21 cze 2024 | Piłka nożna / Euro 2024

Dusan Kuciak wierzy w awans reprezentacji Słowacji. "Nie wystraszyliśmy się"

Piłkarze reprezentacji Słowacji (fot. Getty Images)

Reprezentacja Słowacji zaczęła rywalizację w Euro 2024 od sensacyjnego zwycięstwa nad Belgią. W drugim spotkaniu drużyna Francesco Calzony zmierzy się z Ukrainą. Dusan Kuciak przyznał, że nie jest specjalnie zaskoczony tym, że jego rodacy wywalczyli punkty w starciu z tak klasowym rywalem. – Naszym największym atutem jest doświadczenie, które zawodnicy wynieśli z poprzednich mistrzostw Europy – stwierdził w rozmowie z TVPSPORT.PL 14-krotny reprezentant Słowacji, obecnie bramkarz Rakowa Częstochowa. Transmisja spotkania Słowacja – Ukraina dziś w TVP.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

👉 Lukaku obiektem żartów. Tak samo było w Katarze [WIDEO]

Maciej Rafalski, TVPSPORT.PL: – Słowacy są sprawcami największej dotychczas sensacji turnieju. Przed meczem z Belgią czułeś, że twoi rodacy mogą sprawić taką niespodziankę?
Dusan Kuciak: – Nie ma wielkiego hurraoptymizmu. Jeśli chodzi o mnie, to spodziewałem się dobrego wyniku, chociaż nie będę ukrywał, że bardziej oczekiwałem remisu, niż zwycięstwa. Teraz trzeba jednak potwierdzić to wszystko w kolejnym spotkaniu. Cieszę się, że drużyna narodowa robi taki progres, bo gdy Francesco Calzona przejmował naszą kadrę, niewielu wierzyło w powodzenie tego projektu.

Wojciech Szczęsny wskazał następcę. "Ma coś ekstra"

Czytaj też

Wojciech Szczęsny wskazał następcę. "Ma coś ekstra"

– Co sprawiło, że kadencja Calzony w Słowacji jest tak udana? Przykład Fernando Santosa w reprezentacji Polski pokazuje, że zatrudnienie obcokrajowca nie zawsze jest dobrym pomysłem.
– To trener, który mocno stoi za piłkarzami. Wierzy w nich, nie krytykuje publicznie, a zawodnicy to doceniają. Co do procesu aklimatyzacji, na pewno pomaga obecność w sztabie szkoleniowym Marka Hamsika i Pavola Fakasa, dzięki któremu pomiędzy szkoleniowcem, a zespołem nie ma bariery językowej. Wielu reprezentantów zna język włoski, co też ułatwia komunikację. Piłkarze i trener szybko złapali wspólny język. Calzona budował tę drużynę przez całe eliminacje. Pewność siebie piłkarzy rosła. Słowacy przegrali dwukrotnie z Portugalczykami, ale w obu spotkaniach pokazali się z dobrej strony. Tamte porażki były minimalne.

– Co jest największym atutem reprezentacji Słowacji?
– Doświadczenie, także to, które zawodnicy wynieśli z poprzednich mistrzostw Europy. Dodatkowo, piłkarze regularnie grają w swoich klubach, co jest bardzo istotne.

– Powiedziałbyś, że ta reprezentacja jest mocniejsza od tej, która zagrała na Euro 2020?
– Tak, dzisiaj to zespół silniejszy, bardziej doświadczony. Nie jesteśmy piłkarską potęgą, ale pokazujemy, że jako drużyna narodowa robimy progres i stać nas na to, by rywalizować z czołowymi drużynami jak równy z równym. Nie wystraszyliśmy się Belgów.

Wojciech Szczęsny wskazał następcę. "Ma coś ekstra"

Czytaj też

Wojciech Szczęsny wskazał następcę. "Ma coś ekstra"

– Zgodzisz się z opiniami, że w meczu z Belgami mieliście dużo szczęścia?
– W pierwszej połowie rywale faktycznie mieli sytuacje, ale piłka polega na tym, by umieć je wykorzystać. Po przerwie Belgowie strzelili dwa gole, które zostały nieuznane. To zwycięstwo należy docenić, także ze względu na pracę, jaką nasi piłkarze wykonali w defensywie. Ten zespół zaprezentował się bardzo dobrze jako kolektyw. Stanowiliśmy monolit.

– Jak oceniasz grupę, w której się znaleźliście?
– Można mówić, że to łatwiejsza grupa, ale to wyłącznie czysta teoria. Świetnie, że udało nam się zapunktować w pierwszym spotkaniu, ale teraz przed nami równie trudne starcie z Ukrainą. Jesteśmy jednak w dobrym położeniu, wszystko jest w naszych rękach. Obyśmy znów pokazali się z dobrej strony.

– To, że Ukraińcy przegrali pierwszy mecz na Euro, może pomóc Słowakom?
– Trudno to ocenić. Nie wiem, co siedzi w głowach rywali. Jak już wspomniałem, wszystko zależy od naszych zawodników i sztabu szkoleniowego, który ma jak najlepiej przygotować drużynę do tego starcia. Wyjście z grupy jest jak najbardziej realne.

– Słowacy awansują do 1/8 finału?
– Wierzę w to, ale nie powiem, że to uda się na pewno, bo... nie znam się na piłce (śmiech). Co chwila dochodzi do jakichś sensacji, dlatego nie wiem, czy w tym sporcie można cokolwiek przewidzieć. Na kolejnym turnieju widać, że te słabsze reprezentacje potrafią rywalizować z czołowymi, poziom się wyrównał. To również argument przemawiający za takimi zespołami, jak Słowacja. Trzeba się z tego cieszyć, bo dzięki temu turniej jest ciekawy.

– Kto wygra Euro?
– Już mówiłem, że zrobi to Słowacja i będę się tego trzymał, dopóki moja reprezentacja będzie uczestniczyć w turnieju.

Euro 2024, mecz grupy E Słowacja – Ukraina [szczegóły transmisji]

Kiedy: 21 czerwca (piątek), godzina 15:00
Gdzie: od 14:30 w TVP 1, TVPSPORT.PL, aplikacji mobilnej, Smart TV, HbbTV
Komentatorzy: Sławomir Kwiatkowski, Marek Wasiluk (PL), Mark Scott, Matt Holland (ENG), Kamil Kania (AD)
Prowadzący studio: Sylwia Dekiert
Goście/eksperci: Janusz Michallik, Jerzy Brzęczek, Marcin Feddek (analiza)