02 cze 2024 | Piłka nożna / Betclic 1 Liga

Marcus da Silva przed kluczowym meczem Arki Gdynia. "Motor? Ważniejszy był... półfinał"

Piłkarze Arki Gdynia (fot. Getty Images)

Arka podejmie Motor w niedzielnym finale baraży o awans do PKO BP Ekstraklasy. Gdynianie w czwartkowym półfinale pokonali Odrę Opole 4:2. Marcus da Silva wierzy w awans i uważa, że zespół potrzebuje wzmocnień przed kolejnym sezonem. – Pole manewru trenera Wojciecha Łobodzińskiego jest zbyt ograniczone – powiedział najlepszy strzelec w historii klubu z Trójmiasta.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

👉 Duża radość w zespole finalisty. "Nie mogliśmy przegrać"

Maciej Rafalski, TVPSPORT.PL: – Arka dzięki wygranej z Odrą wróciła na zwycięską ścieżkę. Klub z Gdyni awansuje do Ekstraklasy?
Marcus da Silva: – Uważam, że tak. Czwartkowe zwycięstwo było niezwykle istotne pod względem psychologicznym. Według mnie, to był dla Arki nawet trudniejszy mecz niż ten, który czeka ją w niedzielę. Drużyna wcześniej doznała dwóch bolesnych porażek, w spotkaniu z Odrą również przegrywała, dlatego tak ważne było to, by się podnieść. Tak też się stało. Zawodnicy pokazali charakter. Teraz wyjdą na finałowy mecz z podniesionymi głowami.

Pierwszy krok w stronę awansu! Sześć goli w Gdyni

Czytaj też

Pierwszy krok w stronę awansu! Sześć goli w Gdyni

– Co myślałeś, gdy Arka straciła gola na 0:1?
– Wierzyłem, że uda się odwrócić losy tego spotkania. Jeszcze niedawno byłem w tej szatni, znam tych zawodników, jestem zżyty z klubem. Ostatecznie, udało się odwrócić losy rywalizacji.

– Ostatnie tygodnie były dla Arki trudne. Dlaczego nie udało się uzyskać bezpośredniego awansu?
– Miesiąc temu mówiłem, że dałbym uciąć sobie rękę za to, że Arka awansuje bezpośrednio. Niestety nie wyszło, wpłynęły na to problemy personalne. Brakuje Janusza Gola, który jest bardzo ważną postacią zespołu, w kwietniu trzy mecze opuścili Sebastian Milewski oraz Hubert Adamczyk. Gdy wypadają ludzie stanowiący o sile drużyny, a ty nie masz zbyt szerokiej ławki rezerwowych, pojawiają się kłopoty. Na koniec doszło do dwóch porażek w bardzo prestiżowych meczach. Problemy się spiętrzyły. Na szczęście teraz nadeszło przełamanie, które było bardzo istotne dla głów zawodników. Mam nadzieję, że najgorsze jest już za Arką.

– Jak oceniasz dotychczasową pracę Wojciecha Łobodzińskiego?
– Trudno oceniać to w momencie, w którym sezon jeszcze się nie skończył. Uważam jednak, że ocena może być tylko pozytywna. Ostatnie miesiące nie były dla łatwe, był bojkot kibiców, problemy z wypłatami. Trener Łobodziński mimo to utrzymywał zespół w dobrej dyspozycji, potrafił sprawić, że kłopoty nie wpływały na piłkarzy. Za to należy mu się duży szacunek.

– Co jest dziś największym atutem Arki?
– To drużyna złożona z piłkarzy o dużych umiejętnościach, którzy posiadają też niemałe doświadczenie. Ostatnio nie było też wielu zmian kadrowych, co sprawia, że zawodnicy znają się coraz lepiej, są ze sobą zgrani. Wierzę, że w niedzielę awansują do Ekstraklasy.

Pierwszy krok w stronę awansu! Sześć goli w Gdyni

Czytaj też

Pierwszy krok w stronę awansu! Sześć goli w Gdyni

– Ostatnio głośno było o "rozmowie motywacyjnej", którą kibice Arki przeprowadzili z piłkarzami przed meczem z GKS-em Katowice. Jak odebrałeś to zachowanie?
– Z jednej strony na nagraniu było słychać i widać, że nie działo się nic strasznego. Z drugiej, było to niepotrzebne. Można było porozmawiać z radą drużyny, ale zbędne było robienie tego przy młodszych zawodnikach. Wydaje mi się, że to mogło nieco sparaliżować niedoświadczonych piłkarzy.

– W niedzielę Arka zmierzy się z Motorem. Czego spodziewasz się po rywalu z Lublina?
– Na pewno będzie to trudne spotkanie, ale takie były wszystkie mecze w pierwszej lidze. Jestem jednak przekonany, że drużyna wróciła na zwycięską ścieżkę i nie zejdzie z niej w niedzielę. Pomoże także wsparcie kibiców.

– Uważasz, że Arka jest dziś kadrowo gotowa na grę w Ekstraklasie?
– Zespół z pewnością potrzebuje wzmocnień. Widać, jaki problemy ma trener, gdy wypadnie jeden czy dwóch ważnych graczy. Pole manewru jest ograniczone i jeśli zespół ma z powodzeniem rywalizować na poziomie Ekstraklasy, trzeba będzie to poprawić. Dotyczy to zresztą każdej drużyny, która wchodzi na wyższy poziom. Liczę na to, że od nowego sezonu piłkarze z Gdyni z powodzeniem będą walczyć na ekstraklasowych boiskach.

Tak Lechia Gdańsk wraca do Ekstraklasy! Odwiedziliśmy klub [WIDEO]