Piłkarze Juventusu Turyn od dawna rozczarowują swoich kibiców, a w niedzielę po raz kolejny przysporzyli im nerwów. W meczu 36. kolejki włoskiej Serie A "Stara Dama" jeszcze w doliczonym czasie gry przegrywała 0:1 z ostatnią w tabeli Salernitaną, ale ostatecznie udało jej się wyszarpać remis 1:1. Wojciech Szczęsny rozegrał cały mecz, a Arkadiusz Milik i Mateusz Łęgowski pojawili się na boisku w drugiej połowie.
Na finiszu sezonu 2023/2024 Juve jest jedną z najbardziej rozczarowujących drużyn we Włoszech. Wystarczy powiedzieć, że piłkarze z Turynu nie byli w stanie wygrać czterech poprzednich meczów (wszystkie zremisowali). Efekt? "Stara Dama" wciąż nie jest pewna gry w Lidze Mistrzów w następnym sezonie. Przełamanie miało nastąpić w niedzielę, bo na Allianz Stadium przyjechała ostatnia drużyna w tabeli – zdegradowana już Salernitana.
Zamiast święta, było o włos od kompromitacji. Najsłabsza drużyna w lidze prowadziła 1:0 od 27. minuty spotkania po golu Niccolo Pierozziego. 22-letni obrońca wykorzystał dobre dośrodkowanie Juniora Sambii z rzutu rożnego. Wojciech Szczęsny odbił jeszcze piłkę, ale ta wpadła do jego bramki:
Juventus długo walił głową w mur, ale nie był w stanie sforsować obrony gości. Poprzeczkę obijali Dusan Vlahović i Fabio Miretti, dobrą okazję miał też wprowadzony w 77. minucie Arkadiusz Milik, ale jego strzał głową obronił Vincenzo Fiorillo (w barwach Salernitany od 66. minuty grał Mateusz Łęgowski). "Stara Dama" dopięła swego w doliczonym czasie gry, a remis uratował Adrien Rabiot. Niewiele brakowało, a gospodarze i tak przegraliby ten mecz, bo goście z Salerno w 97. minucie wyszli jeszcze z kontrą, ale w idealnej sytuacji Toma Basić strzelił nad bramką.
Po 36 meczach Juventus zajmuje 4. miejsce z dorobkiem 67 punktów. Piąta jest Atalanta (60 punktów), która rozegrała jednak 2 mecze mniej. W niedzielę wieczorem piłkarze z Bergamo podejmą szóstą w tabeli AS Romę (60 pkt po 36 meczach). Do Ligi Mistrzów awansuje pięć włoskich drużyn.