{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Sławomir Chałaśkiewicz podsumował sezon PKO BP Ekstraklasy. "Lech? Zbieranina, która chciała dograć sezon do końca"
Maciej Rafalski /
W sobotę zostanie rozegrana ostatnia kolejka PKO BP Ekstraklasy. Sławomir Chałaśkiewicz jest rozczarowany poziomem, jaki obserwowaliśmy na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w ostatnich miesiącach. Uważa, że najbardziej zawiódł Lech Poznań. – Odnosiłem wrażenie, że to zbieranina zawodników, która chce po prostu dograć ten sezon do końca – powiedział były napastnik m.in. Widzewa Łódź i Śląska Wrocław w rozmowie z TVPSPORT.PL.
👉 Białystok może stracić europejskie puchary! "Mamy inspekcję UEFA"
Maciej Rafalski, TVPSPORT.PL: – Kończący się sezon PKO BP Ekstraklasy był rozczarowaniem?
Sławomir Chałaśkiewicz: – Zdecydowanie. Widzimy, jak wygląda runda rewanżowa w wykonaniu zespołów, które walczą o tytuł. Liczyłem na to, że rywalizacja o mistrzostwo będzie stała na wyższym poziomie. Liga powinna stawać się coraz mocniejsza, a jest odwrotnie... W znacznym stopniu wpływają na to umiejętności prezentowane przez zagranicznych piłkarzy sprowadzanych przez nasze kluby. Mistrzem Polski powinien być ktoś, kto zdominuje rozgrywki. W tym roku nie było nikogo takiego.
Czytaj też:

Jacek Magiera przed meczem na wagę mistrzostwa Śląska Wrocław: Raków na pewno nam nie ułatwi zadania
– Co takiego stało się w tym sezonie z Lechem Poznań i Legią Warszawa?
– W obu przypadkach błędem okazały się decyzje o zmianie trenerów. Widać to zwłaszcza po Lechu. Wybór Mariusza Rumaka na trenera był nietrafiony. Gdy patrzyłem na Kolejorza od dłuższego czasu, odnosiłem wrażenie, że to zbieranina zawodników, która chce po prostu dograć ten sezon do końca. Piłkarzom Lecha brakowało determinacji, dało się dostrzec, że coś wewnątrz tej grupy jest nie tak. Jeśli już ktoś najbardziej zawiódł w ostatnich miesiącach, to właśnie zespół z Poznania. Lech nie wykorzystał tego, że Raków i Legia grały w fazie grupowej europejskich pucharów.
– Legia zrealizowała cel minimum i awansowała do europejskich pucharach. W tym przypadku również trudno mówić jednak o zadowoleniu...
– Zwolnienie Kosty Runjaica było niepotrzebne. Władzom klubu zbyt szybko zagrzały się głowy. Niestety, w naszej piłce to się nie zmienia. Gdy tylko coś się psuje, prawie wszędzie zaczyna się od zwolnienia szkoleniowca, a nie zawsze on jest powodem tych problemów. Co do kłopotów Legii, to na pewno zawodnicy nie grali na oczekiwanym poziomie. Tych piłkarzy było stać na więcej.
– Wracając do wyścigu o mistrzostwo Polski. Kto pana zdaniem sięgnie po tytuł?
– Wygra drużyna silniejsza psychicznie, która lepiej znosi presję. Ostatnie tygodnie pokazały, że piłkarze nie do końca radzą sobie ze świadomością, że mogą sięgnąć po tytuł. Nie do końca jestem w stanie to zrozumieć, bo przecież po to gra się w piłkę. Nie ma się tutaj czego bać. Zobaczymy, kto lepiej wytrzyma ciśnienie w ostatnim spotkaniu.
– Myśli pan, że Jagiellonia i Śląsk utrzymają się w czołówce w kolejnym sezonie?
– Będzie o to bardzo trudno. Dawałbym na to większe szanse Jagiellonii. Pogodzenie gry na trzech frontach będzie bardzo trudne, a widać to po naszych zespołach co roku. Niestety, naszych klubów nie stać na posiadanie w kadrach 25 wyrównanych zawodników i to odbija się na rezultatach. Nie wiadomo też, jak będą wyglądały letnie poczynania obu klubów na rynku transferowym. Ewentualne odejścia i brak odpowiednich wzmocnień skomplikują sytuację.
– Który z naszych zespołów może awansować do fazy grupowej europejskich pucharów?
– Wydaje mi się, że za ciosem może iść Jaga, chociaż nie powiem, że jestem o tym w stu procentach przekonany. Być może poradzi sobie Legia... Dziś jednak trudno cokolwiek przewidzieć, bo w Warszawie zanosi się na spore zmiany. Obecnie nie mamy drużyny, która gwarantowałaby awans do fazy grupowej. Obawiam się, że możemy doświadczyć wielkiego rozczarowania i nasze zespoły zakończą udział w eliminacjach na pierwszym przeciwniku, z którym przyjdzie im się zmierzyć...
– Legia, Lech i Raków w przyszłym sezonie będą mocniejsze?
– Myślę, że tym razem to właśnie te trzy zespoły powalczą o trofeum. Drugi tak słaby sezon z rzędu nie powinien się powtórzyć. Raków będzie wzmocniony powrotem Marka Papszuna, w tym zespole dojdzie też do zmian. Legia i Lech także będą chciały zmazać plamę po kończącym się sezonie.
– Jak ocenia pan ten sezon w wykonaniu szczególnie bliskiego panu klubu – Widzewa?
– Widzewowi cały czas brakuje jakości. Pole do poprawy dostrzegam przede wszystkim w środkowej formacji i w ataku. Brakuje napastnika, który zamieniałby większą liczbę sytuacji na gole. Widzewowi ciężko będzie wskoczyć na wyższy poziom, jeśli to się nie zmieni. Znowu mówimy jednak o ograniczeniach finansowych. Potrzebnych jest kilku lepszych piłkarzy.
– Daniel Myśliwiec pracuje w Widzewie od września ubiegłego roku. Drużyna zrobiła za jego kadencji progres?
– Uważam, że tak. Ma swoją koncepcję i widać, że stara się ją wprowadzać. Uważam, że jak na ten potencjał zawodników, zrobił nawet więcej, niż teoretycznie mógł. Pobudził ten zespół, ale nie wiem, czy jest w stanie zrobić z tą grupą ludzi kolejny krok do przodu. Nie wszystko w tej kwestii zależy od trenera, bo musi on dostać wsparcie od władz klubu.
– Kto zostanie mistrzem Polski?
– Według mnie będzie to Jagiellonia. Zespół z Białegostoku prezentuje się najlepiej, jeśli już w tym sezonie można poświęcić komuś pozytywne słowa, to właśnie piłkarzom Adriana Siemieńca. Jagiellonia w perspektywie całego sezonu zasłużyła na mistrzostwo swoją grą. Myślę, że w sobotę przypieczętuje ten wielki sukces.