17 maj 2024 | Piłka nożna / Włochy

Rewelacja sezonu bez powołania do kadry? "Nie było telefonu"

Radość Kacpra Urbańskiego po meczu Bolonii (fot. Getty). — Kacper Urbański i Benjamin Pavard w meczu Interu z Bolonią (fot. Getty).

Kacper Urbański jest objawieniem sezonu, jeżeli chodzi o polskich piłkarzy w czołowych europejskich ligach. Pomocnik Bolonii niedawno cieszył się z historycznego awansu do Ligi Mistrzów. – Ulubionego zespołu nie mam, ale nie obraziłbym, gdybym mógł zagrać na nowym Camp Nou albo na Santiago Bernabeu – powiedział w rozmowie dla TVPSPORT.PL.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

To on jest najlepszym polskim bramkarzem w sezonie. "O taką liczbę wcale nie było łatwo"

Kacper Urbański w swoim pierwszym sezonie awansował do Ligi Mistrzów
Młodzieżowy reprezentant Polski ma na koncie 20 występów w Serie A
Z Bolonią chce jeszcze powalczyć o trzecie miejsce w lidze
Piłkarz znajduje się w orbicie zainteresowań trenera Michała Probierza
Najważniejsze informacje sportowe znajdziesz na stronie głównej sport.tvp.pl

Kto z Polaków zagra w Lidze Mistrzów? Szykuje się najlepszy sezon od lat!

Czytaj też

Robert Lewandowski i Wojciech Szczęsny mogą się spotkać w Lidze Mistrzów (fot. Getty).

Kto z Polaków zagra w Lidze Mistrzów? Szykuje się najlepszy sezon od lat!

Jakub Kłyszejko, TVPSPORT.PL: – W swoim pierwszym sezonie w seniorskiej piłce awansowałeś do Ligi Mistrzów. Brzmi to trochę jak piłkarski sen?
Kacper Urbański, piłkarz Bolonii, młodzieżowy reprezentant Polski: – Tak, to niesamowite uczucie. Bolonia od 60 lat nie grała w Lidze Mistrzów, od 24 lat nie grała w europejskich pucharach. To duże osiągnięcie dla klubu, miasta i dla mnie. Za mną pierwszy sezon z regularnym graniem w seniorskiej piłce. Bardzo się z tego cieszę.

– Jak wyglądało świętowanie? Ten moment pewnie zostanie z tobą na długo.
– Po meczu z Napoli świętowaliśmy w centrum sportowym. Kibice do nas przyszli, ale nie była to jeszcze taka radość na sto procent. Wtedy jeszcze nie mieliśmy zapewnionego udziału w Lidze Mistrzów. Musieliśmy czekać na wynik meczu Atalanty z Romą. Oglądaliśmy to spotkanie wszyscy razem. Byli zawodnicy, cały sztab, fizjoterapeuci, magazynierzy, pracownicy klubu. Nam wystarczył remis albo wygrana Atalanty. Później świętowaliśmy w centrum miasta. Była to niesamowita historia. Przyszło wielu kibiców. Na długo zapamiętam ten moment.

– Rozegraliście jak dotąd 36 meczów w lidze, ponieśliście tylko pięć porażek. Co w tym sezonie było waszym kluczem do sukcesu?
– Statystyki mówią same za siebie. Wynik jest zasługą tego, że tworzymy świetny zespół. Bardzo dobrze się ze sobą czujemy w szatni, nie ma grupek, podziałów. Wszyscy przebywamy razem. Widać to na boisku i poza nim, że atmosfera jest rewelacyjna.

– Mocno chwalony za ten sezon jest trener Thiago Motta. Jak ocenisz współpracę z nim?
– Jestem szczęśliwy, że mogę się rozwijać pod jego skrzydłami. Myślę, że to niesamowity trener pod względem taktycznym, przygotowania treningów, pracy z nami. Świetnie się czuję w tym zespole.

– Mówi się, że trener Motta odejdzie do Juventusu. Dla was byłaby to duża strata.
– Na tę chwilę trener nie daje nam żadnych znaków. Nic jeszcze nie zostało potwierdzone. Skupia się na kolejnych meczach, chce dokończyć sezon i zobaczymy, co wydarzy się w przyszłości.

