Po drugim meczu Ligi Narodów reprezentantki Polski zachowują idealny bilans. W piątkowe popołudnie zawodniczki Stefano Lavariniego pewnie pokonały 3:0 (25:20, 25:16, 25:17) Francję.
Początek spotkania w Antalyi był zaskakująco emocjonujący. Najpierw do pierwszej zmiany w składzie doszło jeszcze przed rozegraniem inaugurującej piłki. Prawdopodobnie miał miejsce błąd w protokole odnośnie do przedstawienia "szóstek". Następnie polski obóz wziął challange w trakcie akcji. Okazało się, że rywalki dotknęły siatkę, ale... włosami, co nie kwalifikuje się jako punkt dla przeciwnika. To zamieszanie spowodowało chwilowe wyrównanie stanu gry (4:4), jednak Polki błyskawicznie zaczęły budować przewagę, między innymi dzięki skutecznej i technicznej Natalii Mędrzyk. W czasie seta Francuzki raz jeszcze zbliżyły się od Polek (14:13), ale to biało-czerwone mimo wszystko spokojnie kontrolowały grę (20:15). Ostatni punkt w secie dla Polski zdobyła Łukasik, schodząca w ataku do środka (25:20).
Drugi set dla biało-czerwonych zaczął się od 3:0, by chwilę później tablica wyników pokazała... 3:4 po nieoczekiwanym bloku na dotąd nieuchwytnej Agnieszce Korneluk. Dzięki kolejnym dobrym zagraniom Łukasik biało-czerwone wyszły jednak na prowadzenie 12:7. Tym, czym Francuzki starały się odrobić punkty, to sytuacyjne piłki. Przez pewien fragment tej odsłony meczu to im się udawało. Wzorem pierwszego seta zrobiło się blisko remisu (14:13). Seria zagrywek Korneluk w połączeniu z udanymi blokami Polek znów wywindowała podopieczne Stefano Lavariniego na prowadzenie (22:14). Drugi set zakończył się błędem Francuzek w ataku (25:16).
Trzecią partię Polki zaczęły od prowadzenia... 8:1. W sumie na tym moglibyśmy zakończyć tę część relacji, bo wiele więcej w tym secie się nie wydarzyło. Przewaga biało-czerwonych urosła do 12:3 po kolejnych dobrych zagraniach między innymi Moniki Gałkowskiej i Mędrzyk. Z ciekawszych rzeczy, w tej odsłonie szansę dostała Paulina Damaske, która tym samym zadebiutowała w Lidze Narodów. As Gałkowskiej na 21:11 dodatkowo "dobił" Francję, a parada Justyny Łysiak w obronie na 23:15 zrobiła wrażenie na wszystkich. Ostatecznie biało-czerwone wygrały spotkanie 3:0, a ostatni set 25:17.
Tak wyglądał ten mecz:
Polska – Francja 3:0
(25:20, 25:16, 25:17)
W sobotę Polki zmierzą się z Holandią.
Czytaj również:
– Płakała z bólu. Teraz wraca do kadry!
– "Plaga" złamanych palców. "Mogłam stawiać... jednoręki blok"
– Dwa razy zdobył LM. Mówi "pas". Nie chciał być pośmiewiskiem
0 - 3
USA
1 - 3
USA
0 - 3
Niemcy
2 - 3
Słowenia
3 - 0
Egipt
3 - 1
Argentyna