{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Świderski optymistycznie o kontuzji. "Obciążenia mocno w górę"
Mateusz Miga /
W środę był tylko lekki trening, w czwartek będzie znacznie mocniejszy, do tego praca na siłowni. Karol Świderski jest pełen optymizmu przed meczem z Holandią. – Wierzę, że zagram, bo na razie noga się bardzo ładnie goi – mówi.
Zielinski mistrzem Niemiec i... okupantem Polski? Zaskakujący życiorys znaleziony w Hanowerze
Czytaj też:

Szał na treningu reprezentacji Polski. Tłumy fanów obserwowały biało-czerwonych na boisku
KORESPONDENCJA Z HANOWERU
Czytaj więcej korespondencji z Euro 2024:
– Szokujący życiorys w bazie Polaków. Zielinski mistrzem Niemiec!?
– Wiceprezes pozdrawiał kibiców. Jest decyzja w sprawie delegacji PZPN
– Trener Holendrów wątpi w... kontuzję Lewandowskiego.
– Modlitwa o autograf. Wydarzył się cud!
– Selekcjoner zdecydował! Kto zastąpi Lewandowskiego?
To były chwile grozy. W pierwszej połowie meczu z Turcją Karol Świderski strzelił gola, a w trakcie fetowania, doznał urazu stawu skokowego. Padł na murawę i schował twarz za koszulką. Wiedział, że nie będzie w stanie kontynuować gry, a i udział w Euro stanął pod znakiem zapytania.
– W trakcie sezonu dwa razy miałem podobną sytuację z tą samą kostką, więc spodziewałem się, co może się dziać następnego dnia. Wiedziałem, że ten uraz raczej nie wykluczy mnie z Euro. W tamym momencie, przed urazem, potrzebowałem, by trochę pobiegać po boisku. W ostatniej kolejce w klubie nie mogłem zagrać ze względu na drobny urazy. Mecz wcześniej też wypadłem. Ten czas bez rozegrania meczu trochę się wydłużył, dlatego dla mnie ważne było, by zagrać co najmniej 60-70 minut w meczu z Turcją. Tak się nie stało, ale mam nadzieję, że będę gotowy na mecz z Holandią – mówi dzisiaj.
Rehabilitacja przebiega na razie zgodnie z planem
– Mam nadzieję, że zagram w niedzielę. Wszytko zależy od naszego sztabu medycznego. Pracujemy, walczymy. Na razie noga fajnie się goi. W środę wyszedłem na boisko, pobiegałem, porobiłem trochę ćwiczeń. Dziś znów wyjdę na trening i dwie następne doby będą najważniejsze – opisuje Świderski.
Czytaj też:

Z jakimi numerami zagrają Polacy na EURO 2024? Sprawdź numery reprezentacji na koszulkach na ME
Zastąpić Lewego
– W środę miałem bardzo delikatne wprowadzenie, więc bólu nie czułem. Na razie nadal będę trenował sam, ale już w czwartek obciążenia będą zdecydowanie większe. Jak się uda to później w hotelu na siłowni zrobimy drugą jednostkę treningową. Mam nadzieję, że bólu znów nie będzie i będę mógł zrobić krok do przodu – dodaje.
Z Holandią zagramy bez Roberta Lewandowskiego, a rywal będzie bardzo wymagający.
– Na pewno mamy szansę w tym spotkaniu. Wiadomo, że Robert nie zagra, ale w poprzednim spotkaniu na wyjeździe z Holandią też graliśmy bez niego, a mecz skończył się remisem 2:2. Oczywiście, jest to dla nas ogromna strata, bo to jeden z najlepszych zawodników na świecie. Tego już nie zmienimy. Musimy go spróbować zastąpić i postawić się Holandii.
Jakiego meczu spodziewa się Świderski? – Mam nadzieję, że nasz styl będzie podobny jak w meczach towarzyskich. Że nie wyjdziemy przestraszeni. Będziemy starali się grać naszą, ofensywną piłkę i stwarzać sytuacje do zdobycia gola – przekonuje.
Czytaj też:
Reprezentacja Polski zmienia plany. Nie będzie treningu w Hamburgu przed meczem z Holandią
Nieznana przyszłość
Dla Świderskiego będzie to już trzeci duży turniej. Paulo Sousa zabrał go na mistrzostwa Europy 2020 i tam dał mu szansę występu w każdym z trzech meczów. W spotkaniu ze Słowacją zagrał jako rezerwowy, ale już w dwóch kolejnych spotkaniach od pierwszej minuty, jako partner Roberta Lewandowskiego w ataku. W meczu z Hiszpanią był bliski zdobycia gola, ale piłka po jego strzale trafiła w słupek.
– Na Euro 2020 w dwóch meczach zagrałem w pierwszym składzie i myślę, że były to fajne mecze dla kibiców. OK, nie awansowaliśmy wtedy, ale graliśmy ofensywną piłkę, stwarzaliśmy sytuację i do 90 minuty ostatniego meczu awansowaliśmy, by wyjść z grupy – mówi Świderski.
Na mistrzostwach świata w Katarze zagrał w jednym spotkaniu, przeciwko Argentynie. Podczas czwartkowej konferencji prasowej siedzący obok Tymoteusz Puchacz przypomniał mu, że grał na prawej obronie. – Faktycznie, zagrałem na innej pozycji. Fajne doświadczenie. Mistrzostwa świata, wszystkie mecze w jednym miejscu, wszystko dobrze zorganizowane. Udało się wyjść z grupy, więc myślę, że z obu turniejów mam fajne wspomnienia – przekonuje.
27-letni napastnik nie wie jeszcze, gdzie zagra w przyszłym sezonie. Poprzedni cykl spędził w Hellas Werona na zasadzie wypożyczenia z Charlotte.
– Na ten moment nie mam pojęcia, co ze mną będzie dalej. Wiem, że pewne kontakty są. Hellas pewnie będzie próbował mnie wykupić, ale nie skupiam się w tym momencie na tym. Teraz myślę głównie o mojej kostce i meczu z Holandią – podkreśla.