Reprezentacja Polski w mistrzostwach świata Elity, jak wszystkie kadry, gra w strojach Nike. – Nigdy nie mieliśmy czegoś tej jakości – przyznają TVP Sport nasi zawodnicy. Niestety, oprócz nich nikt takich nie będzie posiadał, ponieważ nie są oferowane w sprzedaży.
Korespondencja z Ostrawy
– Wiesz, jak dostaliśmy te stroje do ręki, to oglądaliśmy je z każdej strony i cieszyliśmy się jak dzieci. Nigdy nie mieliśmy czegoś tej jakości – mówił nam jeden z kadrowiczów.
Na pytanie, czy możemy kupić "meczówkę", czerwoną bluzę z kapturem Nike z napisem "Poland Hockey Team" etc., odpowiedź jest niestety jednoznaczna. – Nie ma szans. Też pytaliśmy, czy możemy zakupić takie dla rodzin i znajomych, ale to jest zwyczajnie niemożliwe. Chyba wyprodukowali tyle sztuk, by było akurat dla zespołów – usłyszeliśmy.
Brzmi absurdalnie, ale jak zawsze – gdy nie wiadomo o co chodzi, chodzi o pieniądze. "Meczówki", ale też bluzy z kapturem i bez czy t-shirty każdej kadry owszem, można i kupić, ale nie te.
Nie są to produkty Nike, tylko nieporównywalnie gorsze jakościowo. Oficjalnie nikt tego nie powie, ale to specjalny zabieg IIHF, który trwa już kolejny rok.
Koszulka meczowa amerykańskiego producenta, dokładnie taka jak te noszone przez graczy, kosztowałaby zapewne około 500-600 złotych. Większość tej kwoty trafiłaby do Nike. Na jego stronie oferowane są stroje zespołów akademickich z USA w cenie 100-120 dolarów.
W strefie kibica w oficjalnym sklepie mistrzostw można nabyć coś nazywanego szumnie przez Międzynarodową Federację Hokeja na Lodzie repliką. Szkopuł w tym, że jakość materiału i wykonania tego jest taka, iż bez cienia wątpliwości IIHF zarabia na nich wielokrotność kosztów produkcji.
Producent nieznany, z metki dowiemy się tylko tyle, że wytworzone zostały w Europie. Sprzedawane są za 2490 koron, czyli niemal 430 złotych. A materiał to w stu procentach poliester, bez żadnych technologii wspomagających oddychalność.
I co najlepsze – nie można ich już kupić. W sklepie w ofercie były ubrania ośmiu grających w Ostrawie reprezentacji plus Czech. Od piątku biało-czerwonych jerseyów już nie ma. Tylko naszej kadry wyprzedały się do zera.