W niedzielę cała Gruzja znów wyjdzie na ulice, tym razem nie z powodu protestów politycznych, ale po to, by wspólnie obejrzeć mecze 1/8 finału mistrzostw Europy z Hiszpanią. W piątek odwiedziliśmy ośrodek treningowy Gruzji w małej miejscowości Velbert niedaleko Essen. Tu czuć marzenie, które ciągle się tli. – Jesteśmy małym krajem, ale o wielkim sercu – mówi bramkarz Valencii, Giorgi Mamardaszwili.
KORESPONDENCJA Z VELBERT
Możemy patrzeć na nich z zazdrością.
Gruzini awansowali do 1/8 finału mając w składzie jedną wielką gwiazdę (Chwicza Kwaracchelia z Napoli), dwóch-trzech solidnych zawodników na poziomie europejskim, a bardzo duża grupa to piłkarze prezentujący poziom zbliżony do PKO EKstraklasy. Podstawowym stoperem jest Lasza Dwali mający za sobą grę w Śląsku Wrocław i Pogoni Szczecin. We wszystkich trzech meczach zagrał Gioergi Citaiszwili, któremu poszło w Wiśle Kraków, ale od Lecha Poznań już się odbił i dziś znów gra w ojczyźnie.
Jeśli z podstawowego składu wytniemy obu napastników i bramkarza, okaże się, że pozostałych ośmiu piłkarzy jest wartych łącznie 11 mln euro (za Transfermarkt). Trójka stoperów jest wyceniana łącznie na 1,5 mln. Willy Sagnol stawiając na środkowych obrońców wybiera między piłkarzami grającymi na co dzień w Iranie, Arabii Saudyjskiej, na Cyprze czy na Słowacji.
Jednym z mocniejszych punktów zespołu jest Otar Kakabadze z Cracovii, który gra na pozycji prawego wahadłowego. Gruzińscy dziennikarze mówią na niego "mist’er st’abiluri", czyli "pan stabilność", bo w każdym meczu gra na podobnym poziomie. – Jest na tym turnieju w bardzo dobrej formie, w każdym meczu zagrał na bardzo wysokim poziomie. Muszę bardzo podziękować polskiej lidze za to, jak przygotowaliście go do gry na Euro – ekscytuje się dziennikarz Davit Eradze z "Mtavari Channel TV".
I faktycznie Kakabadze zdaje się rosnąć w trakcie Euro wraz z zespołem. Na początku spotkania z Portugalią miał sporo problemów z Pedro Neto, ale im dłużej trwał mecz, tym czuł się mocniej i coraz intensywniej włączał się w akcje ofensywne.
Odkryciem turnieju Georges Mikautadze, który po fazie grupowej jest liderem strzelców. Tuż przed Euro zapowiedział, że zostanie we Francji, ale nie wiadomo jeszcze w jakim klubie. Po sezonie FC Metz skorzystało z klauzuli i wykupiło Gruzina z Ajaksu Amsterdam, ale równocześnie spadło z Ligue 1. A więc wykupili go, by zaraz sprzedać dalej. A wartość piłkarza w trakcie Euro 2024 wyraźnie wzrosła.
W piątek odwiedziliśmy piłkarzy reprezentacji Gruzji przygotowujących się do niedzielnego meczu z Hiszpanią. W małym budynku klubowym IMS Arena zaroiło się tego dnia od dziennikarzy z całej Europy, a najwięcej przyjechało reporterów reprezentujących hiszpańskie redakcje. Z myślą o nich do wywiadów wysłany został bramkarz Valencii, Giorgi Mamardaszwili. Odpowiadał ze swadą, ale krótko.
– Zanotowałeś do tej pory 21 interwencji podczas Euro. Żaden inny bramkarz nie bronił tak często. Co powiesz o tych sytuacjach? – zagaił jeden z dziennikarzy.
– Poprzednie mecze się nie liczą – odparł bramkarz Valencii. No i tyle.
Gdy piłkarze uciekają do banalnych formułek, lepiej porozmawiać z dziennikarzami. – Polska jest popularna w Gruzji. Mamy wspólnego wroga – powiedział nam na powitanie jeden z nich. I nie musi kończyć, bo wiadomo, że chodzi o Rosję. Inny dziennikarz zgadza się na rozmowę, ale nie pod nazwiskiem, a gdy pytamy o politykę nie chce mówić nawet anonimowo. Znamy to z przeszłości i rozumiemy. Na każdym turnieju jest drużyna, która reprezentuje kraj przeżywający pewne problemy. Świat chce poznać opinie na temat tego, co dzieje się tam w kraju, ale opowiadanie o tym dla nikogo nie jest komfortowe i bezpieczne. Reżimy nie przejmują się jednostkami, a turniej zaraz się skończy i trzeba będzie wrócić do ojczyzny.
