| Piłka nożna / Betclic 1 Liga
GKS Katowice wiosną przeszedł drogę od 11. miejsca w tabeli Fortuna 1. Ligi do bezpośredniego awansu do PKO BP Ekstraklasy. Wielką rolę odegrał Rafał Górak, który wcześniej był krytykowany nie tylko przez kibiców, bo nieprzychylne komentarze pod jego wygłaszał nawet… szef klubu, o czym rozmawialiśmy z trenerem kilka miesięcy temu. – Tamten wywiad pomógł. Prezes posypał głowę popiołem i przeprosił. Doceniam to, zwłaszcza dlatego, że jest ode mnie starszy i jest moim przełożonym – powiedział nam szkoleniowiec Gieksy.
👉 Gdzie zagra beniaminek Ekstraklasy? Prezes zdradził szczegóły
Maciej Rafalski, TVPSPORT.PL: – Jak wytłumaczyć to, co wydarzyło się przez ostatnich kilka miesięcy w GKS-ie? Pół roku temu taki scenariusz był trudny do wyobrażenia…
Rafał Górak: – W piłce bywały już różne bajkowe scenariusze i nasza historia jest jednym z nich. Niedawno byliśmy zespołem wyszydzanym i kierowanym do piekła nawet przez własne otoczenie, ale wyszliśmy z tego obronną ręką. GKS wraca do Ekstraklasy po 19 latach i widać, że całe miasto tym żyje. W środę mieliśmy już jednak pierwsze spotkanie z dyrektorem sportowym dotyczące następnego sezonu. Zamknęliśmy ten rozdział we wtorek i idziemy dalej.
– Zimą rozmawialiśmy po spotkaniu kibiców z prezesem Krzysztofem Nowakiem. Zarówno fani, jak i szef klubu, nie szczędzili krytycznych słów pod adresem pana i drużyny. Później w wywiadzie postanowił pan odpowiedzieć na to publicznie. To oczyściło atmosferę?
– Tamta rozmowa pomogła. Wydaje mi się, że wiele osób uderzyło się w pierś i spojrzało na tę sprawę inaczej. Po paru moich spotkaniach z prezesem nastąpił spokój, wyjaśniliśmy sobie pewne rzeczy. Prezes posypał głowę popiołem i przeprosił. Doceniam to, zwłaszcza dlatego, że jest ode mnie starszy i jest moim przełożonym. Przyznanie się do błędu także świadczy o klasie człowieka. To była chwila próby, którą wytrzymaliśmy, a w ubiegłą niedzielę wszyscy otrzymaliśmy za to nagrodę.
– Ta historia to lekcja dla ludzi, że czasami należy zachować spokój i wstrzymać się z radykalnymi ocenami?
– Nie chciałbym teraz wyjść na kogoś, kto osiągnął sukces i zacznie wszystkich pouczać. Najważniejsze są dla mnie słowa prezydenta miasta Marcina Krupy, który powiedział, że zrealizowałem wszystkie pięć celów, które przede mną postawiono. To największe docenienie mojej pracy.
– Prezydent Katowic podczas fety z okazji awansu deklarował, że zespół w Ekstraklasie ma walczyć o najwyższe cele… Nie odebrał pan tego, jako przesadne pompowanie balonika?
– Najważniejsze jest to, co się robi, a nie to, co się mówi. Znam się z prezydentem dość długo i zawsze powtarzał mi, że z GKS-em mam walczyć o najwyższe miejsca. Zgadzam się z tym, bo na tym polega sport. Trzeba również pamiętać, że mówimy o ludziach polityki, którzy postrzegają to nieco inaczej. W sporcie zawsze trzeba mierzyć wysoko, ale jeśli utrzymałem GKS w pierwszej lidze, prezydent nie przyszedł i nie powiedział mi, że to rozczarowanie. Myślę, że obaj darzymy się dużym szacunkiem i dobrze się rozumiemy.
– Te wszystkie problemy scementowały drużynę oraz środowisko?
– Na pewno. Później pojawił się moment, w którym wzajemnie się obserwowaliśmy. Kibice patrzyli na nas, a my na nich. Z czasem zaczęliśmy nabierać do siebie zaufania. Wcześniej czytałem, że w Gieksie grają zawodnicy, o których nikt nie będzie niedługo pamiętał. Teraz jest to już nieaktualne. Piłkarze tacy jak Adrian Błąd czy Arkadiusz Jędrych zapisali się w historii.
– Po meczu z Arką widać było u pana duże wzruszenie. Ostatnie miesiące były prawdziwą huśtawką nastrojów. Sezon wcześniej zmagaliście się przecież z bojkotem kibiców, potem pojawiły się nieporozumienia z władzami klubu…
– Tak, nie było łatwo, dlatego ten sukces tym bardziej cieszy. Trzeba mówić o faktach. Gdy przychodziłem tutaj pięć lat temu, po spadku GKS-u do drugiej ligi, wracałem do emocjonalnych zgliszczy. Trzeba było stworzyć wszystko od nowa. To była piękna podróż, którą przebyłem z wyjątkowym dla mnie klubem. Czuję wielkie szczęście także dlatego, że mimo krytycznych momentów nie zdecydowałem się na wywieszenie białej flagi i rezygnację.
