Oliwer Wdowik zameldował się w półfinale mistrzostw Europy w Rzymie i ciągle mu mało. Celem jest najlepszy bieg w życiu i awans do decydującego startu. Polak nie czuje wielkiej presji. Chce opatentować własną radość, która zaciekawiła kibiców zgromadzonych na Stadio Olimpico. Pojawia się pytanie, czy rośnie nam "polski Usain Bolt"?