Nawiązania polityczne dopadły gruzińską reprezentację już wcześniej. Przed mistrzostwami Europy w Gruzji wybuchł kryzys związany z przyjęciem ustawy o agentach. W wielu miejscach kraju doszło do masowych protestów i starć z policją. Za pośrednictwem mediów społecznościowych do protestów podłączył się Budu Ziwziwadze. "Nie dla rosyjskiego prawa" – napisał napastnik niemieckiego Karlsruher, wpisując się tym samym w społeczne nastroje. Gdy w maju 84 posłów zagłosowało za ostatecznym przyjęciem prawa, tłum zgromadzony przed parlamentem skandował: ″Jesteście niewolnikami!″.
Zaczęło się od fake’a
W czerwcu w gruzińskim internecie zaczął krążyć wpisy przypisywany Temurowi Kecbaii. "Szkoda, że Budu nie gra w meczach reprezentacji. Budu jest patriotą i wszyscy doskonale wiemy, dlaczego tak się dzieje. To Rosja, kraj agresora, zablokował Budu" – miał napisać były reprezentant Gruzji. Kecbaia wkrótce zdementował, że to on jest autorem tych słów, ale wpis żył już wtedy swoim życiem. I na dzień przed meczem z Portugalią dotarł do Willy Sagnola. Jeden z dziennikarzy zapytał selekcjonera, czy Zivzivadze dostanie jakieś minuty w meczu z Portugalią, bo jego sprawa "zrobiła się polityczna".
– Wolę zostać z dala od polityki. Podejmuje decyzje na podstawie kwestii piłkarskich. 6-7 miesięcy temu byłem obrażany przez wiele ludzi, bo wtedy Budu grał w miejsce Mikautadze – powiedział Sagnol, ale to nie był koniec. W tym momencie Sagnol po prostu wybuchł.
– Jestem teraz codziennie obrażany przez jakieś ci**y! I mogę to powtórzyć: ci**y! Atakują mnie ze względu nie na piłkarskie powody. Nie mogę tego dłużej akceptować! Jestem trenerem piłkarskim, nikim więcej. Wszyscy piłkarze wiedzą kto z jakiego powodu gra, a kto nie – mówił podniesionym głosem. I gołym okiem widać było, że ten temat siedzi mu na wątrobie. A gdy już wyrzucił to z siebie, elegancko przeprosił dziennikarza, że padło akurat na niego, a na twarz trenera natychmiast wrócił uśmiech.
Pewne problemy po prostu czasem trzeba wyrzucić na zewnątrz.
Przeciwko Portugalii Ziwziwadze nie zagrał ani minuty, ale jakie to ma znaczenie, jeśli wygrywasz 2:0, a obaj napastnicy strzelają po jednym golu? Tym bardziej, jeśli jechałeś na turniej w roli egzotycznej ciekawostki, od której nikt niczego nie oczekiwał. I naprawdę nie liczy się, że Portugalia zagrała tego dnia w mocno rezerwowym składzie.
Sagnol, który do tej pory pracował głównie jako trener asystent, wykonał w Gruzji kawał dobrej roboty. We wrześniu zeszłego roku Gruzini przegrali u siebie z Hiszpanią 1:7. Trudno było wtedy marzyć o awansie na Euro. Po tym pogromie Sagnol przyszedł na konferencję prasową tylko po to, by przeprosić kibiców. Powiedział, że nie odpowie na żadne pytanie i obiecał, że taki mecz już się nie powtórzy.
Ostatecznie Gruzja skończyła kwalifikacje na czwartym miejscu (za Hiszpanią, Szkocją i Norwegią), ale dzięki dobrej postawie w Lidze Narodów, trafili – podobnie jak my – na ścieżkę barażową. Tam uporali się z Luksemburgiem, a w finale pokonali po rzutach karnych Grecję (znów widać pewne podobieństwo do nas). I w ten sposób historyczny awans stał się faktem.
Gruzini nadrabiają braki kaukaskim charakterem, żarem w sercach i walecznością, a – jak się okazuje – i takie eteryczne przymioty można wyłapać za pomocą statystyk. Otóż w fazie grupowej Euro 2024 żadna reprezentacja nie wykonała tylu wślizgów co Gruzini (55) i nikt nie odebrał tylu piłek (134). A z drugiej strony Gruzini są w czołówce mistrzostw pod względem liczby dryblingów (56 prób daje im pod tym względem czwarty wynik).
