Maciej Urbanowicz w meczu Polski ze Szwecją zaliczył kilka efektownych bodiczków na słynnych rywalach. – Chciałem się sprawdzić, poszedłem ciałem, agresywnie – zaznaczył w rozmowie dla TVP Sport.
Korespondencja z Ostrawy
Urbanowicz, na co dzień kapitan JKH GKS Jastrzębie, słynie z twardej gry i bez respektu podszedł do plejady gwiazd w zespole rywala, wbijając w bandę choćby Victora Hedmana i to kilkukrotnie. – Taka jest moja rola w drużynie. Chciałem się sprawdzić, poszedłem ciałem, agresywnie. Tak po prostu gram na co dzień i tak też było dzisiaj – podkreślił.
– Szkoda tej końcówki i kary. Wiadomo, że Szwedzi lepiej grali krążkiem, kombinacyjnie, piękny dla oka hokej. My staraliśmy się grać pozycyjnie, odpowiedzialnie i szukać swoich szans w kontrach – przyznał po meczu.
Polacy do podwójnej kary mniejszej z końcówki trzeciej tercji wytrzymywali tempo starcia z zawodnikami światowego formatu. – Gramy cały czas czterema piątkami, dzięki czemu mamy czas na odpoczynek. Każdy wie, co ma robić, dlatego cały mecz możemy grać w wysokim tempie – zwrócił uwagę Urbanowicz.
– Myślę, że nie było tak źle. Całkiem fajnie to wypadło, oczywiście pomijając wynik 1:5. Meczów z takimi drużynami z czołówki mamy mało i myślę, że każdy kolejny jest w naszym wykonaniu lepszy. Mam nadzieję, że tak będzie już cały czas aż do końca mistrzostw – liczy Urbanowicz.
Dla niemal 38-letniego zawodnika, który całą karierę spędził w polskiej lidze, takie starcia to wielka nauka. – Teraz wiemy, jak ten hokej na tym poziomie wygląda. Te drużyny grają od nas szybciej krążkiem i szybciej podejmują decyzje. Musimy dostosować się do tego i myślę, że idziemy w dobrym kierunku – zapewnił optymistycznie.
Następnym rywalem Polaków będzie Francja. Szalenie istotny dla walki o utrzymanie mecz odbędzie się we wtorek o 20:20. Obie drużyny po 2 kolejkach mają na koncie po 1 punkcie (za doprowadzenie do dogrywki przeciwko Łotwie).