Narodziny syna, śmierć trenera i najważniejsza walka. Zobacz film o Różańskim!

Wielki boks 24 maja w TVP 1 i TVP SPORT. Sprawdź szczegóły transmisji

Łukasz Różański apeluje do sędziego. "Mam nadzieję, że na to nie pozwoli"

Czytaj też

Łukasz Różański apeluje do sędziego. "Mam nadzieję, że na to nie pozwoli"

Film dokumentalny "Zero kalkulacji. Łukasz Rożański" w TVP Sport

Film podzielony jest na pięć rozdziałów. Pierwszy zatytułowany "Mamy brata mistrza świata" jest wspomnieniem ubiegłorocznej walki Różańskiego z Chorwatem Alenem Babiciem. Gdy rzeszowianin znokautował rywala w pierwszej rundzie i wywalczył pas WBC wagi bridger transparent z takim napisem rozwinęli jego najbliżsi.

– Baner przygotowała moja rodzina, a hasło wymyśliła moja siostra. Śmiałem się, że jakby go rozwinęli trochę wcześniej, to mógłbym się sam poskładać w ringu – uśmiecha się Różański.

Dzięki tej wygranej po raz kolejny do Rzeszowa wrócił wielki boks, a niektórzy nazywają to miasto stolicą polskiego pięściarstwa.

– Myślę, że już od kilku lat można tak mówić o Rzeszowie, bo od czasu gali na stadionie i walki z Izu Ugonohem w 2019 roku, te największe wydarzenia są organizowane właśnie tutaj. Cieszę się, że jestem tego częścią i że Rzeszów wiedzie prym w polskim boksie – podsumował mistrz.

Różański wspomina trenera Basiaka

W drugiej części wspominamy z Łukaszem nieodżałowanego trenera Mariana Basiaka. Legendarny szkoleniowiec, który pracował z Różańskim od początku kariery, zmarł 18 listopada w wieku 82 lat.

– Cieszę się, że doszedł ze mną do tego momentu, że zdobyliśmy razem tytuł mistrza świata. Ta jego kariera trenerska super się zakończyła. Najbardziej magiczna była jego charyzma. Gdy przychodził na salę, wiadomo było, że trzeba zasuwać na 100 procent. Poza tym, jego mental. Zawsze wiedział co powiedzieć, kiedy rzucić żartem, kiedy opierniczyć, jak trzeba było. tylko mu za to dziękować – tłumaczy pięściarz.

Obecnie głównym trenerem rzeszowianina jest Krzysztof Przepióra. Również trenuje Różańskiego od początku jego kariery:

– Od początku kariery Krzysiek był z nami. Troszkę w cieniu trenera, ale wykonywał ze mną tę główną pracę na treningach. Trener Basiak wymyślał strategię treningu, a Krzysiek wykonywał ze mną tę ciężką pracę – opisuje.

– Brakuje porad trenera, bo był bardzo dobrym psychologiem. On wszystko wiedział, widział. Zawsze robiłem sobie na tych treningach notatki, wszystko mamy rozpisane i działamy tak, jak zawsze. Myślę, że gdy trener Basiak patrzy na nasze przygotowania z góry to jest zadowolony – powiedział nam Krzysztof Przepióra, który zdradził, że w pokoju trenerskim nadal wisi dres trenera Basiaka. Tak, jak go zostawił ostatni raz.

Łukasz Różański apeluje do sędziego. "Mam nadzieję, że na to nie pozwoli"

Czytaj też

Łukasz Różański apeluje do sędziego. "Mam nadzieję, że na to nie pozwoli"

Rywal Polaka przeprasza za... nokaut. "To będzie 6-8 runda"

Czytaj też

Rywal Polaka przeprasza za... nokaut. "To będzie 6-8 runda"

"Nic innego się w życiu nie liczy"

W trzecim rozdziale państwo Różańscy podzielili się emocjami towarzyszącymi niedawnemu porodowi. 7 kwietnia na świat przyszedł ich syn Stanisław. Łukasz i jego żona Kamila z dumą opowiadają o pierworodnym:

– To był dla nas cudowny czas, choć synkowi na świat za bardzo się nie spieszyło i trzeba było mu trochę pomóc. Ale moment, kiedy wróciłam z sali operacyjnej i zobaczyłam moich chłopaków: Łukasz leżący, a na nim ten malutki człowiek... Aż mam ciary na plecach. To uczucie nie do opisania – uśmiecha się małżonka jedynego polskiego mistrza świata w boksie.

