| Piłka ręczna / Reprezentacja mężczyzn
Xavi Sabate z Orlen Wisłą Płock wywalczył w niedzielę mistrzostwo Polski (dla klubu pierwsze od 2011 roku) i miał powody do świętowania. W środę z uwagą śledził już jednak wyniki losowania grup MŚ 2025, bo reprezentacja Czech, której jest selekcjonerem, będzie w turnieju rywalem Polaków.
Damian Pechman, TVP Sport: – Jaka była pana reakcja, gdy zobaczył, że reprezentacja Czech trafiła do grupy A, a jej rywalami będą Niemcy, Szwajcaria i – przede wszystkim – Polska?
Xavi Sabate, Orlen Wisła Płock/reprezentacja Czech: – To poziom mistrzostw Europy. Na pewno wie pan, co mam na myśli. W takim turnieju jak mistrzostwa świata zawsze są zespoły z Afryki, Azji i Ameryki. Prezentują zupełnie inną piłkę ręczną. Nie mam na myśli poziomu, ale inny sposób gry i inną piłkę ręczną.
W grupie A wygląda to inaczej, ponieważ wszystkie zespoły są z Europy. Niemcy to absolutny top, jedna z najlepszych reprezentacji w Europie. Na pewno będą tutaj faworytem. Natomiast Polska, Szwajcaria i Czechy prezentują podobny poziom i ich mecze będą naprawdę ciekawe. Jak już wspomniałem: Niemcy będą faworytem grupy, ale trudno teraz przewidzieć, które trzy zespoły wyjdą z grupy i awansują do kolejnej rundy. Czeka nas ciekawa walka.
– Myślałem, że będzie pan narzekał na wyniki losowania, a pan sprawia wrażenie zadowolonego. My w Polsce uważamy, że nie mieliśmy szczęścia i znowu trafiliśmy do bardzo trudnej grupy.
– Nigdy nie narzekam, bo nie mam żadnego wpływu na losowanie. To nie zależy ode mnie. Przede wszystkim cieszę się, że jesteśmy jedną z europejskich drużyn, która wystąpi w tym turnieju. Reprezentacja Czech zagra w nim po dłuższej przerwie. Dla mnie, jako selekcjonera, jest bardzo ważne, aby grać z najlepszymi na świecie. Moja drużyna tego potrzebuje. Jeśli chcemy się rozwijać, chcemy poprawiać swoją grę, to tylko w taki sposób – musimy rywalizować z najlepszymi drużynami albo z drużynami, które prezentują podobny poziom, a nie ze słabszymi. Na razie awansowaliśmy na mistrzostwa świata i jest też jasne, że chcielibyśmy awansować do kolejnej rundy. Co dalej? Chcemy dojść tak daleko, jak to będzie możliwe.
– Dla mnie zaskakujące i niesamowite jest jedno. Wiele osób w Polsce obawia się meczu z Czechami, a jako główny powód podają Xaviego Sabate. Czy rzeczywiście jest pan najmocniejszą częścią reprezentacji Czech?
– Naszą siłą jest drużyna i tylko drużyna. Atmosfera, która w niej panuje, duch mojego zespołu. To dla mnie niesamowite. W drużynie mam wielkich wojowników, zawodników, którzy mają naprawdę dobre umiejętności. Może nie ma zbyt wielu graczy z doświadczeniem międzynarodowym, ale ta drużyna pokazała już, że nie ma dla niej rzeczy niemożliwych. Może grać jak równy z równym z najlepszymi i nawet walczyć z nimi o zwycięstwo.
Mój zespół zagrał niesamowite spotkanie przeciwko Islandii w eliminacjach EHF Euro albo świetną połowę przeciwko w Danii podczas tego turnieju (9:9 do przerwy – red.). I ja, i zawodnicy mamy jednak świadomość, że musimy nadal ciężko pracować i poprawiać swoją grę. Do tego kluczowa jest regularność. Aby to nie był tylko jeden dobry mecz w turnieju, ale by miało to miejsce częściej.
