Fermin Lopez. Wzrost to żadna przeszkoda!

Hiszpanie znajdą patent na Włochów? Trudna seria z Italią na Euro

Czytaj też

Hiszpanie znajdą patent na Włochów? Trudna seria z Italią na Euro

21-letni Fermin Lopez po zdobyciu bramki podbiegł do trenera, by go przytulić. A po zakończeniu gry na Estadio Ramon Sanchez Pizjuan tak to skomentował: – To naturalne, że będę tęsknił za Xavim. Dał mi prawie wszystko tutaj, w klubie. Po powrocie z wypożyczenia najbardziej mi zaufał. Sprawił, że byłem pewny siebie i mogłem zostać piłkarzem pierwszej drużyny – powiedział szczerze młody Hiszpan. 

Następnego dnia selekcjoner reprezentacji Hiszpanii Luis de la Fuente ogłosił wstępną, 29-osobową kadrę na finały mistrzostw Europy w Niemczech. Wśród powołanych było pięciu graczy Barcelony. Pau Cubarsi, Pedri, Lamine Yamal, Ferran Torres i Fermin Lopez, który dotąd nigdy nie wystąpił w dorosłej kadrze. Cubarsi ma 17 lat, a Yamal 16, Pedri to rówieśnik Fermina, ale przecież grał już w poprzednim EURO. Tylko Ferran, który ma teraz 24 lata, zadebiutował przed czterema, a więc był wtedy w podobnym wieku jak Fermin, który pierwszy raz w narodowej drużynie zagrał 5 czerwca przeciwko Andorze. Jako zmiennik w niespełna dwa kwadranse wypracował dwa gole (piękna asysta drugiego stopnia i ostatnie podanie przy golu Ferrana), więc zachwycił selekcjonera. Dzięki temu pozostał w 26-osobowej kadrze na EURO.   

Błysnął w USA 

Przypomnijmy, że Fermin był rewelacją amerykańskiego tournee przed minionym sezonem. Szczególnie brawurowy występ w towarzyskim El Clasico wprawił w zachwyt cules i dał mu miejsce w kadrze pierwszego zespołu. Strzelił pięknego gola z dystansu i asystował przy trafieniu Ferrana Torresa. Ale musiał przebyć długą, czasami wyboistą drogę, zanim zyskał zaufanie Xaviego... 

Trafił do akademii Barcelony, gdy miał 13 lat. Pokonywał kolejne szczeble w młodzieżowym futbolu, miał awanse do kolejnych roczników, ale nigdy nie był pewniakiem, liderem.

Fermin jak Messi 

Zawsze ustępował kolegom z drużyny warunkami fizycznymi. Robi jednak postępy (i to widzieliśmy w ostatnim sezonie), by rywale już tak łatwo go nie "przestawiali" i nie przepychali. Pozostaje bardzo zwrotny, ruchliwy i zwinny. Były dyrektor La Masii, Xavi Martin, w rozmowie z dziennikiem "Ara" zwrócił uwagę, że Fermin, tak jak przed laty Leo Messi, rozwinął się fizycznie dość późno. 

Na szczęście umiał zachować pokorę, wykazał się ambicją. Teraz ma 174 cm i... najwięcej trafień głową w Barcy (trzy) w sezonie ligowym 2023/2024, zaraz po Robercie Lewandowskim (4 gole). 

Formuła Fermina? 

W katalońskich mediach wymyślono ją, by pokazać, że jeśli ktoś przegrywa rywalizację o miejsce w składzie rezerw Barcelony, to wypożyczenie może być dobrym rozwiązaniem. Klub realizuje teraz nową politykę i młodzi zawodnicy będą pod stałą obserwacją aż do 22. roku życia. Dostaną mniej więcej trzy sezony na udowodnienie, że nadają się do kadry Barcelony na kolejne lata. Chodzi o uniknięcie pochopnego skreślenia talentu, bo nie każdy rozwija się równie szybko jak Lamine Yamal, Pau Cubarsi lub Pedri. 

Inspiracją do zmiany założeń była historia Fermina, który spędził sezon 2022/2023 w trzecioligowym Linares i dopiero tam... odżył. To w tej drużynie zmienił się fizycznie i pokazał instynkt strzelecki. W przypadku pomocnika 12 goli w sezonie to znakomity wynik.

Hiszpanie znajdą patent na Włochów? Trudna seria z Italią na Euro

Czytaj też

Hiszpanie znajdą patent na Włochów? Trudna seria z Italią na Euro

Marciniak rozpoczyna Euro 2024! To ten mecz poprowadzi

Czytaj też

Marciniak rozpoczyna Euro 2024! To ten mecz poprowadzi

A Lopez charakteryzuje siebie tak: – Jestem dobry na małych przestrzeniach, szybki na krótkim dystansie, mam ostatnie podanie, radzę sobie w grze jeden na jednego, potrafię zaskoczyć strzałem spoza pola karnego.

