NIEPRAWDOPODOBNY powrót Igi! Była o włos od odpadnięcia z French Open

Jakub Kazula obserwuj

Iga Świątek po niezwykle emocjonującym meczu pokonała Naomi Osakę 7:6(1), 1:6, 7:5 i awansowała do trzeciej rundy wielkoszlemowego French Open. Po znakomitym spotkaniu z obu stron Polka "wyciągnęła" wynik ze stanu 2:5 w trzeciej partii, obroniła piłkę meczową i dokonała nieprawdopodobnego powrotu.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Djoković już w drugiej rundzie. Nie było jednak łatwo

Deszcz nie dał za wygraną. Znamy nowy termin meczu Hurkacza

Czytaj też

Deszcz nie dał za wygraną. Znamy nowy termin meczu Hurkacza

Rzadko kiedy zdarza się, by w drugiej rundzie wielkiego turnieju spotkały się dwie zawodniczki mające na koncie po cztery triumfy wielkoszlemowe, więc w teorii losowanie dla Igi Świątek nie było najłaskawsze. Jednak Naomi Osaka po długiej przerwie – związanej z macierzyństwem, ale także zdrowiem psychicznym – nie była jak dotychczas tak dominującą tenisistką jak jeszcze kilka lat temu. W dodatku na kortach ziemnych nie była dominująca nawet w swoich najlepszych latach, a we French Open nie udało jej się przebrnąć dalej niż do trzeciej rundy. To sprawiło, że to Iga Świątek była zdecydowaną faworytką tego meczu.

French Open. Fenomenalny powrót Igi Świątek

Mimo to okazało się, że Japonka zagrała jeden z najlepszych, o ile nie najlepszy w swojej karierze mecz na kortach ziemnych. Już w pierwszym secie działo się bardzo dużo. Polka szybko przełamała rywalkę i wyszła na prowadzenie 3:1, jednak moment załamania przyszedł przy stanie 4:3 i serwisie Igi. Świątek prowadziła 40-0, jednak po swoich błędach pozwoliła Osace nie tylko na powrót do gry, ale i na przełamanie. Przez kilkanaście punktów polska tenisistka miała moment słabszej gry, co doprowadziło nie tylko do przełamania, ale też piłki setowej przy stanie 4:5. Na szczęście w tym momencie zadziałała silna psychika Polki, która nie pozwoliła na kolejnego "breaka".

Doszło do tie-breaka, w którym Polka pokazała już swój najlepszy tenis w całej okazałości – bezbłędny, niedający wytchnienia i wymuszający pomyłki na rywalce. Straciła tylko jeden punkt i wygrała seta.

Tie-break był być może najlepszym gemem Igi w pierwszym secie, dlatego też zaskakująca była zmiana obrazu gry na starcie drugiego seta. Porażka nie wpłynęła na Osakę ani trochę – przejęła inicjatywę i od tego momentu, mniej więcej na cały drugi i połowę trzeciego seta, grała jak czterokrotna triumfatorka wielkoszlemowa Naomi Osaka z najlepszych lat. Nie myliła się prawie w ogóle, serwowała jak mało która z tenisistek potrafi na mączce, uderzała z niezwykłą dokładnością – czy to z miejsca, czy w biegu – a wiele jej uderzeń było po prostu nie do obrony. Świątek była w stanie się jej przeciwstawić jedynie w jednym gemie i przegrała ostatecznie 1:6. Szokujący był nie sam powrót Osaki do takiej gry, a fakt, że grała w ten sposób na mączce – swojej najgorszej nawierzchni.

Finałowa odsłona meczu długo wyglądała z początku bardzo podobnie – choć Świątek mogła żałować niewykorzystanych szans. W pierwszych dwóch gemach serwisowych rywalki miała aż osiem szans na przełamanie i o ile Osaka część z nich obroniła znakomitym podaniem, o tyle kilka z piłek było w grze i nie zostało wykorzystanych. Co gorsza, sama przegrała swój serwis i mimo wielu szans na tablicy wyników pojawił się wynik 0:3. Od tego momentu Japonce pozostało jedynie utrzymać serwis, co dwukrotnie – przy stanie 1:3 i 2:4 – zrobiła absolutnie bezbłędnie.

Kluczowy okazał się gem przy stanie 3:5. Osaka serwowała po zwycięstwo i miała nawet piłkę meczową, jednak w przekroju całego gema ręka drżała jej wielokrotnie – popsuła co najmniej dwa niezwykle proste uderzenia, które mogły jej dać najpierw stan 40-15, a potem kolejną piłkę meczową przy przewadze.

Polka skorzystała z okazji i powróciła do meczu, podczas gdy gra Naomi się po prostu załamała. Przy stanie 5:5 popełniła podwójny błąd serwisowy przy breakpoincie, a chwilę później skoncentrowana na celu Świątek nie dała jej szansy powrotu. Wygrała 7:5 i awansowała do kolejnej rundy.

Tym samym pierwsza rakieta świata uciekła z niezwykle trudnej sytuacji i jej walka o obronę tytułu na kortach Rolanda Garrosa się nie kończy. To jej 16. z rzędu zwycięstwo w wielkoszlemowym French Open. Z kolei jeśli Naomi Osaka utrzyma ten poziom w kolejnych turniejach, to czas przygotować się na powrót Japonki do końcowych faz najważniejszych turniejów. Dziś zagrała być może swój najlepszy mecz w karierze na kortach ziemnych – doprowadziło to do jednego z najbardziej emocjonujących meczów tenisowych tego roku i, co dla polskich fanów najważniejsze, fantastycznego zwycięstwa Igi Świątek.