Przestraszyłam się, że nie dość, iż rezygnuję ze sportu, to nie będę też mogła normalnie funkcjonować i uprawiać sportu amatorsko – mówi Katarzyna Zdziebło, dwukrotna wicemistrzyni świata w chodzie sportowym. 27-latka rzuciła zawodowy sport na kilka miesięcy. Teraz wraca. Z sukcesami. Celem pozostają igrzyska olimpijskie w Paryżu.
Filip Kołodziejski, TVPSPORT.PL: – Mistrzostwa Polski zakończyłaś na… 5. To piąty złoty krążek w twojej karierze.
Katarzyna Zdziebło: – O, nie skupiam się na statystykach. Nie wiedziałam o tym.
– Jak ocenisz ostatni występ?
– Jest lepiej, niż się spodziewałam. Bardzo cieszy mnie wygrana. Tym bardziej, że byłam chora na tydzień przed startem. Miałam grypę żołądkowo-jelitową. Leżałam w łóżku. Nie byłam w stanie się podnieść. Mama wyganiała mnie na spacer, a ja tylko mówiłam: "Nie mam siły". Dopiero na dwa dni przed startem udało się wykonać rozruch. Obawy były duże. Nie wiedziałam, czy pojawić się na trasie. Koniec końców, mocno się zaskoczyłam. Oczywiście pozytywnie.
– Co wiesz o sobie i swojej dyspozycji na początku maja?
– Dotarło do mnie, że ostatni tydzień przed startem i to bez treningów o niczym nie świadczy. Mimo kłopotów, jestem w stanie co dziesięć dni pojawiać się na trasie. Za mną cztery występy na dystansie 20 kilometrów i i jeden na 10 kilometrów w ciągu dwóch miesięcy. Nie ukrywam, że to dość męczące.
– Dużo występów, jak na tę część sezonu. Taki był plan nowego trenera?
– Początkowo nie miałam planu na ten sezon. Poprzedni był tragiczny. Na trzy miesiące pożegnałam się całkowicie ze sportem. Nie wykonywałam nawet rozruchu. Problemy były ogromne. Nie marzyłam nawet o igrzyskach. Zakładałam, że jeśli w ogóle wrócę, to może uda się wystartować na mistrzostwach świata w 2025 roku w Tokio. To też nie było nic pewnego w mojej głowie.
– Chcesz powiedzieć, że chciałaś zakończyć karierę?
– Zrobiłam to. Zaczęłam chodzić do pracy. Rzuciłam sport. Nie byłam w stanie już trenować. Stan psychiczny i fizyczny na to nie pozwalał. Organizm odmawiał na wszelkie sposoby. Problemy z żebrem były początkiem. Pojawiła się duża dyskineza łopatek, problemy z lewą kończyną dolną, w końcu ze stabilizacją i koordynacją ruchową. Koniec końców, nawet w okresie, gdy postanowiłam zakończyć wyczynową przygodę ze sportem, nie byłam w stanie usiedzieć bez bólu – nawet w spoczynku. Przestraszyłam się, że nie dość, iż rezygnuję ze sportu, to nie będę też mogła normalnie funkcjonować i uprawiać sportu amatorsko. Byłam u wielu lekarzy, ale jedna wizyta u ortopedy, na którą namówiła mnie mama, była przełomowa. Cierpliwość i rehabilitacja przynoszą efekt. Na szczęście, powoli dochodzę do siebie. Koordynacja ruchowa wygląda lepiej. Nie mam już takich dużych kłopotów z techniką. Dążę do bycia coraz lepszą. Z rozrzewnieniem wspominam to, co już się działo w mojej karierze. Po trzymiesięcznej przerwie nie oczekuję od siebie zbyt wiele. Nie lubię tego robić. Nie chcę na siebie nakładać presji.
– Jak poradziłaś sobie z najtrudniejszymi momentami?
– Było mocno pod górkę. Nie chcę już nawet o tym mówić. Nie chcę pamiętać tamtych chwil. Przepraszam, to dla mnie za dużo. Zamknęłam ten etap. Sytuacja zmieniła się w grudniu, gdy udałam się na pierwsze zgrupowanie. Zaczęłam ruszać się na nowo. Dałam sobie szansę. Miałam jednak myśli, że jeśli nic mi nie będzie wychodzić, to spędzę ten czas trochę jako "wakacje". Udało się odbudować. Zaczęłam chodzić tylko po siedem minut na kilometr – jak na początku kariery. Po takich treningach ledwo żyłam. Było trudno, ale szybko robiłam postępy. Z niecierpliwością czekam na starty. Fajnie ponownie czuć głód rywalizacji i adrenalinę.
