Gdyby w ORLEN Superlidze przyznawano Gladiatora za "sportowe zmartwychwstanie roku", Mirko Alilović zdobyłby nagrodę w cuglach. 38-letni Chorwat, sześciokrotny medalista mistrzostw świata i Europy, rozczarowywał swoją grą przez cały sezon, ale w ostatnich dniach stał się jednym z liderów Orlen Wisły Płock. W niedzielę poprowadził zespół do zwycięstwa w pierwszym meczu o mistrzostwo Polski, w serii rzutów karnych broniąc aż cztery z pięciu rzutów graczy Industrii Kielce. – Nie mam pojęcia, jak to zrobiłem – mówi w rozmowie z TVPSPORT.PL.