Osłabiona brakiem trzech zawodników z podstawowego składu Fogo Unia sprawiła sensację pokonując Apatora różnicą 22 punktów. Bohaterem spotkania był Grzegorz Zengota, który zdobył 16 punktów.
Wydawało się, że goście prowadzeni od tego sezonu przez Piotra Barona są zdecydowanym faworytem. Baron przez ostatnie siedem lat prowadził Unię, zdobył z tym klubem cztery mistrzowskie tytuły, a leszczyński tor zna jak własną kieszeń. Gospodarze z kolei musieli sobie radzić bez lidera formacji juniorskiej kontuzjowanych Damiana Ratajczaka, Łotysza Andrzeja Lebiediewa i kapitana drużyny Janusza Kołodzieja. Wydawało się, że ten ostatni zdąży się wykurować na sobotni mecz, ale tak się jednak nie stało i kibice będą musieli jeszcze trochę poczekać na jego powrót.
Leszczynianie po pierwszej rundzie mieli zaledwie jedno zwycięstwo na koncie i z trzema punktami zamykali ligową tabelę. Porażka z Apatorem mogłaby ich poważnie przybliżyć do 2. ekstraligi. Sympatycy Unii już po pierwszej serii startów mogli być zadowoleni - juniorzy wygrali swój bieg 5:1, a debiutujący przed własną publicznością Ben Cook przywiózł "trójkę", jak się później okazało, nie ostatnią w tym spotkaniu. Podopieczni Rafała Okoniewskiego prowadzili 15:9.
Cook wobec kłopotów kadrowych leszczyńskiego klubu, miesiąc temu został awaryjnie wypożyczony z Polonii Piła, występującej na trzecim poziomie rozgrywkowym. Już w pierwszych meczach Australijczyk pokazał, że nie musi pełnić roli rezerwowego i jest w stanie rywalizować z najlepszymi zawodnikami w ekstralidze. Grzegorz Zengota wziął na siebie obowiązki lidera zespołu, przebudził się Bartosz Smektała, który często zawodził w tym sezonie. Brawa od kibiców dostawał Nazar Parnicki - 17-letni Ukrainiec już w ubiegłym sezonie błysnął w kilku meczach, a w ekstralidze debiutował rok temu akurat w spotkaniu z Apatorem.
W Apatorze jedynie Dudek był równorzędnym rywalem, poniżej oczekiwań spisywał się Emil Sajfutdinow, który też spędził kilka lat w Unii.
W 10. wyścigu po raz kolejny pierwszy linię mety minął Zengota, który stoczył widowiskową walkę z Sajfutdinowem. Punkt przywiózł Parnicki i "Byki" prowadziły 38:22. Zwycięstwo gospodarze mieli więc już zapewnione, ale na horyzoncie pojawiła się szansa na punkt bonusowy. Unia przegrała w Toruniu 31:59 i jak się okazało, odrobienie tych strat było już poza zasięgiem gospodarzy.
Biegi nominowane nie miały już większego znaczenia dla wyniku, ale leszczynianie chcieli wygrać jak najwyżej. W ostatnim wyścigu prowadzący Zengota skutecznie odpierał ataki Dudka, z kolei Cook po słabym starcie na początku czwartego okrążenia minął Roberta Lamberta. Unia wygrała 4:2 i całe spotkanie 56:34.
Fogo Unia Leszno – Apator Toruń 56:34
Pierwsze spotkanie wygrał Apator 59:31 i zdobył punkt bonusowy.
Punkty:
Fogo Unia Leszno: Grzegorz Zengota 16 (3,3,3,3,1,3), Bartosz Smektała 12 (2,3,2,0,2,3), Ben Cook 10 (3,2,1,3,1), Nazar Parnicki 9 (1,3,1,3,1), Hubert Jabłoński 4 (2,1,1), Antoni Mencel 4 (3,0,1), Keynan Rew 1 (0,1).
Apator Toruń: Patryk Dudek 11 (3,2,0,2,2,2), Robert Lambert 9 (2,1,3,3,0), Emil Sajfutdinow 8 (1,2,1,2,0,2), Paweł Przedpełski 5 (2,0,2,1,0), Krzysztof Lewandowski 1 (1,0,0), Wiktor Lampart 0 (0,0), Antoni Kawczyński 0 (0,0,0).
Najlepszy czas dnia Patryk Dudek - 62,07 w pierwszym biegu. Sędzia: Piotr Lis (Lublin). Widzów: 9 000.