Pomoc psychologa 

Gra w skromnym Linares pomogła Ferminowi uwierzyć w siebie. W wywiadzie dla "Mundo Deportivo" przyznał, że czuł się źle psychicznie podczas pobytu w młodzieżowej drużynie Barcelony: – Gdy byłem graczem Juvenilu, przed świętami Bożego Narodzenia dopadło mnie przygnębienie, dużo płakałem. Starałem się to ukrywać, ale czasami ludzie widzieli, że coś mi dokucza. Tamten psychiczny ból wzmocnił mnie i pomógł sobie radzić z takimi sytuacjami. W La Masii zorientowano się, że z moją głową nie dzieje się najlepiej. Dlatego skorzystałem z pomocy psychologa. Nauczyłem się kontrolować emocje. La Masia i rodzice pomogli mi wyjść na prostą.

Przyjaciel Gavi 

Alberto Gonzalez Fernandez był trenerem Fermina w Linares i chwalił pomocnika w katalońskiej prasie, porównywał go nawet do Gaviego. Podkreślał łączącą ich determinację. Co ciekawe, obaj są Andaluzyjczykami, a poznali się w młodzieżowej drużynie Betisu. Gavi kilka miesięcy temu doznał kontuzji, która uniemożliwi mu udział w EURO. Jego starszy kolega jest szczery: – Moim najlepszym przyjacielem jest Gavi. Dogaduję się ze wszystkimi, ale jego traktuję jak brata. Nie mam wątpliwości, że najbardziej mi pomógł, kiedy przeżywałem trudne chwile. Gavi to silny facet, jest wojownikiem. Na pewno wróci silniejszy.

Najlepszy od Fabregasa 

To niezmordowani piłkarze, którzy wnoszą zawsze dużo energii do gry. Fermin skorzystał na pladze kontuzji w Barcelonie (Gavi, Pedri, Frenkie de Jong) w rundzie wiosennej. W ostatnim miesiącu sezonu strzelił pięć goli, a łącznie 11, z czego osiem w lidze (trafiał na Santiago Bernabeu i Civitas Metropolitano grając przeciwko drużynom z Madrytu). 

Jak podaje "Mundo Deportivo" żaden pomocnik Barcelony od czasu Cesca Fabregasa nie był aż tak skuteczny. Rzecz w tym, że ten obecny trener Como był obsadzany także w roli fałszywej dziewiątki, a więc bliżej bramki. To ułatwiło mu strzelenie 15, 14 i 13 goli w kolejnych sezonach. A Ivan Rakitić nigdy nie przekroczył granicy 10 trafień. W rundzie jesiennej LaLiga powszechny był zachwyt nad wyczynami strzeleckimi Jude'a Bellinghama z Realu Madryt. A przecież Fermin niemający takiej renomy jak Anglik w późniejszej fazie sezonu także imponował wejściami w pole karne, po których zdobywał bramki... 

Odrzucony przez Raków

Ponad rok temu, bo w kwietniu, Fermin Lopez był rozpatrywany jako wzmocnienie Rakowa Częstochowa. Klub spod Jasnej Góry miał już ustalone z Barceloną warunki definitywnego transferu pomocnika za 600 tysięcy euro. Ostatecznie stwierdzono, że to nie jest gracz w ich typie i że nie będzie umiał realizować ich filozofii. Poza tym, uwaga! Fermin nie robi przewagi w polu karnym... 

Brzmi to teraz absurdalnie, bo potrafi w porę znaleźć się w szesnastce i ukarać rywali golem, nawet strzelonym głową... Może powinniśmy być nieco bardziej wyrozumiali dla klubu z Ekstraklasy, skoro swego czasu w Barcelonie też podchodzono sceptycznie do tego piłkarza z powodu wzrostu.

Bez dyskryminacji niewysokich? 

Gdyby nie reformy wprowadzone w latach 70., to Fermin nie mógłby teraz grać na Montjuic. Na szczęście w stolicy Katalonii zreflektowano się dzięki Laureano Ruizowi, który został tymczasowym trenerem pierwszej drużyny Barcelony w sezonie 1975/1976. Tylko na 10 meczów. Jednak o wiele ważniejsza była jego pracy u podstaw, stworzenie fundamentów młodzieżowego futbolu, bo był jednym z pionierów innego podejścia do młodych. Napisał książkę "El autentico metodo del Barca", w której, jak tytuł wskazuje, wyjaśnił tę unikalną filozofię sprzed kilku dekad.

