| Piłka nożna / Betclic 2 Liga
W drugiej półfinałowej parze baraży o awans do Fortuna 1 Ligi również wszystko jest już jasne. Stal Stalowa Wola ograła przed własną publicznością Chojniczankę Chojnice 2:1 i awansowała do wielkiego finału. W nim w sobotę zagra o awans na zaplecze PKO BP Ekstraklasy z KKS-em Kalisz.
O pierwszej połowie środowej potyczki nie będziemy wspominać przez najbliższe dziesięciolecia. Do przerwy w Stalowej Woli nie działo się niestety zbyt wiele ciekawego.
Obie ekipy miały problemy ze stworzeniem sobie klarownych sytuacji do strzelenia gola, a bramkarze pozostawali praktycznie bezrobotni.
Zarówno gospodarze, jak i goście, wykreowali po jednej godnej odnotowania szansę. Jako pierwsi blisko szczęścia byli chojniczanie. W 10. minucie po dalekim wrzucie piłki z autu dobrym strzałem głową popisał się Tomasz Boczek. Mikołaj Smyłek tylko odprowadził futbolówkę wzrokiem, a ta odbiła się od poprzeczki jego bramki.
Stal mogła wyjść na prowadzenie w minucie 44. Dobra akcja zawiązana po lewej stronie boiska, piłka trafiła na 17. metr do Jakuba Górskiego, a piłkarz gospodarzy huknął bez przyjęcia. To mógł być gol stadiony świata, ale uderzenie było minimalnie niecelne. Po pierwszych 45 minutach było więc 0:0.
Na bohatera drugiej odsłony rywalizacji z pewnością wyrósł wspomniany już Smyłek. Bramkarz ekipy ze Stalowej Woli świetnie zachował się m.in. przy uderzeniu Valerijsa Sabali z 55. minuty, a później kilka razy bez zarzutu zachował się przy niebezpiecznych strzałach gości.
Najważniejszy moment spotkania przypadł jednak na 60. minutę. Rzut wolny z okolicy 20. metra w przepiękny sposób na bramkę zamienił Damian Urban. Piłkarz Stali posłał futbolówkę lewą nogą w górny róg bramki Chojniczanki. Tego nie dało się zrobić lepiej.
Goście rzucili wszystkie siły do ataku, ale zatrzymywał ich Smyłek. Tym samym narażali się też na kontry. Stal podwyższyła nawet wynik na 2:0, ale gol został ostatecznie anulowany ze względu na spalonego.
Co się odwlecze, to nie uciecze. W doliczonym czasie gry kibice w Stalowej Woli mogli zobaczyć kolejne piękne trafienie. Wychowanek Stali, Bartosz Pioterczak, posłał prawdziwą bombę w okienko bramki gości. Zejście do środka, strzał w długi róg, poezja.
Chojniczanka była w stanie strzelić jeszcze gola honorowego. Tomasz Boczek popisał się ładnym szczupakiem, ustalając wynik na 2:1.
Stal Stalowa Wola była tego dnia po prostu drużyną lepszą i może już przygotowywać się do sobotniego finału w Kaliszu.