{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
O Wilfredo Leona bił się cały siatkarski świat, a wybrał Bogdanka LUK Lublin. Krzysztof Skubiszewski: to było bardzo odważne marzenie
Sara Kalisz /
W poniedziałek Wilfredo Leon został oficjalnie zaprezentowany jako siatkarz Bogdanka LUK Lublin. Historia pozyskania tak utytułowanego zawodnika przez klub, który ostatni sezon PlusLigi skończył na piątym miejscu jest... zaskakująca. O przyjmującego reprezentacji Polski siatkarzy bił się bowiem cały siatkarski świat.
Ból głowy Grbicia przed igrzyskami. Pewne tylko dwie pozycje
Czytaj też:

Zegar tyka, a w tle emocje. Kluczowy tydzień reprezentacji Polski siatkarzy przed igrzyskami
Krzysztof Skubiszewski: to było bardzo odważne marzenie
Pierwsze pogłoski o tym, że Bogdanka LUK Lublin wyraziła zainteresowanie Wilfredo Leonem pojawiły się już kilka miesięcy temu. Wydawało się to jednak pomysłem tak nieoczywistym i mało realnym, że raczej niewiele osób było przekonanych, że zostanie zrealizowany. Wiedziano bowiem, że o przyjmującego reprezentacji Polski siatkarzy biją się największe kluby. Mówiono również o zainteresowaniu z Polski, ale bardziej w kontekście Asseco Resovii Rzeszów, Projektu Warszawa czy Aluron CMC Warta Zawiercie.
– To było bardzo odważne marzenie – mówi nam Krzysztof Skubiszewski, prezes zarządu Bogdanka LUK Lublin. Zapytaliśmy więc, kiedy po raz pierwszy między osobami zarządzającymi klubem pojawiło się nazwisko "Wilfredo Leon" w kontekście możliwego transferu.
– 30 stycznia, było to po jednym z meczów. Rozmawialiśmy wtedy z naszymi sponsorami, którzy zapytali się, kto jest jeszcze dostępny na rynku z "gwiazd". Powiedzieliśmy, że Wilfredo Leon. Odparli: "Ok, robimy to". Więc... zrobiliśmy – dodaje.
Jak wtedy oceniał szanse powodzenia realizacji tego pomysłu? – Można powiedzieć, że 50 na 50. Mogło to być mało realne, ale razem z wiceprezesem Maciejem Krzaczkiem jesteśmy osobami, które działają. Nie pozostawiamy rzeczy tylko po to, by były w umysłach. Wszystko robimy tak, by dojść do celu. Po rozmowach z naszymi sponsorami wiedzieliśmy, że będziemy bliżej jego osiągnięcia. Reszta zależała od Wilfredo – czy będzie zainteresowany przejściem do Lublina – zdradza.
Czy sam Wilfredo Leon powiedziałby rok temu, że dwanaście miesięcy później będzie podpisywał kontrakt w Lublinie? – Powiedziałbym, że perspektywa grania w Polsce była realna. Co do Lublina, to rok temu nie byłbym tego pewny. Trzy miesiące temu jakieś myśli się jednak pojawiły – mówi TVPSPORT.PL
A o przyjmującego "bił się" cały siatkarski świat.
O Wilfredo Leona bił się cały świat w tym Rosja. "Negocjacje były ostre"
Sytuacja Wilfredo Leona w zeszłym sezonie klubowym nie była oczywista. Siatkarz zmagał się z problemami z kolanem, które wyeliminowały go z gry przez większość sezonu. Grał głównie na jego początku, a następnie na koniec fazy play-off.
Mimo to wiedziano, że jego kontrakt we włoskim klubie się kończy. W kuluarach mówiono o tym, że jest gotowy opuścić Italię. Zgłaszały się więc po niego kolejne kluby. – Propozycja była z Turcji, Japonii, Brazylii, ale też z... Rosji – mówi nam siatkarz. – Powiedziałem jednak menedżerowi, że bardzo zależy mi na tym, by być w Polsce. Bardzo tego chciałem – dodaje.
