Lawrence Okolie (20-1, 15 KO) pokonał Łukasza Różańskiego (15-1, 14 KO) przez nokaut w pierwszej rundzie na gali KnockOut Boxing Night 35 w Rzeszowie i został nowym mistrzem świata WBC wagi bridger (do 101,6 kg). Brytyjczyk, którego bilans walk z Polakami wynosi 6 zwycięstw i 0 porażek, po walce pytał o kolejnych polskich pięściarzy.
Okolie w trakcie pojedynku trzy razy rzucał na deski Różańskiego, a na 5 sekund przed końcem pierwszej rundy sędzia ringowy Daniel Van de Wiele po trzecim nokdaunie ogłosił zakończenie pojedynku. Polak z trudem wstał po uderzeniach Brytyjczyka, ale belgijski sędzia podjął słuszną decyzję. To była deklasacja.
Brytyjczyk jeszcze długo po walce odbierał gratulacje i pozował do zdjęć z kibicami. Gdy dotarł do szatni, wparował do niego nawet Mateusz Masternak, który pogratulował udanego występu i korzystając z obecności brytyjskich dziennikarzy wyzwał Chrisa Billama-Smitha na drugi pojedynek.
Nowy mistrz WBC, gdy wreszcie dotarł do dziennikarzy, dosłownie promieniował z radości:
– To najpiękniejszy moment w mojej bokserskiej karierze. Miałem już tytuły, ale dla mnie ten dzisiejszy jest najcenniejszy, bo byłem pod dużą presją. Każdego dnia podczas obozu przygotowawczego oglądałem jego walki, jak nokautował. Za każdym razem, gdy to oglądałem, zastanawiałem się co muszę zrobić. Nie chcę powiedzieć, że byłem wystraszony, ale wiedziałem, że czeka mnie poważna walka. To, że zakończyłem ją już w pierwszej rundzie, jest dla mnie fantastyczną sprawą – powiedział Okolie, który dumnie paradował z pasem WBC.
– Już w szatni czułem, że dziś zrobię naprawdę coś złego. Gdy tarczowałem, to czułem tę moc w sobie. To było jedno wielkie bum, każdy cios ważył. Po prostu wiedziałem, że prędzej czy później go dopadnę – dodał.
Po walce Łukasz Różański powiedział, że przy drugim nokdaunie otrzymał cios w tył głowy i to go zamroczyło. Brytyjczyk zapytany o tę sytuację odparł:
– Nie oglądałem, więc nie wiem. Ale nie sądzę. Szczerze mówiąc, był już zraniony. Gdy zadałem pierwszy mocny cios, to zdałem sobie sprawę, że mam jeszcze mnóstwo czasu i wcale nie jestem zmęczony. Czasem, jak zadajesz takie uderzenie, to potem ciężko oddychasz. Ja byłem opanowany. Spojrzałem na narożnik, trener pokazał, że mam być spokojny i zaatakować ciosem podbródkowym. Kiedy rzuciłem Różańskiego na deski drugi raz, wiedziałem że za chwilę będzie koniec – powiedział.
Sam Okolie jeszcze przed walką nie ukrywał, że nie zamierza długo zostać w wadze bridger, bo ma dość zbijania kilogramów. Po pojedynku potwierdził, że ciągnie go do wagi ciężkiej.
– Ciągle muszę zbijać wagę, dlatego pomysł przejścia do kategorii ciężkiej jest dla mnie kuszący. Łukasz jest bardzo mocno bijącym zawodnikiem, ale dzisiaj byłem bardzo szybki. Muszę to obejrzeć jeszcze raz, ale czułem, że nie mógł mnie dosięgnąć. Do tego mam szybkie nogi i ręce, więc chciałbym spróbować swoich sił w wadze ciężkiej – potwierdził.
Dla Okoliego to szóste zwycięstwo z Polakiem w karierze. Na igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro w 2016 roku pokonał Igora Jakubowskiego, a później na zawodowstwie jego wyższość musieli uznać: Łukasz Rusiewicz, Nikodem Jeżewski, Krzysztof Głowacki i Michał Cieślak. Teraz do tej listy dołączył Różański.
– Wybaczcie! Hmm.. a macie może kogoś w wadze ciężkiej? Może któregoś dnia jak przejdę do wagi ciężkiej, to znowu się spotkamy. Łukasz przed tym pojedynkiem myślał, że będzie pierwszym Polakiem, który ze mną wygra. Nie tym razem – podsumował.