– Trener Krzysztof Kisiel pomógł w najtrudniejszych momentach? Jak w ogóle wygląda wasza współpraca?
– Nie nakłada presji. Dogadujemy się, dyskutujemy. Czuję luz w komunikacji. Możemy się nie zgadzać w danej kwestii, ale po wymianie zdań dochodzimy do konsensusu.
– Waszym wspólnym celem są igrzyska olimpijskie?
– Fajnie byłoby się na nich pojawić indywidualnie. Do tej pory miałam 34. miejsce w rankingu olimpijskim. Zaryzykowałam startem w Warszawie. Obawiałam się, że pójdę w okolicach godziny i 38 minut. Skończyło się na 1:31. Myślę, że poprawi to moją lokatę w rankingu. Nastawiam się na Paryż, ale robię to na spokojnie. Jeśli się nie dostanę, nic się nie wydarzy. Wszystko jest jednak na dobrej drodze. Jeszcze dużo startów przede mną. W końcu będzie czas na trenowanie. Do tej pory były przede wszystkim występy na trasie.
– Jedną kwalifikację olimpijską już masz. Wywalczyłaś ją w sztafecie, wspólnie z Dawidem Tomalą. Jak ocenisz występ w Turcji?
– Wielka nowość. Byliśmy w szoku, jak wyglądały zmagania w Antalyi. Nie pamiętam, kiedy zawody dostarczyły mi więcej emocji. Do końca nic nie było pewne. Najważniejsze okazały się wnioski o dyskwalifikację i minuty karne. Wprowadza to zamęt i duże zamieszanie. Musieliśmy kalkulować. Po trzech kartkach otrzymywało się trzy minuty kary na drużynę. Masakra. Stawiam, że ta konkurencja w trakcie igrzysk będzie wielką loterią. Dużo kwestii pozostaje niejasnych. Nie zmienia to jednak faktu, że trzeba się do nich dostosować. Innej opcji nie ma.
– Jakie masz oczekiwania przed Paryżem?
– W głowie mam przede wszystkim wolę walki. Nie mam nastawienia stricte na medal. Chcę być po prostu w najlepszej możliwej dyspozycji. Fajnie będzie czuć, że zrobiłam wszystko, co mogłam, by walczyć z czołówką. Jeśli nie wyjdzie – trudno. Niech kibice pozostają w czujności!
1
3:24.34
2
3:24.89
3
3:25.31
4
3:25.68
5
3:25.80
6
3:32.72
1
7.01
2
7.02
3
7.06
7.07
5
7.10
6
7.10
7
7.12
8
7.14
1
4922
2
4826
3
4781
4
4751
4569
6
4487
7
4455
8
4413
9
4400
10
4362
11
4357
12
4277
13
4181
-
1
20.69
2
19.56
3
19.26
4
19.11
5
18.91
6
18.89
7
18.67
8
18.41
1
8:52.86
2
8:52.92
3
8:53.42
4
8:53.67
5
8:53.96
6
8:54.60
7
8:55.62
8
8:57.00
9
9:04.90
9:06.84
11
9:07.20
-
1
1.99
2
1.95
3
1.92
4
1.92
5
1.92
6
1.89
6
1.89
8
1.85
9
1.80
1
3:04.95
2
3:05.18
3
3:05.18
4
3:05.49
5
3:05.83
6
3:08.28
1
1:44.88
2
1:44.92
3
1:45.46
4
1:45.57
5
1:45.88
6
1:46.47
1
7:48.37
2
7:49.41
3
7:50.48
4
7:50.66
5
7:51.46
6
7:51.77
7
7:55.83
8
7:55.83
9
7:56.41
10
7:56.98
11
7:57.18
12
7:59.81
1
2:11.42
2
2:12.20
2:12.59
4
2:12.65
5
2:14.24
6
2:14.53
7
2:14.58
8
2:15.91
9
2:16.10
10
2:17.83
11
2:19.29
12
2:22.28
13
2:23.00
-