– Myślę, że "kamieniem milowym" były dwa tygodnie po wspomnianym 30 stycznia. Po pierwszych rozmowach z Wilfredo doszliśmy wstępnie do porozumienia. Wiedzieliśmy, że mamy wspólne cele. On widział nasze zaangażowanie, a my jego. Już wtedy wydawało się, że uda się to na sto procent – przyznaje Skubiszewski.
Nie było łatwo "wywalczyć" zawodnika. – Rozmawialiśmy z jego brazylijskim menedżerem, a także Georgesem Matijasevicem, który reprezentuje go na rynku europejskim. Negocjacje były ostre, ale my mieliśmy nasz wytyczony zakres finansowy, więc nie wchodziliśmy w licytację – dodaje prezes Bogdanka LUK Lublin.
Dla Wilfredo Leona liczyła się się tylko możliwość gry w dobrym klubie, ale jeszcze jeden istotny aspekt.
Rodzina jest dla Wilfredo Leona najważniejsza
Wilfredo Leon ma żonę Małgorzatę Leon. Para doczekała się trojga dzieci – Natalii, Christiana oraz malutkiej Seleny. To właśnie bliscy przyjmującego byli jego główną motywacją, jeśli chodzi o transfer do Polski.
– Najważniejsza jest dla mnie rodzina. Poza tym dostawałem dużo zapytań od fanów, kiedy w końcu będę grać w PlusLidze. Uznałem, że już jest ten czas. Bardzo chcę, by córka poszła tu do szkoły, a syn do przedszkola. Poza tym chcę tu grać dla kibiców – mówi w TVPSPORT.PL sam zainteresowany. Dodał, że jego małżonka była mocno obciążona opieką nad sporą gromadką. – Żona miała za dużo (śmiech). Uznaliśmy wspólnie, że to czas, by rodzina nam pomogła i też, by dzieciaki miały do niej bliżej. Mam nadzieję, że jest zadowolona z tej decyzji– dodaje.
Zadowoleni z tej decyzji na pewno będzie klub z Lublina, jak i jego fani. – Grałem cały czas za granicą. Nie miałem za dużo okazji, by grać dla polskich fanów klubowych. Teraz, kiedy będę grał w kadrze i klubie z Polski, mam nadzieję, że wszystko będzie "wyżej", a ludzie będą przychodzić jeszcze tłumniej na mecze – mówi Leon.
Wilfredo Leon czeka na powołania i... pilnuje wagi
Obecnie trwa sezon reprezentacyjny. Polska kadra jest przed ważnymi wyborami Nikoli Grbicia odnośnie do składu olimpijskiego. Serb przyznał, że potrzebuje jeszcze trochę czasu, by podjąć decyzję.
Biało-czerwoni dostali kilka dni przerwy po zdobyciu w niedzielę brązowego medalu Ligi Narodów. Do Spały wrócą w piątek wieczorem. Jakie są plany Wilfredo Leona na najbliższe tygodnie? – Przed igrzyskami będziemy mieli turnieje, które pozwolą nam zobaczyć, na jakim poziomie jesteśmy. Będziemy mieli też dużo treningów. Czekamy na ogłoszenie składu, ponieważ trener zapowiedział, że potrzebuje więcej czasu – mówi i zwraca uwagę na kolejny ważny aspekt.
– Muszę utrzymać wagę w tych kilku dniach, w których dostałem wolne. Forma będzie, bo siłowania będzie (śmiech) – kończy zawodnik.
Kontrakt zawodnika obowiązuje na rok. Przed igrzyskami siatkarze zagrają jeszcze Memoriał Wagnera i turniej towarzyski w Gdańsku.
Czytaj również:
– Możliwe sensacyjne powołanie do polskiej kadry na igrzyska
– Gwieździe groziło zakończenie kariery z powodu urazu
– On sprawi największą niespodziankę w polskiej kadrze?