Dwa poważne błędy popełnił sędzia Clement Turpin w meczu Niemcy – Szkocja. Przed wypaczeniem wyniku i przebiegu meczu uratował go VAR, ale mimo to ocena dla arbitra głównego będzie niska.
W 24. minucie Clement Turpin sprawił wrażenie jakby się zawahał, ale po chwili gwizdnął i podyktował rzut karny dla Niemców. Trudno stwierdzić, czy sam postanowił podjąć taką decyzję, czy może dostał jakąś podpowiedź, na przykład od sędziego asystenta Benjamina Pagesa. Trudno też jednoznacznie stwierdzić, z jakiego tak naprawdę powodu podyktował rzut karny.
Możliwości są dwie. Albo błędnie ocenił miejsce faulu Ryana Christiego na Jamalu Musiale, choć do linii pola karnego brakowało wyraźnie sporo, albo błędnie stwierdził, że chwilę później, już w polu karnym, Kieran Tierney sfaulował Musialę, choć w rzeczywistości w tym momencie to Niemiec zaatakował korkami postawioną już na murawie stopę Szkota.
Na szczęście czujność zachował Francuz Jerome Brisard, który w tym meczu pełnił funkcję sędziego wideo odpowiedzialnego za wsparcie ze strony zespołu VAR. Brisard poinformował Turpina, że pierwszy faul został popełniony poza polem karnym (i być może dał mu też znać, że po chwili to Niemiec sfaulował Szkota), dlatego sędzia główny odwołał rzut karny i podyktował rzut wolny. To jest oficjalna wersja, która została przekazana również publiczności zgromadzonej na stadionie.
"Penalty canceled. Foul was committed by Scotland’s player no 11 outside the penalty area" ("Rzut karny anulowany. Faul został popełniony poza polem karnym przez zawodnika Szkocji numer 11" – tłum. RR) – taki komunikat został wyświetlony na telebimie stadionu w Monachium.
Znacznie poważniejszy błąd Clement Turpin popełnił w 42. minucie. Ryan Porteous wykonał w polu karnym połowiczny "flying tackle" – jedną nogą wybił piłkę, a drugą zaatakował Ilkaya Guendogana wyprostowaną w kolanie nogą i korkami trafił w kość piszczelową Niemca. To był poważny, rażący, brutalny i bardzo niebezpieczny faul, za który obligatoryjnie należy się czerwona kartka. Tymczasem Turpin nawet nie zauważył faulu – gra była kontynuowana.
Na szczęście również w tej sytuacji pomógł Jerome Brisard. Wezwał arbitra głównego do monitora, gdzie już po krótkim rzucenia oka na pierwszą powtórkę stało się dla Turpina jasne, że musi podyktować rzut karny i wykluczyć Porteousa z gry. Tak zrobił.
Gdyby nie te dwie sytuacje, Turpin miałby powody do pełnego zadowolenia. Poza tym jednym polem karnym podejmował decyzje dobre i bardzo dobre. Trzeba jednak zaznaczyć, że miał niezbyt trudny i nadspodziewanie spokojny mecz, więc tym bardziej będą go bolały aż dwie oryginalnie błędne decyzje. Możliwe, że te pomyłki zmniejszą albo przekreślą szanse Turpina na finał – to jednak okaże się później i będzie uzależnione również od występów innych arbitrów.
UEFA może być natomiast w pełni zadowolona z pierwszych skutków wprowadzonych standardów. Szczególnie wyraźnie było to widać w 31. minucie meczu Niemcy – Szkocja, gdy Robert Andrich nierozważnie sfaulował Scotta McTominaya. Było wtedy widać, że Szkoci chcieli protestować i próbować wymusić na arbitrze reakcję, ale błyskawicznie się opamiętali i przestali. Zapewne przypomnieli sobie, że za protesty, podbieganie do sędziego, podważanie decyzji czy nawet za samą dyskusję z arbitrem każdy zawodnik z wyjątkiem kapitana ma być karany żółtą kartką.
Mistrzowie Europy w tarapatach. UEFA wszczęła postępowanie
Euro w telewizji. Takie imprezy mają przed sobą przyszłość
Szokujące kulisy finału Euro. Policja udaremniła atak ISIS
Trener uczestnika Euro 2024 podał się do dymisji!
Bohater Hiszpanii dotrzymał słowa. Wygląda jak... "Mała Syrenka"
Anglicy niemal pewni. To on zastąpi w kadrze Southgate'a!
Lewandowski łamie przepisy? "Absolutnie jest do zmiany"
Anglicy dziękują Southgate'owi. Piękne słowa Beckhama
17-latek z najładniejszym golem na Euro! UEFA zadecydowała [WIDEO]
niedziela, 14.07, 21:00
środa, 10.07, 21:00
wtorek, 09.07, 21:00
sobota, 06.07, 21:00