Dwóch polskich tenisistów Maks Kaśnikowski i Kamil Majchrzak oraz Hiszpan Pablo Carreno-Busta wystąpią w turnieju głównym challengera Enea Poznań Open (pula nagród 75 tys. euro), który w dniach 15-22 czerwca rozegrany zostanie na kortach Parku Tenisowego Olimpia.
Novak Djoković wycofał się z French Open!
Poznański challenger to jedna z największych imprez tenisowych rozgrywanych w Polsce. Organizatorzy starają się przyciągać głośne nazwiska, choć często ten turniej bywa trampoliną dla młodszych zawodników. W 2014 roku zwyciężył tu Belg David Goffin, sklasyfikowany wówczas pod koniec pierwszej setki. Rok później wygrał Hiszpan Carreno-Busta, który później dotarł do pierwszej "10". Triumfy w poznańskim challengerze mają też na koncie Jerzy Janowicz oraz Hubert Hurkacz i ich kariery też mocno się rozwinęły po sukcesie w stolicy Wielkopolski.
W tym roku na kortach Parku Tenisowego Olimpia również pojawi się kilku znanych zawodników, a organizatorzy szykują dużą niespodziankę.
– Mogę zdradzić, że na 95 procent Carreno-Busta ponownie zagra w Poznaniu. To bardzo świeża informacja i czekamy jeszcze na potwierdzenie. Jego udział w naszym challengerze byłby czymś wyjątkowym, porównywalnym do występu Tommy'ego Robredo, którego też kilka lat temu gościliśmy w Poznaniu – poinformował dyrektor turnieju Krzysztof Jordan na konferencji prasowej.
Jak przypomniał, Carreno-Busta w pewnym momencie był na 10. miejscu w rankingu ATP, grał w daviscupowej reprezentacji Hiszpanii debla z Rafaelem Nadalem.
– Ma na koncie wiele sukcesów, ale poważna kontuzja wykluczyła go na wiele miesięcy z gry i teraz praktycznie jest poza rankingiem. Myślę, że on potrzebuje rozegrać kilka challengerów, by wrócić do formy. Niezależnie, czy mu się powiedzie, czy nie, gwarantuje wysoki poziom, a przy tym jest to zawodnik grający niezwykle widowiskowo – dodał.
W turnieju głównym wystąpi dwójka Polaków – Kaśnikowski (264. miejsce w rankingu ATP) oraz Majchrzak (290.), który otrzymał od organizatorów dziką kartę. Majchrzak w niedalekiej przeszłości był sklasyfikowany na 75. miejscu w rankingu ATP, ale w ubiegłym roku został zawieszony na 13 miesięcy w związku z pozytywnym wynikiem badania antydopingowego. Kilka miesięcy temu wrócił do gry i mozolnie odbudowuje swoją pozycję.
– Kamil wygrał w tym roku dwa challengery, wraca do wysokiej dyspozycji i wiemy, że mocno szykuje się na nasz turniej. Liczymy na jego dobry występ w Poznaniu, bo wiemy, że kibice też bardzo chcą, by Polacy grali jak najlepiej i jak najdłużej – wyjaśnił Jordan.
Jego zdaniem biało-czerwoni mają duże szansę w grze podwójnej. Do turnieju zgłosił się ubiegłoroczny triumfator Karol Drzewiecki, który tym razem wystąpi w parze z Piotrem Matuszewskim.
– Myślę, że można ich zaliczyć do grona głównych faworytów. Obaj świetnie grają debla, będziemy trzymać za nich kciuki – podkreślił dyrektor turnieju.
Z numerem 1 rozstawiony będzie Argentyńczyk Camilo Ugo Carabelli (110. ATP), choć bardziej znanym tenisistą jest Hiszpan Albert Ramos-Vinolas (111. ATP). Osiem lat temu był on w ćwierćfinale wielkoszlemowego French Open, a w 2017 roku plasował się na 17. pozycji w notowaniu ATP.
Zwycięzca otrzyma 75 punktów do rankingu ATP i 10 200 euro premii.