Andriej Rublow sensacyjnie pożegnał się z Wimbledonem już w pierwszej rundzie. Rosjanin przegrał ze znacznie niżej notowanym Argentyńczykiem Francisco Comesaną 1:3. W drugim secie po jednej z przegranych piłek zaczął... uderzać się rakietą.
Rosjanin był zdecydowanym faworytem pojedynku z Argentyńczykiem Francisco Comesaną. Rublow jest obecnie światową "szóstką", jego przeciwnik zajmuje... 122. miejsce w rankingu ATP. Dla porównania faworyt ma na koncie 15 wygranych turniejów, 23-latek z Ameryki Południowej wygrywał jedynie challengery.
W Londynie jednak ranking nie grał. Po niespełna trzygodzinnym starciu sensacyjnym zwycięzcą okazał się Comesana. Pierwszy raz w karierze pokonał zawodnika z TOP10. Warto dodać, że jak najbardziej zasłużenie. Argentyńczyk pokazał najlepszy tenis w karierze, Rosjanin nie był sobą. Pod wieloma względami.
W trzecim secie londyńskiego starcia Rosjanin wpadł w furię. Po jednym z przegranych punktów zaczął... okładać się rakietą. Ze złości uderzał w swoje kolano, tym samym ryzykował poważną kontuzję.
Nerwy nie pomogły, ponieważ w dalszej części meczu gra Rublowa wcale nie była lepsza...