Na razie Łukasz nie może w pełni nacieszyć się rodziną ze względu na przygotowania do walki z Okolie'em. Mimo to, stara się pomagać żonie, jak może:

– Jak tylko może to się bardzo stara. W każdej wolnej chwili. Pomaga, przebiera, kąpie. Mamy też bezpośrednie wsparcie mojej mamy, rodziny, przyjaciół. O cokolwiek byśmy nie poprosili, to zawsze możemy na nich polegać. Od 25 maja będziemy już w komplecie i będziemy cieszyć się na całego – tłumaczy Kamila. 

Różański miał walczyć w Arabii Saudyjskiej

W rozdziale czwartym Różański opowiedział, co działo się z nim przez ostatni rok i dlaczego tak długo musiał czekać na walkę. Wydawało się, że po wywalczeniu tytułu, ustawi się do niego kolejka chętnych. I tak było, bo dużo mówiło się o walce w RPA czy w Arabii Saudyjskiej. Ostatecznie, nasz czempion ponownie wystąpi w Rzeszowie:

– Lata lecą i zdaję sobie sprawę z tego, że z każdym rokiem jestem bliżej zakończenia kariery. Byłem pewien, że walka w Arabii Saudyjskiej się odbędzie (Różański miał walczyć tam ze Szwedem Badou Jackiem – red.). Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o kasę. Takie są te kruczki boksu zawodowego... – kręci głową pięściarz.

– Tak naprawdę jestem w treningu od lipca, miałem może jakieś 2 tygodnie przerwy. Na przełomie stycznia i lutego, jak dowiedziałem się, że jest szansa na zorganizowanie walki w Rzeszowie z dużym nazwiskiem, to wróciłem do mocnych treningów. Oczywiście, to wszystko się nakłada i jest zmęczenie. Ale mam nadzieję, że jak zawsze to się poukłada i w dniu walki będzie zwycięstwo – dodał.

Dla Różańskiego to dobrowolna obrona tytułu i wielu kibiców było zaskoczonych, że zdecydował się na tak trudnego rywala. Rzeszowianin zapewnia jednak, że dzięki temu, ma motywację do treningów:

– Nie było chwili zawahania. Mówiłem od początku, że chcę wyzwań. Gdybym miał innego rywala, to nie wiem czy znalazłbym motywację do treningów. Tutaj ta motywacja jest i cieszę się, że ta walka odbędzie się w Polsce – powiedział.

Rywal Polaka przeprasza za... nokaut. "To będzie 6-8 runda"

Czytaj też

Rywal Polaka przeprasza za... nokaut. "To będzie 6-8 runda"

Czerkaszyn w drodze po rzeszowskiego hat-tricka

Czytaj też

Czerkaszyn w drodze po rzeszowskiego hat-tricka

Lawrence Okolie – koszmar polskiego boksu

W kolejnej części przedstawiliśmy sylwetkę Lawrence'a Okoliego, który uchodzi za koszmar polskiego boksu. Brytyjczyk na zawodowstwie pokonał już czterech Polaków – Łukasza Rusiewicza, Nikodema Jeżewskiego, Krzysztofa Głowackiego i Michała Cieślaka. Wcześniej, bo na igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro, pokonał Igora Jakubowskiego.

– Mierzył się z naszymi chłopakami i z nimi wygrywał, ale teraz po raz pierwszy będzie walczył poza granicami swojego kraju. Trzeba być przygotowanym na wszystko. Albo zacznie agresywnie, albo będzie chciał wyciągać na dystans, bo nie boksowałem nigdy więcej niż cztery rundy. Może myśleć, że jak wyciągnie mnie do 6, 7, czy 8 rundy to może będzie mu łatwiej. Ale ja bym się nie nastawiał na to – zaznacza.

Idealny scenariusz na pojedynek nakreśliła żona Łukasza, Kamila:

– Założenie jest takie, jak zawsze: im krócej, tym lepiej. I dla mnie, i teraz też dla Stasia – podsumowała.

Nie mamy nic przeciwko!

Film "Zero kalkulacji. Łukasz Różański" dostępny na stronie TVPSPORT.PL oraz na kanale TVP Sport na Youtube. Scenariusz, reżyseria: Piotr Jagiełło, Adam Kawiak. Zdjęcia: Szymon Wodzicki, Arkadiusz Gruszka.

Czerkaszyn w drodze po rzeszowskiego hat-tricka

Czytaj też

Czerkaszyn w drodze po rzeszowskiego hat-tricka