Jakub Kamiński nie może zaliczyć kończącego się sezonu do udanych. Skrzydłowy VfL Wolfsburg pełni marginalną rolę w swoim klubie. Niespełna 22-latek w rozmowie z portalem "WP SportoweFakty" opowiedział o tym, że ma żal do byłego trenera niemieckiego zespołu Niko Kovaca.
Kamiński jeszcze na mistrzostwach świata w Katarze, był podstawowym graczem reprezentacji Polski. Obecnie ze względu na sytuację w drużynie klubowej nie ma wielkich szans na grę w drużynie narodowej. W tym sezonie wystąpił tylko w 15 meczach Bundesligi i przebywał na boisku przez zaledwie 329 minut
Utalentowany skrzydłowy w obszernym wywiadzie udzielonym portalowi "WP SportoweFakty" opowiedział o trudach bieżącego sezonu. – Miałem momenty kryzysowe, nie będę oszukiwał. Czasem wątpiłem. Siadałem w fotelu z myślą: "dlaczego tak się dzieje?". Ciężko pracowałem na treningach i nic mi to nie dawało. Od początku rozgrywek byłem rezerwowym, poza nielicznymi wyjątkami, choć cele były zupełnie inne – wyznał blisko 22-letni piłkarz i dodał:
– Starałem się znaleźć w tym wszystkim sens: "Robisz to dla siebie, w końcu los ci to odpłaci" – przekonywałem się. Zaciskałem zęby, nie obrażałem się i zasuwałem. Jestem ambitnym chłopakiem z charakterem. Dzięki temu, że się nie poddałem, mogę powiedzieć, że dziś wyglądam na boisku bardzo dobrze, jestem przygotowany. Nowy trener Ralph Hasenhüttl też to widzi. Gdy do nas przyszedł w marcu, ja przyjechałem z meczów młodzieżowej reprezentacji Polski. Praktycznie się nie znaliśmy, a dość szybko dał mi szansę gry – przypomniał.
Poprzedni szkoleniowiec VfL Wolfsburg stracił pracę 17 marca. Kamiński ma duży żal do trenera Kovaca, który rzadko korzystał z jego usług w rozgrywkach 2023/24.
– Na początku sezonu, po sześciu lub siedmiu kolejkach Bundesligi, poprosiłem poprzedniego trenera Niko Kovaca o rozmowę w cztery oczy. Zapytałem wprost, dlaczego tak zmieniła się moja sytuacja – ujawnił były gracz Lecha Poznań i kontynuował:
– Trener stwierdził, że przyszli nowi zawodnicy, którzy grają w swoich reprezentacjach i stawia teraz na nich. Jakby trochę zapominając, że na mistrzostwach świata w Katarze wystąpiłem w czterech meczach turnieju i też jestem reprezentantem kraju. Bolało mnie to. W wieku 20 lat miałem naprawdę solidne wejście do ligi, zabrakło nam punktu do awansu do pucharów. Argumenty trenera do mnie nie trafiały. To była nasza jedyna rozmowa – powiedział 14-krotny reprezentant Polski.
Na pytanie, czy wierzy w powołanie do kadry na mistrzostwa Europy, odparł: – Wiem, że bardzo dużo mogę dać tej reprezentacji. Decyzję podejmie trener Probierz, a ja mogę jedynie czekać na informację i zapewnić, że jestem gotowy. Jeżeli selekcjoner zadzwoni, to będę bardzo, bardzo szczęśliwy. Wiem, że trener mocno we mnie wierzy, co pokazał mi podczas pierwszego zgrupowania, ale też znam reguły tej gry – podkreślił Kamiński.
Kontrakt zawodnika pochodzącego z Rudy Śląskiej obowiązuje z VfL Wolfsburg do końca czerwca 2027 roku. "Kamyk" dotychczas w barwach Wilków rozegrał 50 meczów, w których strzelił pięć goli oraz zapisał na swoim koncie cztery asysty.