Po środowym meczu Ligi Mistrzów najwięcej mówi się o decyzji polskich sędziów z doliczonego czasu gry. Tomasz Listkiewicz zasygnalizował spalonego, a chwilę później Matthijs de Ligt zdobył bramkę. Polski zespół sędziowski przerwał grę i gola nie mógł uznać. Jak wynika z dokładnej analizy "beIN SPORTS", spalonego w tej sytuacji nie było.