| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Legia Warszawa pokonała 6:0 FC Botosani w grze kontrolnej rozgrywanej na zgrupowaniu w Austrii. Bramki dla Wojskowych zdobyli Marc Gual, Wojciech Urbański, Tomas Pekhart, Maciej Rosołek oraz Jordan Majchrzak, który dwukrotnie trafił do siatki. W oczy rzucała się pewna rzecz, która już dobrze dała się poznać w przeszłości...
KORESPONDENCJA Z AUSTRII
Legia Warszawa przebywa na zgrupowaniu w Austrii. Wojskowi szlifują formę przed startem sezonu i eliminacjami europejskich pucharów. Na razie stołeczna drużyna ma za sobą dwa sparingi. Trzeci zespół PKO BP Ekstraklasy pokonał 2:1 Odrę Opole oraz przegrał 0:1 z Universitateą Craiova.
W trzecim meczu legioniści zmierzyli się z FC Botosani i już po kilkunastu sekundach mogli zostać zaskoczeni przez Zorana Mitrowa. Rumun huknął z dystansu i trafił w słupek. To była buńczuczna zapowiedź, która nie przerodziła się jednak w faktyczne ataki. Przeciwnicy Wojskowi szukali głównie prób uderzeń zza pola karnego. Niektóre faktycznie tworzyły dobre szanse, ale choćby w 48. minucie skutecznie między słupkami zachował się Kacper Tobiasz, który zażegnał zagrożenie po strzale Eduarda Florescu.
Legia przez większość spotkania dominowała w spotkaniu z Rumunami. Warszawianie tworzyli sobie zdecydowanie więcej okazji pod bramką przeciwników. Swoje szanse mieli XMarc Gual czy Jean-Pierre Nsame, który robił wrażenie w aspekcie zasięgu wyskoku do górnych piłek, ale był daleki od trafienia. Gola szukał także aktywny Bartosz Kapustka czy Claude Goncalves strzelający z dystansu. Spory wpływ na ofensywę Legii miał także Luquinhas.
Luquinhas jest jednym z piłkarzy, który latem został zakontraktowany przez stołeczny klub. Brazylijczyk w sparingu z Botosani pokazywał, że staje się jedną z najważniejszych postaci Wojskowych w ofensywie. Przez 60 minut próbował kilku rajdów, a także podań w pole karne, gdzie zazwyczaj szukał Nsame. Ofensywnie usposobiony piłkarz udowadniał też, że pewna rzecz nie zmieniła się od czasów, w których występował już w Legii. Wówczas Luquinhas był najczęściej faulowanym graczem ligi. Tak samo było w konfrontacji z Rumunami, którzy trzykrotnie byli napominani kartkami po swoich przewinieniach. Podobnie powinno być już po rozpoczęciu sezonu. Wielu rywalom po prostu trudno konkurować z dynamiką 27-latka.
Spotkanie rozgrywane było w czterech kwartach trwających po 30 minut. Pierwsze realne efekty przewagi Legii przyszły tuż przed przerwą. Wówczas Luquinhas uruchomił na lewej flance Ryoyę Morishitę, a Japończyk dośrodkował do Guala, który mógł cieszyć się z gola. Po godzinie Goncalo Feio zdecydował się na wymianę całej jedenastki.
Obraz gry w sparingu z Rumunami nie zmienił się po zmianach. Legia wciąż prowadziła grę i stwarzała sobie kolejne sytuacje. Tuż po przerwie Makana Baku ambitnie powalczył o piłkę w polu karnym i zdołał zagrać do wbiegającego Wojciecha Urbańskiego. Młodzieżowiec mocnym uderzeniem pokonał golkipera rywali.
Na lewym wahadle testowany był Kacper Chodyna, który starał się szarpać formacją obronną rywali. Legioniści wciąż przeważali, ale trzeciego gola strzelili po stałym fragmencie gry. Piłkę z autu w pole karne wrzucił Rafał Augustyniak, o futbolówkę walczył Artur Jędrzejczyk, a do siatki trafił Tomas Pekhart, który przelobował interweniującego bramkarza. To nie był jednak koniec strzelania, bo w 101. minucie Wojskowi szybko rozegrali rzut wolny. Igor Strzałek dograł w środek "szesnastki", a głową do siatki trafił Maciej Rosołek.
W końcówce spotkania aktywny był Jordan Majchrzak, który starał się odpowiedzieć na groźny strzał rywali z rzutu wolnego. Najpierw młody napastnik huknął zza pola karnego, ale piłka została wybita poza boisko. Atakujący poprawił się po rzucie rożnym wykonywanym przez Juergena Elitima, kiedy wyskoczył najwyżej w polu karnym i nie dał szans bramkarzowi rywali. Nie minęło 180 sekund, a ten sam duet znów cieszył się z udanej akcji. Kolumbijczyk podawał, Polak wykończył i zamknął listę strzelców. Legia Warszawa pokonała FC Botosani 6:0.
Istną tradycją obozu Legii w Austrii stają się serie rzutów karnych organizowane przy okazji sparingów. – To element gry, który może pojawić się w Pucharze Polski, jak i w eliminacjach na arenie międzynarodowej. Staramy się zadbać o trening wszystkich aspektów, także ”jedenastek" – tłumaczył Feio.
Przeciwko Botosani zorganizowano dwie serie rzutów karnych: po dwóch tercjach, jak i po zakończeniu całego spotkania. W pierwszej swoje próby wykorzystali Gual, Luquinhas, Kapustka oraz Wszołek. Uderzenia Nsame odbił za to bramkarz. Dobrą postawę zasygnalizował także Tobiasz, który obronił dwa strzały Rumunów.
W drugiej serii także należało docenić bramkarza, choć między słupkami stał już Dominik Hładun. Golkiper obronił trzy uderzenia przeciwników. W stołecznej drużynie swoje próby wykorzystali Majchrzak, Urbański, Adkonis, Augustyniak i Elitim. Intencje Rosołka wyczuł za to bramkarz rywali.
Legia Warszawa – FC Botosani 6:0
1:0 – Marc Gual (57.)
2:0 – Wojciech Urbański (65.)
3:0 – Tomas Pekhart (85.)
4:0 – Maciej Rosołek (101.)
5:0 – Jordan Majchrzak (115.)
6:0 – Jordan Majchrzak (118.)
Rzuty karne 1: Strzelili Gual, Luquinhas, Kapustka, Wszołek, Goncalves. Nie strzelił: Nsame. Dwa uderzenia obronił Tobiasz.
Rzuty karne 2: Strzelili: Majchrzak, Urbański, Elitim, Adkonis, Augustyniak. Nie strzelił: Rosołek. Trzy uderzenia obronił Hładun
Legia: Tobiasz (61. Hładun) – Leszczyński (61. Jędrzejczyk), Ziółkowski (61. Augustyniak), Kapuadi (61. Karolak) – Wszołek (61. Baku; 105. Szczepaniak), Kapustka (61. Strzałek; 105. Adkonis), Goncalves (61. Elitim), Luquinhas (61. Urbański), Morishita (61. Chodyna) – Nsame (61. Kramer; 91. Rosołek), Gual (61. Pekhart; 105. Majchrzak).
Grano 4x30 minut.