Reprezentacja Polski już w piątek zmierzy się na mistrzostwach Europy z Austrią. – Może być momentami nawet brutalnie. Mieliśmy momenty, w których z Holandią cierpieliśmy na boisku. Teraz trener Probierz przestrzega, że nie możemy odstawić nogi – twierdzi Przemysław Frankowski, wahadłowy biało-czerwonych.
Korespondencja z Hanoweru
– Patrząc na nazwiska i nasze kluby, to wydaje mi się, że mamy mocniejszą kadrę od Austrii. Musimy przygotować się jak najlepiej taktycznie i fizycznie, bo czeka nas spotkanie o bardzo dużą stawkę – twierdzi Przemysław Frankowski, wahadłowy reprezentacji Polski.
Michał Probierz przestrzega reprezentantów Polski
– Staramy się łączyć w parę styl z wynikiem. Wydaje mi się, że idzie ku dobremu. Nawet z Holendrami staraliśmy się narzucać swój styl grania, choć w niektórych fragmentach rywalizacji trzeba było cierpieć. Na mundialu w Katarze po pierwszym meczu mieliśmy punkt więcej. Jak nie możesz wygrać, to przynajmniej zremisuje. Tego nie udało się zrobić z Holandią i pojawił się spory niedosyt w kadrze – dodał kadrowicz występujący na co dzień w RC Lens.
– Każda pozycja będzie bardzo istotna w spotkaniu z Austrią. Sądzę, że na wszędzie będzie walka i nikomu nie zabraknie determinacji. Cel jest jeden – zwycięstwo. Na pierwszej odprawie trener Probierz zaznaczył, że może być brutalnie i nie ma opcji, by odstawiać nogę. Zrobimy jednak wszystko, by narzucić swój styl – dodał Frankowski.
– Liderzy? Zawsze patrzymy na to hasło z przymrużeniem oka. Na boisko wychodzi 11 zawodników i każdy musi brać odpowiedzialność na siebie. Nie inaczej jest w kontekście rywalizacji z Austrią. Kluczowy jest fakt, by na stadionie być jednością – uważa Frankowski.
Reprezentacja Polski zagra z Austrią
– Nie lubię oceniać swojej gry. Od tego jest trener i media. Na pewno w Hamburgu było sporo pracy w obronie. Potem niewiele działo się po mojej stronie. Rywale stawiali na akcje lewą flanką. Zawsze gram dla drużyny i jeśli jestem potrzebny w defensywie, to po prostu tam będę – stwierdził reprezentant Polski.
Frankowski ocenił też swojego kolegę z reprezentacji Austrii. – Kevin Danso to piłkarz, który mocno rozwinął się w Lens. Jest bardzo dobry z piłką przy nodze, ale czasem lubi… stworzyć zapalnik. Może popełni jakiś błąd? To silny, szybki zawodnik, którego mogę nazwać prawie kompletnym stoperem – uważa Frankowski.
– Z wiekiem rośnie moja pewność siebie. Tak jest także przez grę w mocnym klubie i lidze. Rozwijam się wraz z zespołem. A cechy piłkarskie? Paradoksalnie nie sądzę, że jestem znacznie lepszym piłkarzem niż trzy-cztery lata temu. Poprawiłem się pod względem mentalnym, a to pomogło w całokształcie – dodał Frankowski.
CZYTAJ WIĘCEJ O REPREZENTACJI POLSKI NA EURO 2024:
– Zaskoczenie w polskiej kadrze. Michał Probierz wyciągnął asa z rękawa?
– Kluczowa zmiana. To dlatego Polacy pojadą do Berlina pociągiem
– Świetne wieści w sprawie zdrowia Roberta Lewandowskiego. Mamy nowe wieści!
– "O, znowu trafiłem!" Kadrowicze rozgryźli... dziennikarzy?
– Mówiło się o tym od dawna. Kadra wreszcie się na to zdecydowała!