10 cze 2024 | Lekkoatletyka

"On mnie chyba znienawidzi". Mistrz zaskakuje po wygranej

Wojciech Nowicki ze złotem na trwających ME w Rzymie (fot. Getty)

Ręce same składały się do oklasków po ostatniej próbie w kole, w wykonaniu Wojciecha Nowickiego. Ten po raz trzeci w karierze został mistrzem Europy. Celem, niezmiennie, pozostają igrzyska olimpijskie w Paryżu i walka o obronę tytułu.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Kaczmarek: mam nadzieję, że wywalczę dwa medale!

Luz Ewy Swobody po medalu. Zdradziła, jak będzie świętować!

Czytaj też

Luz Ewy Swobody po medalu. Zdradziła, jak będzie świętować!

Nowicki utrzymał nerwy na wodzy do ostatniej próby. Gdy większość zakładała, że nie będzie w stanie prześcignąć rywali, wyjął asa z rękawa w postaci rzutu na 80,95 metra. Po raz kolejny biało-czerwony wyprzedził Węgra Bence Halasza.

– Po ostatnim rzucie śmiałem się, że chyba Bence mnie znienawidzi! Już wydawało się, że wygra. Tymczasem znowu go przerzuciłem. To już trzecie takie zawody. Ostatnio tak samo było w Budapeszcie. Wcześniej w Monachium. Jego trener tylko pokiwał głową do mojej trenerki Joanny Fiodorow. Fajnie, że się zebrałem na ostatnitnią próbę. To był dobry sprawdzian treningowy. Mam nadzieję, że jak w Paryżu będzie forma, to będzie jeszcze lepiej – przekazał.

Nowicki: mistrzostwa były treningiem

Jakkolwiek to nie brzmi, złoty medalista potraktował finałowe zmagania, jak... trening. – Nie kłamię. Tak właśnie było. Chcieliśmy zobaczyć, na jakim etapie jesteśmy i jak to wygląda technicznie na tle silnych rywali. Nie spodziewałem się zatem takiego wyniku. Nie sądziłem, że będzie prawie 81 metrów. Fajnie, że powalczyłem. Liczyłem na medal, ale nie zakładałem złota – dodał.

Nowicki przyzwyczaił kibiców do tego, iż jest oazą spokoju. – Może po prostu urodziłem się z takimi predyspozycjami. Skupiałem się tylko na tym, co mam robić. Podobała mi się ta walka do końca. Tego potrzebowałem – skomentował.

Mimo wszystko medal z najcenniejszego kruszcu został okupiony sporymi nerwami. – Nie powiem, że wygrałem na luzie, bo się mobilizowałem. Usztywniłem się wyłącznie w trzeciej kolejce, kiedy się poślizgnąłem. Ten ostatni rzut był jednak w miarę spoko. Póki co, jeszcze nie ma tego wyciągnięcia, ale też nie ma takiej szybkości, żeby porządnie trafić w punkt. Mam nadzieję, że to przyjdzie. Wierzyłem w miejsce na podium, ale nie spodziewałem się, że wygram. Dwa treningi zaliczone i można jechać do domu – podsumował.

Mistrz Europy znika z radarów na kilka kolejnych tygodni. Nie będzie dostępny dla dziennikarzy. Celem są igrzyska i obrona tytułu z Tokio. – Chcę jeszcze chwilę spędzić z rodziną, bo za mną wyjazdowy czas. Odpocznę i wracam do roboty – zakończył.

Zmagania we Włoszech można oglądać na antenach Telewizji Polskiej, TVPSPORT.PL, naszej aplikacji mobilnej i SMART TV.

Luz Ewy Swobody po medalu. Zdradziła, jak będzie świętować!