Zakończyła się faza grupowa Euro 2024, przyszedł czas na pierwsze podsumowania niemieckiego turnieju. – Wybór bardziej technicznych piłkarzy sprawił i pokazał światu, że jednak nie jesteśmy tacy słabi – powiedział nam Kazimierz Węgrzyn, komentator TVP Sport.
Jakub Kłyszejko, TVPSPORT.PL: – Jaką ocenę w skali szkolnej wystawiłby pan reprezentacji Polski za występ na Euro 2024?
Kazimierz Węgrzyn, komentator TVP Sport, 20-krotny reprezentant Poiski: – Myślę, że dostateczną. Ostatni mecz z Francją pokazał, że kierunek, jak obrał trener Michał Probierz jest odpowiedni. Przeciwnicy byli silni, ale my też nie oczekiwaliśmy na Euro nie wiadomo jakich cudów. Mocna ocena dostateczna, bo kilku zawodników fajnie weszło do tej reprezentacji. Każdy mówi o Kacprze Urbańskim. Trener Probierz postawił na niego i ta odwaga jest czymś godnym podkreślenia. Dawno żaden trener nie miał takiej odwagi.
– Po ostatnim meczu z Francją możemy żałować, że tak mocno ofensywny skład nie wyszedł na spotkanie z Austrią?
– Każdy mecz jest inny. Determinacja i podejście do meczu z Austrią były takie, żeby zachować twarz na turnieju. To się udało. Nie wiem, czy skład w poprzednich dwóch spotkaniach miał aż tak duże znaczenie. Ważna była dyspozycja dnia, nastawienie i dwa przegrane starcia. To spowodowało, że reprezentacja była jeszcze mocniej skoncentrowana niż Francuzi, którzy już mieli zapewniony awans.
– W ostatnich latach wyjątkowo dobrze idzie nam w meczach "o nic". Takich spotkań nie przegrywamy…
– Może coś w tym jest, że wtedy determinacja i chęć zmazania plamy są jeszcze większe. Holandia przekonała się o tym, że Austria, która miała być w naszym zasięgu, okazała się zbyt mocna nawet dla Holendrów. Rywale byli silni, ale nasza reprezentacja powinna być nieco lepsza. Cały czas trwają poszukiwania. Urbański pokazał, że człowiek wcześniej nie do końca znany, może w tej drużynie zaistnieć. Nie nastawialiśmy się na nie wiadomo co przed turniejem i po jego zakończeniu możemy powiedzieć, że kompromitacji nie było.
– Kto oprócz Kacpra Urbańskiego zasłużył na pochwały po tym turnieju?
– Nicola Zalewski wszedł do kadry i nie schodzi poniżej pewnego poziomu. To piłkarz, który jeszcze będzie się rozwijał. To dotyczy kilku innych piłkarzy. W oczy jednak rzuca się to, że ofensywnym zawodnikom brakuje fizyczności, mięśni. Widzieliśmy to na przykładzie przeciwnika. Jeżeli chodzi o taką walkę wręcz, to praktycznie każdy nas miażdżył. Ten element jest do poprawy.
– Po kim spodziewał się pan znacznie więcej? Krytykowani są piłkarze środka pola.
– Nie obiecywałem sobie dużo po Bartoszu Sliszu, bo nie jest to zawodnik, który może decydować o obliczu reprezentacji. Natomiast Jakub Piotrowski w pierwszych swoich występach w kadrze pokazał, że jest pewniakiem do składu. Na Euro nie pokazał wszystkiego, ale nie skreślałbym tego gracza. Widzę go razem z Kubą Moderem w drugiej linii. On potrafi grać w piłkę. Myślę, że za chwilę zmieni klub i podniesie swoją jakość. Piotr Zieliński poprzednie mecze też miał lepsze, niż ten z Francją. Nie chciałbym konkretnie wskazywać, kto zawiódł. Niektórzy grali po prostu nierówno. Wspomniałbym jeszcze o pozytywach. To, co bronił Łukasz Skorupski, pokazuje, że mamy następcę Wojciecha Szczęsnego. Patrząc na jego grę, mam wrażenie, że on nie puści bramki. Z Francją wręcz zamknął bramkę na kłódkę i nikomu jej nie otworzył. Można na niego zawsze liczyć.
– Dużo się mówiło, że Marcin Bułka jest kandydatem do reprezentacyjnej "jedynki". Skorupski pokazał, że rywalizacja między nimi będzie niezwykle zacięta?
– Dziwne byłoby, gdyby teraz Bułka wskoczył w miejsce Szczęsnego. Jest hierarchia, a Skorupski nigdy nie zawiódł. Tutaj dyskusji nie ma. Możemy pochwalić się bramkarzami na światowym poziomie i od lat możemy tu pochwalić się znakomitymi zawodnikami.
– Spodziewa się pan jesienią szansy dla Mateusza Bogusza, który błyszczy w MLS?
– On pewnie dostanie szansę. Dochodzą wieści, że radzi sobie coraz lepiej. Jeżeli chodzi o środek pola, to Jakub Moder nieźle pokazał się z Francuzami. Mamy Zielińskiego, Piotrowskiego, Szymańskiego. Trzeba odpowiednio zgrać ten środek pola. Ta pozycja jest bardzo ważna i często decyduje o końcowym wyniku. Jak masz słaby środek pola, to przeciwnik mocniej pressuje i nie jesteś w stanie z niego wyjść. Przed meczami na Euro zastanawialiśmy się, czy Probierz nie robi sabotażu, patrząc na środek pola. Okazało się, że mamy zawodników, którzy potrafią grać w piłkę i mają dobrą technikę. Pokazali, że są w stanie wyjść z trudnych sytuacji na boisku.
– Kibice podkreślają, że w Katarze też dobrze zagraliśmy z Francją i po tym meczu miało być lepiej. Pana zdaniem widać teraz powody do większego optymizmu?
– Faktycznie tak było, ale teraz jest inaczej. Nie zagraliśmy "obrony Częstochowy" w dwóch meczach, a w trzecim puściliśmy wodze fantazji. W każdym spotkaniu widziałem chęć gry do przodu. Drużyna potrafiła pokazać atak pozycyjny, a mecz z Francją był konsekwencją dwóch poprzednich. Przeciwnik był ciut lepszy, momentami dużo lepszy, ale zobaczyliśmy, że żaden rywal nie jest taki, że może nas zmiażdżyć. Wybór bardziej technicznych piłkarzy sprawił i pokazał światu, że jednak nie jesteśmy tacy słabi.
Euro w telewizji. Takie imprezy mają przed sobą przyszłość
Szokujące kulisy finału Euro. Policja udaremniła atak ISIS
Trener uczestnika Euro 2024 podał się do dymisji!
Bohater Hiszpanii dotrzymał słowa. Wygląda jak... "Mała Syrenka"
Anglicy niemal pewni. To on zastąpi w kadrze Southgate'a!
Lewandowski łamie przepisy? "Absolutnie jest do zmiany"
Anglicy dziękują Southgate'owi. Piękne słowa Beckhama
17-latek z najładniejszym golem na Euro! UEFA zadecydowała [WIDEO]
Hiszpanie w opałach. Skargę do UEFA złożył na nich... Gibraltar
niedziela, 14.07, 21:00
środa, 10.07, 21:00
wtorek, 09.07, 21:00
sobota, 06.07, 21:00
sobota, 06.07, 18:00