Przez sześć lat, począwszy od 1972, nadzorował młodzieżowe sekcje. Przerwał dyskryminację ze względu na wzrost (koniec nieprzyjmowania do szkółki graczy mierzących poniżej 180 cm). Zasadniczo zmieniło się podejście do młodzieży. Trenerzy mieli kłaść odtąd nacisk na technikę, dostrzegać inteligencję, analizować poruszanie się po boisku. 

Ruiz wprowadził trzy zasady: ustawienie 3-4-3 we wszystkich drużynach Barcy, piłkarze mieli teraz grać w koszulkach z numerami, które odpowiadały ich pozycjom na boisku i polubić grę w dziadka, czyli rondo,  które stało się oczkiem w głowie trenerów ze szkółki La Masia i do dziś jest popularne. 

W powszechnej świadomości to Johan Cruyff był inicjatorem omawianej rewolucji w Barcelonie, tym, który zmienił myślenie o grze w piłkę. Owszem, wizjoner z Holandii również odegrał istotną rolę, bo też był przeciwnikiem wykluczania graczy niewysokich. Zlikwidował zasadę nadgarstka (z hiszp. prueba de la muneca) Zanim Cruyff zaczął rządzić twardą ręką, to ci, którzy nie gwarantowali 180 cm wzrostu byli od razu odrzucani.

Marciniak rozpoczyna Euro 2024! To ten mecz poprowadzi

Czytaj też

Marciniak rozpoczyna Euro 2024! To ten mecz poprowadzi

50-latek wciąż nie kończy kariery. "Kane pytał o rady"

Czytaj też

50-latek wciąż nie kończy kariery. "Kane pytał o rady"

Gdy Raków ostatecznie nie chciał Fermina, to Barcelona zadbała już, by nikt go jej nie podkradł. Pomocnik pod koniec sierpnia ubiegłego roku podpisał nowy kontrakt do 2027 roku z klauzulą wykupu... 400 milionów euro. A byli chętni, by go ściągnąć. Kluby Premier League: Everton i Aston Villa, ale teraz transfer nie wchodzi w grę. Fermin dostał numer 16, czyli taki, jaki miał przez lata myślący na boisku szybciej niż inni Sergio Busquets. 

Wzór dla młodzieży 

Młody pomocnik znany jest ze skromności i dobrych manier. Jakiś czas temu do Rady Miasta El Campillo, w którym się urodził, dotarły paczki adresowane do szkoły piłkarskiej, notabene im. Fermina Lopeza. Nazwano ją tak 23 grudnia 2023. To wyraz uznania, bo gracz przynosi dwutysięcznemu miasteczku sławę.

Paczki wysłał oczywiście Fermin, a zawierały stroje dla chłopców i dziewcząt. Ten gest poruszył krajanów, a Rada Miasta El Campillo opublikowała emocjonalną notę w mediach społecznościowych: "Bycie świetnym piłkarzem nie polega tylko na tym, co dzieje się na boisku. Fermin Lopez po raz kolejny pokazał, że jest gwiazdą zarówno na placu gry, jak i poza nim. Niedawno wysłał nam sprzęt sportowy od swojego sponsora, Under Armour, dla chłopców i dziewcząt z Miejskiej Młodzieżowej Szkoły Piłkarskiej nazwanej jego imieniem. W sumie 126 par butów, 57 spodenek i 127 koszulek. Ten gest naprawdę nas poruszył i chcemy mu za to publicznie podziękować".

Zależy mu na studiach 

Wielu kibiców Barcelony docenia, że Fermin, który jest przecież Andaluzyjczykiem, wypowiada się po... katalońsku. On lubi się uczyć. Pod koniec września strzelił pierwszego gola w LaLiga na Majorce, a następnego dnia był już na uniwersytecie, bo studiuje wychowanie fizyczne i sport. Po powrocie z Balearów trenował rano z drużyną, a popołudniu można było go spotkać na... Uniwersytecie Ramona Llulla w Barcelonie.

Wypożyczenie do Linares oznaczało zawieszenie studiów, ale gdy wrócił z Andaluzji do Barcelony, to znowu udał się na uczelnię. W dniu meczowym oczywiście nie mógł uczestniczyć w zajęciach, ale nazajutrz nadrabiał zaległości.

Barcelona ma od kilku lat różne problemy, ale akurat młodzież trafiła się temu klubowi naprawdę świetna. Na boisku błyskotliwi, rozsądni poza nim. Teraz Fermin Lopez chce być także w reprezentacji docenionym na miarę talentu...

50-latek wciąż nie kończy kariery. "Kane pytał o rady"

Czytaj też

50-latek wciąż nie kończy kariery. "Kane pytał o rady"