Karne wyłoniły ćwierćfinalistę Euro. Polały się łzy!

"Own goal" idzie na rekord. Zadziwiające liczby na Euro

Nieskuteczny jak... Ronaldo. Fatalna statystyka na Euro

Czytaj też

Nieskuteczny jak... Ronaldo. Fatalna statystyka na Euro

Przed turniejem Portugalia była typowana przez wielu ekspertów do zdobycia mistrzostwa Europy. Podopieczni Roberto Martineza najpierw pokonali Czechy (2:1), a później ograli Turcję (3:0). Nawet sensacyjna porażka w ostatnim meczu z Gruzją (0:2) nie wpłynęła na sytuację zespołu z Półwyspu Iberyjskiego, która pewnie wygrała grupę F. W 1/8 finału czekała na nich niepokonana Słowenia, która zanotowała trzy remisy – z Danią (1:1), Serbią (1:1) i Anglią (0:0).

Pierwsza połowa była pod kontrolą Portugalczyków, którzy tworzyli sporo sytuacji i mogli kilkukrotnie wpisać się na listę strzelców. W 13. minucie blisko gola był Bruno Fernandes. W 34. minucie blisko bezpośredniego trafienia z rzutu wolnego był Cristiano Ronaldo, ale nieznacznie chybił. W doliczonym czasie gry znakomicie na skrzydle zachował się Rafael Leao, który wygrał w dziecinny sposób pojedynek i wystawił piłkę w pole karne do Joao Palhinhi. Piłka po uderzeniu pomocnika Fulhama odbiła się jednak od słupka.

Słoweńcy dzielnie bronili się przed atakami faworytów Euro. W ofensywie praktycznie nie istnieli – stać ich było tylko na jeden celny strzał Benjamina Sesko, po którym piłkę spokojnie do rąk złapał Diogo Costa.

Nieskuteczny jak... Ronaldo. Fatalna statystyka na Euro

Czytaj też

Nieskuteczny jak... Ronaldo. Fatalna statystyka na Euro

Koniec kariery lidera Belgów? Trener zabrał głos

Czytaj też

Koniec kariery lidera Belgów? Trener zabrał głos

Druga połowa bliźniaczo podobna do pierwszej. Portugalczycy cały czas napierali bramkę rywali, ale Słoweńcy mądrze się ustawiali, a do tego blokowali wrzutki posyłane przez obrońców i skrzydłowych.

Ogromny głód na gola miał Cristiano Ronaldo, który momentami zachowywał się aż za bardzo egoistycznie. Próbował uderzyć bezpośrednio z rzutu wolnego. Jedna z jego "petard" trafiła prosto w ręce Jana Oblaka.

W 89. minucie Portugalczycy wyprowadzili groźną kontrę, która powinna zakończyć się golem. Po przechwycie piłki Diogo Jota podał ją w pole karne do wychodzącego Ronaldo, ale ten przegrał w sytuacji sam na sam z Oblakiem. Dzielnie broniący się Słoweńcy dopięli swego i doprowadzili do dogrywki.

Koniec kariery lidera Belgów? Trener zabrał głos

Czytaj też

Koniec kariery lidera Belgów? Trener zabrał głos

Kapitan Hiszpanii o krok od sensacyjnego transferu

Czytaj też

Kapitan Hiszpanii o krok od sensacyjnego transferu

W 103. minucie na przebojowy rajd w pole karne zdecydował się Jota. Akcję przerwał Vanja Drkusić i po chwili sędzia Daniele Orsato wskazał na jedenasty metr. Słoweńcy głośno protestowali, a trener Matjaż Kek otrzymał czerwoną kartkę.

Do piłki podszedł nie kto inny jak Cristiano Ronaldo. Gdy wydawało się, że przejdzie do historii Euro i stanie się najstarszym strzelcem gola na mistrzostwa, Oblak znów go przechytrzył. Świetnie wyczuł intencje strzelca, rzucił się w lewy dolny róg i wspaniałą interwencją doprowadził słoweńskich kibiców do szału radości.

Ronaldo nie wierzył w to, co się stało. Tuż po zakończeniu pierwszej połowy dogrywki 39-latek zalał się łzami i długo nie potrafił się pozbierać.

Oblak bronił jak w transie. W 108. minucie zatrzymał uderzenie Palhinhi. Utrzymywał swoją drużynę przy życiu, ale jego koledzy także mieli na nodze piłkę meczową. W 115. minucie Benjamin Sesko wygrał pojedynek biegowy z Pepe. Katastrofalnie wykończył sytuację sam na sam, przegrywając z wybiegającym Diogo Costą. To powinien być gol na wagę awansu do ćwierćfinału Euro.

Do końca dogrywki nie padła żadna bramka, a to oznaczało, że będą pierwsze na tym turnieju rzuty karne.

Kapitan Hiszpanii o krok od sensacyjnego transferu

Czytaj też

Kapitan Hiszpanii o krok od sensacyjnego transferu

SERIA RZUTÓW KARNYCH
0:0 – Diogo Costa idealnie rzucił się w lewy róg i obronił strzał Josipa Ilicicia.
1:0 – Cristiano Ronaldo tym razem pokonał Oblaka, a po karnym przeprosił portugalskich kibiców.
1:0 – Diogo Costa znakomicie rzucił się w prawy róg i obronił uderzenie Jure Balkoveca.
2:0 – Bruno Fernandes pewnie pokonał Oblaka. Słoweniec nawet nie zareagował.
2:0 – Znów intencje strzelca przeczytał Costa, broniąc strzał Benjamina Verbicia.
3:0 – Bernardo Silva wprowadza Portugalię do ćwierćfinału Euro.

Po kapitalnym występie Diogo Costy w serii rzutów karnych, ekipa z Półwyspu Iberyjskiego awansowała do ćwierćfinału Euro, gdzie zmierzą się z wicemistrzami świata, Francją. Słoweńcy, którzy będą żałować "setki" Sesko, powinni być z siebie dumni. Byli o krok od sprawienia gigantycznej sensacji.