Cezary Wilk wskazał najsłabszy punkt reprezentacji Hiszpanii. "To może być problem"

👉 Gwiazdor Hiszpanii w trakcie Euro 2024... zdał maturę!

Maciej Rafalski, TVPSPORT.PL: – Zgodzisz się ze stwierdzeniem, że Hiszpania to dziś faworyt numer jeden do wygrania Euro?
Cezary Wilk: – Jeśli spojrzysz na wyniki w fazie grupowej, na styl gry i atmosferę wokół drużyny, to zdecydowanie. Obecnie nie widać tam żadnego problemu. Oczywiście zawsze można zacząć narrację, że w turnieju musi przyjść wreszcie słabszy moment. Nie sądzę jednak, by w tym przypadku musiało koniecznie do tego dojść.

– Jesteś zaskoczony tym, jak prezentują się Hiszpanie?
– Przed turniejem miałem wątpliwości. Luis de la Fuente zdołał jednak wykrystalizować styl gry. Postawił na grę skrzydłami, gdzie ma dwóch znakomitych wykonawców w postaci Nico Williamsa oraz Lamine'a Yamala. De la Fuente świadomie odszedł od tiki-taki i okazała się to dobra decyzja. 

– Których graczy La Furia Roja wyróżniłbyś za występy w fazie grupowej?
– Najłatwiej byłoby wskazać na Williamsa i Yamala, ale każdy, kto śledzi La Liga, wie, na co stać tych zawodników. Duże wrażenie robi na mnie Rodri, który potrafi poprowadzić grę. Po odejściu Sergio Busquetsa zastanawiano się, czy ktoś go zastąpi. Na razie piłkarz Manchesteru City wywiązuje się z tego zadania bardzo dobrze. Dużo komplemntów trzeba skierować też pod adresem Daniego Carvajala i Marca Cucurelli, bo wydawało się, że na lewej obronie będzie grał Alejandro Grimaldo. Nie zapominałbym również o Alvaro Moracie. Hiszpańscy kibice na niego narzekają, ale ten wywalczył sobie miejsce w składzie u kolejnego selekcjonera.

– Wspomniałeś już o tym, że Hiszpanie odeszli od stylu, do którego przyzwyczaili. Którego sposobu gry jesteś zwolennikiem?
– Każdy sposób jest dobry, jeśli daje efekty i przyjemnie się na niego patrzy. Gdy byłem piłkarzem, uważałem, że po prostu trzeba wygrać, niezależnie od stylu. Teraz jako widz oczekuję już czego innego. W przypadku Hiszpanii wielkie słowa uznania dla de la Fuente za to, że odważył się na taki ruch i przekonał do niego zawodników. Obudził tę reprezentację.

– Zdziwiło cię to, że de la Fuente tak dobrze radzi sobie w roli selekcjonera?
– Zaskoczyło mnie to, że wybrano go na trenera. Owszem, osiągał sukcesy w reprezentacjach młodzieżowych, ale dorosła piłka to nadal coś innego. Do tego trzeba dogadać się z gwiazdami o wielkim ego, a to nie jest takie proste. Dużą sztuką jest przekonanie ich do siebie i sprawienie, by uwierzyli w twój plan. De la Fuente to zrobił i wydaje mi się, że bardzo istotne było właśnie to, jak radzi sobie w relacjach międzyludzkich. Widać, że w tej drużynie każdy czuje się ważny, a to kluczowe dla dobrej atmosfery.

– Mimo trzech meczów "na zero", największym mankamentem wciąż wydaje się być środek obrony. Hiszpanom wciąż brakuje liderów takich, jakimi w przeszłości byli Carles Puyol czy Sergio Ramos. Zgadasz się z tą opinią?
– Tak. W przypadku zespołów z topowymi napastnikami to może być problem. Z drugiej strony, wiele zależy od zespołu, bo czasami drużyna lepiej czuje się, gdy rola lidera rozkłada się na większą liczbę graczy. Nie można też powiedzieć, że Hiszpanie mają tam słabych zawodników, bo Robin Le Normand, Aymeric Laport czy Nacho to klasowi piłkarze. Przy dobrze funkcjonującym zespole pewne braki można zatuszować. Spójrzmy również na mecze fazy grupowej – Hiszpanie po prostu rzadko byli w głębokiej obronie.

– W niedzielę Hiszpanie zmierzą się z Gruzinami. Zespół de la Fuente może mieć jakieś problemy z awansem? 
– Chciałoby się powiedzieć coś oryginalnego, ale trzeba być szczerym i stwierdzić, że Hiszpania to zupełnie inna piłkarska galaktyka. Oczywiście, Gruzja wygrała z Portugalią, ale jej przeciwnik miał już zagwarantowane pierwsze miejsce w grupie. Największym atutem Gruzinów będzie to, że oni nie mają absolutnie nic do stracenia. Doceniam ich osiągnięcie, którym jest wyjście z grupy, ale uważam, że zakończą przygodę z turniejem na 1/8 finału. 

– Hiszpanie wygrają wysoko?
– Gruzini zagrają z wielkim zaangażowaniem i poświęceniem, dlatego nie powiem, że Hiszpanię czeka "spacerek". Byłbym mocno zaskoczony, gdyby Hiszpanie wygrali różnicą pięciu goli, to raczej niemożliwe. Po innych spotkaniach widzimy, że poziom się wyrównał. To nie będzie aż tak łatwe zadanie.

– Mimo świetnej gry w grupie, Hiszpanie znaleźli się w trudniejszej części drabinki. To będzie miało jakiekolwiek znaczenie?
– Myślę, że najważniejsze było to, by trafić na słabszego rywala w 1/8 finału. Później, jeśli drużyna chce wygrać trofeum i tak musi zmierzyć się z innymi wielkimi przeciwnikami. Nie wiem, czy takie rozważania w przypadku Hiszpanów mają sens, bo już w grupie zmierzyli się z Chorwatami oraz Włochami i pokazali się z bardzo dobrej strony.

– Kto wygra mistrzostwa Europy?
– Mam trzech faworytów – Hiszpanów, Niemców i Portugalczyków. Ci trzeci może nie wywarli aż tak korzystnego wrażenia w grupie, ale to zespół, który rozkręca się powoli. Absolutnie nie odważyłbym się ich skreślić. Zwłaszcza, że mają w szeregach Cristiano Ronaldo, który mimo upływającego czasu nadal jest piłkarzem, który może okazać się kluczowy w najważniejszych momentach. 

Euro 2024, mecz 1/8 finału: Hiszpania – Gruzja [szczegóły transmisji]

Kiedy mecz: 30 czerwca (niedziela), godzina 21:00
Gdzie oglądać: od 20:20 w TVP Sport, TVPSPORT.PL, aplikacji mobilnej, Smart TV, HbbTV i TVP 1
Komentatorzy: Mateusz Święcicki, Wojciech Kowalewski (PL), Piotr Dębowski (AD)
Prowadzący studio: Kacper Tomczyk
Goście/eksperci: Adrian Mierzejewski, Łukasz Trałka, Rafał Ulatowski (analiza)