Kto z Polaków zagra w Lidze Mistrzów? Szykuje się najlepszy sezon od lat!

Czytaj też

Kto z Polaków zagra w Lidze Mistrzów? Szykuje się najlepszy sezon od lat!

Kacper Urbański w meczu z Milanem (fot. Getty).

Milik chwalony przez Włochów po finale. Heroiczna postawa

Czytaj też

Milik chwalony przez Włochów po finale. Heroiczna postawa

– Do końca sezonu zostały wam dwa mecze. Celem na końcówkę jest utrzymanie trzeciego miejsca?
– Mimo tego, że już zakwalifikowaliśmy się do Ligi Mistrzów, to nie chcemy odpuścić ostatnich spotkań. Idziemy po swoje, gramy i trenujemy na sto procent. Zależy nam na obronie trzeciego miejsca. Byłaby to dla nas dodatkowa wielka rzecz.

– Co było momentem przełomowym w tym sezonie?
– Tego sezonu nigdy nie zapomnę, bo chyba nie można lepiej rozpocząć kariery. Z klubem, który od lat nie grał w pucharach, zakwalifikowaliśmy się do Ligi Mistrzów. Gramy super w tym roku. Pokazujemy bardzo atrakcyjną piłkę. Zapamiętam na pewno mecze na San Siro, ponieważ w Coppa Italia pierwszy raz wystąpiłem w wyjściowej jedenastce. Było wtedy 80 tysięcy ludzi. Awansowaliśmy wtedy po meczu z Interem, który od dawna ma już zapewnione mistrzostwo. Bardzo ważne było dla nas niedawne spotkanie z Napoli. Dzięki tej wygranej mogliśmy awansować do Ligi Mistrzów.

– "Za dzieciaka" miałeś ulubiony zespół w Lidze Mistrzów? Przeciwko komu chciałbyś zagrać?
– Od zawsze śledziłem Ligę Mistrzów. Razem z rodziną wspólnie oglądaliśmy mecze. Gra w tych rozgrywkach była moim marzeniem od dziecka. Jestem szczęśliwy, że będziemy mogli tam wystąpić. To najwyższy europejski poziom. Ulubionego zespołu nie mam, ale nie obraziłbym, gdybym mógł zagrać na nowym Camp Nou albo na Santiago Bernabeu.

– Jakiś czas temu wspomniałeś, że czujesz się gotowy na grę w reprezentacji Polski. Otrzymywałeś już sygnały od trenera i sztabu, że to powołanie może przyjść?
– Nie. Na razie żadnych sygnałów nie było. Do tej pory nie odbyłem jeszcze nawet rozmowy telefonicznej z trenerem ani nikim innym ze sztabu.

– Czujesz, że po takim sezonie zasłużyłeś na miejsce w kadrze?
– Jeżeli chodzi o kadrę, to jestem głodny gry. Staram się udowadniać w każdym meczu, że jestem gotowy na debiut. Gra w reprezentacji jest moim największym marzeniem. To, co się stanie w przyszłości, zależy tylko od trenera Probierza. On podejmuje decyzje.

– Masz 20 meczów w Serie A i trzy żółte kartki. Koledzy nie dokuczają, że w statystykach powinny pojawić się bramka lub asysta?
– Codziennie mi o tym przypominają (śmiech). Żartują z tego, ale przed meczami ciągle powtarzają, że bramka w końcu nadejdzie. Podszczypują, ale wszystko odbywa się w pozytywny sposób. Ja też jestem o to spokojny, że gol lub asysta niebawem się pojawią.

– Najlepszą okazją byłby poniedziałkowy mecz z Juventusem. Wygrana zagwarantuje wam trzecie miejsce w tabeli.
– Byłbym bardzo szczęśliwy z gola strzelonego Wojtkowi Szczęsnemu. Chcemy wygrać z Juventusem i potem cieszyć się z brązowego medalu Serie A. Czujemy się mocni i mam nadzieję, że w poniedziałek osiągniemy dobry wynik.

Milik chwalony przez Włochów po finale. Heroiczna postawa