Co do mnie... Pracuję w Polsce od sześciu lat. Znam ligę, zawodników i może stąd wynikają obawy niektórych kibiców. Ale to nie trenerzy grają na boisku, ale zwodnicy. Moim zadaniem jest jak najlepiej ich przygotować do meczu, a później udzielać im wskazówek, zarządzać ich grą już w trakcie spotkania. Jednak na końcu zawsze o wyniku decyduje zespół, a nie trener. I to zawsze zawodnicy są najważniejszymi postaciami.
– To będzie dla pana szczególne spotkanie. Michał Daszek zagra przeciwko panu. Prawdopodobnie także Marcel Jastrzębski i Dawid Dawydzik. Na ławce reprezentacji Polski będą trenerzy z pana sztabu w Wiśle – Marcin Wichary i Michał Skórski. Czy możecie się czymkolwiek zaskoczyć? Pracujecie razem kilka lat i wiecie o sobie wszystko...
– Szczerze, to trudno to przewidzieć. Jednego jestem przekonany – jeśli zawodnicy z Płocka znajdą się w kadrze Polski na mistrzostwa świata (o tym będzie decydował trener Marcin Lijewski), to w każdym meczu zagrają na 100 procent. Podobnie będzie z Marcinem i Michałem, którzy zrobią na pewno wszystko, aby Polska była jak najlepiej przygotowana do tych spotkań. Jesteśmy profesjonalistami i w meczu, którym Polska zagra z Czechami, nasze drużyny będą chciały pokazać najlepszą piłkę ręczną. I Polska, i Czechy będą walczyć o zwycięstwo. Inna sprawa, że obecnie trenerzy reprezentacji mają niewiele czasu na pracę z zawodnikami. I naprawdę trudno się zaskoczyć.
– W Polsce ciągle wracamy do czasów, gdy graliśmy o medale, ale to było już dawno, dawno temu.
– Po raz ostatni chyba w 2016 roku, tak?
– Zgadza się. Podczas igrzysk olimpijskich w Rio nasza reprezentacja zajęła 4. miejsce.
– Myślę, że musicie być cierpliwi. Mam duży respekt do reprezentacji Polski. Pamiętam czasy, wcale nie takie dawne, gdy zdobywaliście medale na dużych turniejach. Polska ma zawodników z międzynarodowym doświadczeniem, grających w Lidze Mistrzów. Uważam, że macie lepszych zawodników niż wskazują na to wyniki w ostatnim czasie. Myślę, że pewnego dnia, przy odpowiedniej pracy, reprezentacja Polski zacznie osiągać lepsze rezultaty w turniejach.
– Chciałem zapytać o kilka wskazówek, jak wygrać z reprezentacją Czech, ale wiem, że nie mam szans na odpowiedź. To zapytam inaczej: jakiego meczu możemy się spodziewać 17 stycznia?
– Do tego meczu pozostało jeszcze wiele miesięcy i trudno przewidzieć, jak może wyglądać. Nie wiemy nawet, kto zagra w reprezentacji Czech, a kto w reprezentacji Polski. Trudno więc przewidzieć, jak może wyglądać ten mecz, ale powiem jedno: czeski zespół nigdy się nie poddaje. Mogę zapewnić, że moi zawodnicy będą walczyć przez 60 minut. To jest ogromna siła tego zespołu.
***
W kolejnych dniach ukaże się druga część rozmowy z trenerem Xavim Sabate m.in. o zdobyciu mistrzostwa Polski, czy kiedykolwiek ma wolne od piłki ręcznej oraz jego wspomnienia z finału Ligi Mistrzów 2016, gdy prowadził Veszprem i jak reaguje na sugestie, że utrudnia Michałowi Daszkowi występy w kadrze biało-czerwonych.