Nie podejmę się typowania. Wierzę, że zobaczymy fantastyczne widowisko. Niech awansuje lepszy.
19:00
Paris Saint-Germain/Aston Villa
19:00
Bayern Monachium/Inter Mediolan
19:00
Arsenal/Real Madrid
19:00
Barcelona/Borussia Dortmund
19:00
Zwycięzca SF 2