| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Lech Poznań zremisował w Łodzi z Widzewem 1:1 (1:1) w 33. kolejce PKO BP Ekstraklasy. Tym samym Kolejorz definitywnie pogrzebał swoje szanse na ligowe podium, a co za tym idzie – także na awans do Ligi Konferencji Europy.
Wielka mobilizacja w Białymstoku. Szturm na stadion Jagi
Przed meczem:
W Łodzi spotkały się dwa zespoły w wyjątkowo kiepskiej formie. Widzew przegrał trzy ostatnie mecze z rzędu, natomiast Lech w tym samym okresie zdobył ledwie punkt. To Kolejorz miał w niedzielę więcej do stracenia, bowiem brak zwycięstwa oznaczał koniec szans na awans do europejskich pucharów i jednocześnie radość... odwiecznych rywali, czyli Legii Warszawa.
Jak padły gole?
0:1 (21’) Po okresie przewagi Widzewa, Lech wyprowadził szybką akcję. Filip Szymczak dośrodkował do Kristoffera Velde, a niepilnowany Norweg bez problemu pokonał Rafała Gikiewicza.
1:1 (42’) Bartosz Mrozek wypiąstkował piłkę po dośrodkowaniu, lecz przy okazji staranował Kamila Cybulskiego. Po analizie VAR, sędzia przyznał rzut karny dla Widzewa. Imad Rundić kompletnie zmylił bramkarza Lecha.
Przebieg meczu:
Gospodarze od początku starali się narzucić swoje warunki. Główną bronią drużyny Daniela Myśliwca były dośrodkowania w pole karne, lecz większość wrzutek kończyła się przejęciem piłki przez rywali. Widzew nieco spuścił z tonu po golu Velde, który chwilę później z dystansu trafił w spojenie słupka z poprzeczką. Choć Lech szarpał, to nie poszedł za ciosem i niebawem stracił prowadzenie.
Bohaterem drugiej połowy był bez wątpienia Mrozek, który szybko odkupił winy z 40. minuty. 23-latek bronił zarówno strzały z bliska, gdy zagrażali mu Juan Ibiza i Mateusz Żyro, a także bomby z dystansu, bo taką posłał na jego bramkę Cybulski. Mrozek uratował też Bartosza Salamona, gdy w prosty sposób stracił piłkę. Kontra Widzewa zakończyła się jego interwencją po uderzeniu Cybulskiego.
Tak było przez kwadrans. Potem Widzew nie był już tak konkretny, choć minimalnie niecelny strzał Andrejsa Ciganiksa z ponad 20 metrów zasługuje na odnotowanie. Lech zagroził bramce Gikiewicza dopiero na pięć minut przed końcem. Doświadczony golkiper obronił jednak uderzenie głową Mikaela Ishaka.
Emocje pojawiły się jeszcze w doliczonym czasie gry. Jedno z nielicznych udanych dośrodkowań Widzewa powinno zakończyć się bramką, ale Jordi Sanchez po strzale z kilku metrów trafił jedynie w poprzeczkę. Hiszpan potem jeszcze dwukrotnie został zatrzymywany przez fenomenalnego Mrozka. Ostatnią okazję dla Lecha miał Velde. Komentarz próby Norwega jest uniwersalny dla całej postawy Kolejorza w tym sezonie – bardzo daleko od celu.
Co dalej?
Taki wynik oznacza, że Lech nie zagra w przyszłym sezonie w europejskich pucharach. To ogromna porażka zespołu ze stolicy Wielkopolski. Reprezentantami naszego kraju w międzynarodowych rozgrywkach będą: Jagiellonia Białystok, Legia Warszawa, Śląsk Wrocław i Wisła Kraków.
Przed ostatnią kolejką Lech zajmuje czwarte, a Widzew – dziesiąte miejsce. Tylko łodzianie mają szansę na poprawę, natomiast obie ekipy mogą również zostać wyprzedzone. Kolejorz zakończy sezon meczem z walczącą o utrzymanie Koroną Kielce, natomiast Widzew zagra w Radomiu z Radomiakiem.
Następne
Komentarz:
Maciej Iwański, Grzegorz Mielcarski