Początek wyglądał, jakbyśmy nie mieli sił. Dziwny ten start był. Wszędzie byliśmy spóźnieni – skomentował dla TVP Sport przegrany 2:4 mecz z Francją w MŚ Elity kapitan reprezentacji Polski Krystian Dziubiński.
Korespondencja z Ostrawy
Po Dziubińskim widać było wściekłość i rozgoryczenie, bo miał świadomość, że to był mecz jak najbardziej do wygrania. – Zrobiliśmy sobie pod górkę w pierwszej tercji. Szkoda, bo mieliśmy dobre początki w tych mistrzostwach. Gdybyśmy utrzymali to 0:0... – zastanawiał się.
– Za późno weszliśmy w ten mecz. Gdybyśmy dali sobie tę szansę... Ale teraz to jest gdybanie. Sami siebie zawiedliśmy i utrudniliśmy sobie sytuację, ale nie jest to dla nas turniej zakończony – zaznaczył kapitan reprezentacji Polski.
Polacy fatalnie weszli w mecz. – Początek wyglądał, jakbyśmy nie mieli sił. Dziwny ten start był. Wszędzie byliśmy spóźnieni, nasze reakcje były późne, przy każdym krążku oni byli szybsi i to nas trochę zdołowało – przyznał Dziubiński.
Mniej więcej od połowy drugiej tercji szala przechyliła się na naszą stronę i to Polacy rządzili na tafli. – Wzięliśmy się w garść, udało się nadgonić, ale co z tego? – kapitan ma świadomość, że za to punktów niestety nie ma.
Kolejny mecz biało-czerwonych już w środę. Rywalem będzie Słowacja, początek o godzinie 20:20. Relacja tekstowa na TVPSPORT.PL.
Następne