– Jak trudno było przygotować mentalnie zawodników do meczu z Arką?
– Uważam, że podchodziliśmy do tego starcia w lepszej sytuacji od rywali. Mieliśmy mentalną przewagę, bo to my w ostatnim czasie prezentowaliśmy się lepiej. Wiedziałem, że to ich optymalny moment, jeśli chodzi o pewność siebie. U przeciwników zmierzało to natomiast w przeciwną stronę. Ten mecz był jednak upiornie ciężki, fani Arki świetnie wspierali swój zespół. Znów pokazaliśmy jednak swoją siłę.
– Co wpłynęło na to, że wiosną byliście tak skuteczni w ataku?
– Przyznam szczerze, że niejednokrotnie sam byłem zaskoczony sposobem rozgrywania pewnych akcji, skutecznością w realizowaniu pewnych pomysłów. Znakomicie wykorzystywaliśmy stałe fragmenty gry. Było widać, że nasi zawodnicy przy każdym rzucie rożnym czy wolnym szli w pole karne rywali po strzelenie gola. Było wielkie przekonanie, że znów możemy to zrobić. To również pokazuje, jak mocni psychicznie czuli się piłkarze.
– Był mecz, który okazał się przełomowy?
– Przełomowy był już okres przygotowawczy, w którym prezentowaliśmy się dobrze. Dodatkowo, wspomniane wcześniej okoliczności doprowadziły do tego, że zespołem wstrząsnęło. Widziałem w zawodnikach wielką mobilizację i chęć udowodnienia swojej wartości. Oni poczuli się dotknięci tymi wszystkimi komentarzami. Nikt nie chciał jednak wymachiwać szabelką i mówić. Każdy skupił się na grze. Fenomenalną robotę zrobił cały sztab trenerski, który zmieniliśmy dość znacznie przed sezonem. Co do meczów, to bardzo dobrym sygnałem okazała się inauguracja rundy wiosennej, podczas której wygraliśmy 2:0 z mocnym Motorem Lublin. Zobaczyliśmy, że potrafimy zdominować klasowego przeciwnika.
– To pana najlepszy sezon w trenerskiej karierze?
– Skoro udało się awansować do Ekstraklasy, to niech tak będzie! Jako piłkarz wszedłem na najwyższy poziom rozgrywkowy dość późno, bo jako 29-latek, a dziś pojawię się tam już w roli doświadczonego trenera. Uważam, że to bardzo dobry moment. Czuję się na to gotowy w każdym aspekcie.
– Nie obawia się pan, że awansuje, a następnie opuści klub? Pana kontrakt wygasał po sezonie i nie było pewności co do jego przedłużenia. Zwłaszcza po zimowych deklaracjach prezesa…
– Każdy człowiek czasami myśli zarówno o tych pozytywnych, jak i negatywnych scenariuszach. Przez ostatnie tygodnie skupiałem się jednak wyłącznie na pracy. Wraz ze sztabem szkoleniowym dbałem o to, by zawodnicy byli maksymalnie przygotowani do każdego spotkania. Starałem się jak najlepiej robić to, na co miałem wpływ.
– Latem w GKS-ie dojdzie do dużych zmian kadrowych?
– Nie, wielu zawodników ma ważne kontrakty, a skoro podpisaliśmy je na dłuższy okres, to znaczy, że wierzyliśmy w tych piłkarzy. Nie zwariujemy i nie zaczniemy rozwiązywać umów, bo awansowaliśmy do Ekstraklasy. Jestem przekonany, że ta grupa może poradzić sobie na najwyższym szczeblu, chociaż każdy z nich musi pamiętać, że będzie to wymagało dalszej ciężkiej pracy. Musimy wskoczyć na jeszcze wyższy poziom. Oczywiście, zespół zostanie wzmocniony, ale nie dojdzie do żadnej rewolucji.
– W tym sezonie dwóch beniaminków brutalnie zderzyło się z Ekstraklasą. Co musi zrobić GKS, by nie podzielić losu Ruchu Chorzów i ŁKS-u? Nie obawia się pan, że bez dużych wzmocnień utrzymanie może okazać się trudne do osiągnięcia?
– Z drugiej strony mamy przykład Puszczy Niepołomice, która przy skromnych możliwościach utrzymała się w Ekstraklasie. Wcześniej przez trzy lata robiła to Warta Poznań. Nie ma tutaj złotego środka i jednego przepisu na sukces. Mogę za to zapewnić, że mam plan na to, jak ma grać GKS w Ekstraklasie. Nie wejdziemy tam z opuszczoną głową i nie powiemy do rywali: „bijcie”. Będziemy gotowi. Ten awans nie był przecież oczywisty. Jeszcze na dwie kolejki przed końcem realny był wariant, w którym wypadniemy z pierwszej szóstki i nie zagramy nawet w barażach.
– O co powalczy GKS w Ekstraklasie?
– Przed nami mnóstwo pracy, także tej organizacyjnej. Musimy poprawić się w różnych aspektach po to, by GKS na najwyższym szczeblu pokazać jako bardzo dobry produkt. Zamierzamy walczyć o każdy punkt i cieszyć się z każdego zwycięstwa. Zobaczymy, dokąd nas to doprowadzi.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1004 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.