Arka Gdynia do 87. minuty prowadziła z Motorem Lublin i jedną nogą była już w PKO BP Ekstraklasie. Na własne życzenie wypuściła niesamowitą szansę z rąk i kolejny sezon znów spędzi na zapleczu... – Chciałem przeprosić, bo mogłem zrobić więcej, nie tylko dzisiaj. Najpierw spojrzę na siebie, bo jestem odpowiedzialnym człowiekiem. Jest mi ciężko na sercu – powiedział Wojciech Łobodziński.