Wróćmy do ośrodka treningowego w Velbert. Każdy Gruzin, który tu jest czuje, że uczestniczy w czymś wyjątkowym. – Po meczu z Portugalią cały czas zerkałem w telefon, by obserwować co się dzieje w Tbilisi i innych miastach. Wszyscy, po prostu wszyscy wylegli na ulice, by świętować tę wygraną. Stadion im. Micheila Meschiego w Tiblisi, gdzie oglądano mecz na dużym ekranie był wypełniony ludźmi po brzegi. To historyczny sukces. Dziś wynik meczu z Hiszpanią nie ma już większego znaczenia. Oczywiście, świetnie byłoby wygrać, ale nasi piłkarze swoje już zrobił. Już zapisali się w historii – mówi jeden z dziennikarzy.
A zrobili to w dużej mierze dzięki Sagnolowi. Czy zostanie z drużyną po Euro? Zdania gruzińskich dziennikarzy są podzielone. Jeden z nich jest przekonany, że Sagnol już zdecydował o odejściu, a na następcę przewiduje trenera kadry U21, Ramaza Sanadze, który jest z drużyną na Euro 2024. To na pewno byłaby strata, a z drugiej strony Sagnol może być faktycznie zmęczony politycznymi wtrętami. A co najważniejsze, już nauczył Gruzinów, że potrafią. Dzięki temu są dziś czarnym konie Euro 2024.
Mateusz Miga, TVPSPORT.PL: – Jak bardzo jesteś zaskoczony, że zdołaliście awansować z grupy?
Davit Eradze, Mtavari Channel TV: – Jestem zaskoczony jak wszyscy Gruzini. Ale z drugiej strony trzeba podkreślić, że mamy bardzo ciekawą mieszankę pokoleń. A przede wszystkim jest w tej drużynie odpowiedni duch i mentalność zwycięzców. Sagnol wykonał bardzo dobrą robotę, nie tylko w kwestii mentalności. Zaznaczyłbym, że już przeciwko Turcji zagraliśmy dobry mecz, ale on akurat zakończył się porażką. A przeciwko Portugalii zagraliśmy już świetnie. W Tbilisi i innych miastach wszyscy wyszli z domów, by fetować wygraną. Jesteśmy pierwszy raz na tak dużej imprezie i od razu taki sukces. Teraz przed nami Hiszpania. Czemu mielibyśmy ich nie pokonać? To tylko jeden mecz. Wierzymy w naszych piłkarzy.
– W sierpniu przegraliście z Hiszpanią 1:7. Co zrobił Sagnol od tego czasu?
– Przede wszystkim wziął tę porażkę na siebie. Zmienił styl gry, bo zauważył, że na pewne zmiany taktyczne nie byliśmy jeszcze gotowi. Tym bardziej, że graliśmy tego dnia przeciwko Hiszpanii, a więc drużynie ze świetną ofensywą. Dziś przed nami czas na rewanż. Chcemy udowodnić, że tamta porażka 1:7 nie oddawała prawdziwej twarzy tej drużyny.
– Po tamtym meczu Sangol mógł stracić pracę?
– Spadła na niego spora krytyka, także z mojej strony. Ale od tego czasu drużyna osiągała naprawdę dobre wyniki. To, że tu jesteśmy, to jego zasługa. Dziś żyjemy tym marzeniem. Mamy jednych z najlepszych napastników na turnieju i podobnie jest z bramkrzem.
– Ale w obronie i pomocy macie już głównie piłkarzy ze słabszych lig.
– Nie chodzi o nazwiska i nazwy klubów. Zwrócę uwagę, że Guram Kashia to kapitan z krwi i kości. Lasza Dwali świetnie radzi sobie na Cyprze. Otar Kitaiszwili to najlepszy pomocnik austriackiej Bundesligi. Wszyscy razem stanowią zgrany kolektyw.
Euro w telewizji. Takie imprezy mają przed sobą przyszłość
Szokujące kulisy finału Euro. Policja udaremniła atak ISIS
Trener uczestnika Euro 2024 podał się do dymisji!
Bohater Hiszpanii dotrzymał słowa. Wygląda jak... "Mała Syrenka"
Anglicy niemal pewni. To on zastąpi w kadrze Southgate'a!
Lewandowski łamie przepisy? "Absolutnie jest do zmiany"
Anglicy dziękują Southgate'owi. Piękne słowa Beckhama
17-latek z najładniejszym golem na Euro! UEFA zadecydowała [WIDEO]
Hiszpanie w opałach. Skargę do UEFA złożył na nich... Gibraltar
niedziela, 14.07, 21:00
środa, 10.07, 21:00
wtorek, 09.07, 21:00
sobota, 06.07, 21:00
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (991 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.