Igrzyska w Paryżu będą pierwszymi od lat dla siatkówki, w których zabraknie... kobiet. Nie chodzi jednak o sportsmenki, a o pierwsze trenerki zespołów. Statystyka jest przygnębiająca.
Reprezentacja Polski siatkarek po raz pierwszy od 2008 roku zagra w igrzyskach olimpijskich. Jednocześnie po raz pierwszy od zmagań w Pekinie podczas najważniejszej imprezy czterolecia... zabraknie kobiet w siatkówce. Nie chodzi jednak o zawodniczki, a o trenerki pełniące rolę głównych szkoleniowców drużyn narodowych.
Najsłynniejszą postacią na ławce trenerskiej, która prowadziła żeński zespół siatkarski, była Lang Ping. Najpierw odpowiedzialna była za kadrę USA (2008), a następnie za Chinki (2016, 2020). Zastąpił ją Cai Bin. W 2012 roku kadrę Brytyjek prowadziła z kolei Audrey Cooper.
Podczas igrzysk w Paryżu wszystkie zespoły siatkarskie żeńskie prowadzone będą jednak przez mężczyzn. Najbliżej obecności na najważniejszej imprezie czterolecia była trenerka Shannon Winzer, która prowadzi Kanadyjki. Jej zespół w ostatnim turnieju Ligi Narodów stracił jednak szansę na awans z rankingu FIVB na rzecz Holenderek, które trenuje Felix Koslowski.
Czytaj również:
– Blisko, coraz bliżej. Grbić o tym, kiedy ogłosi skład na IO
– Dwa problemy zdrowotne i wiara w powołanie na IO. "Widzę jeszcze rezerwy"