Ten sezon jest przełomowy dla Julity Piaseckiej. Przyjmująca dostała szansę na grę w Lidze Narodów, a nawet stała się... "ratunkiem" dla reprezentacji Polski siatkarek w trudnym czasie.
Jeszcze w zeszłym roku myśli o wyjeździe na igrzyska olimpijskie dla Julity Piaseckiej były zbyt nierealne, by się im poświęcać. Dziś ma na swoim koncie debiut w reprezentacji w oficjalnym meczu "na punkty", dobre występy w Lidze Narodów i kadrową przyszłość, która napawa dużym optymizmem.
– Jeszcze kilka miesięcy temu nie dopuszczałam do siebie myśli, że w ogóle mogłoby mi się to udać. Wraz z tym, jak zakończył się ostatni sezon, z tym, że udało mi się trafić do kadry, odbyć kilka treningów i zagrać mecz towarzyski, pojawiła się nadzieja. Wiem, że muszę włożyć bardzo dużo pracy, aby tam pojechać, ale jeśli to się uda to będę bardzo szczęśliwa. Jeżeli nie wyjdzie – będą kolejne igrzyska. Walczę o marzenia i nie poddam się. Zdaję sobie jednak sprawę, że na mojej pozycji jest ogromna rywalizacja. Skupiam się więc na tym sezonie, żeby jak najlepiej trenować, stawać się lepszą. Zobaczymy, co z tego będzie – mówiła TVPSPORT.PL w grudniu 2023 roku.
Piasecka wzięła udział w pierwszej odsłonie VNL w Turcji, a także w drugiej. Powołanie na zmagania w Arlington było jednak trochę... niespodziewane.
Pierwotnym planem Stefano Lavariniego na turniej w USA było wypróbowanie Martyny Czyrniańskiej. Przyjmująca dużą część sezonu klubowego pauzowała z powodu kolejnych urazów, lecz w poprzednich zmaganiach kadrowych była ważnym punktem reprezentacji Polski siatkarek, dlatego też włoski szkoleniowiec chciał dać jej szansę. Niestety, kolejne problemy zdrowotne sprawiły, że zawodniczka opuściła kadrę. W jej miejsce powołania została właśnie Piasecka.
– Była to bardzo nagła sytuacja. Dowiedziałam się wieczorem we wtorek, że następnego dnia o bardzo wczesnej porze mam już lot. Najtrudniejsza w tym wszystkim była walka z jet lagiem. Tak to dziewczyny mnie miło przyjęły i jakoś już później poszło (śmiech) – powiedziała TVPSPORT.PL.
W Arlington przyjmująca wchodziła na pojedyncze akcje, zmiany. Mimo to po dwóch tygodniach zmagań VNL można już chyba stwierdzić, że ma zaufanie trenera. – Praca w zespole seniorskim to bardzo fajna okazja na podszkolenie techniczne umiejętności. Praca ze szkoleniowcem Stefano Lavarinim też jest na pewno ogromnym plusem. Nie spędziłam na boisku do tej pory jednak aż tyle czasu, żeby to miało jakoś bardziej wpłynąć na moja pewność siebie – kończy Piasecka.
Teraz polskie siatkarki mają tydzień przerwy w rozgrywkach Ligi Narodów. Kolejny turniej zagrają w Hong Kongu. Do Azji wylecą w sobotę po dwudniowym zgrupowaniu pod Warszawą.
Czytaj również:
– Nikola Grbić o zmianie: to absurd
– Nowa liderka kadry. "Pewność siebie na trochę wyższym poziomie"
– Debiutuje w LN. Trener pytał się... czy może zmienić termin ślubu