Półfinałowy mecz Euro 2024 pomiędzy Francją a Hiszpanią jest przepełniony podtekstami. Nie tylko czysto piłkarskimi i sąsiedzkimi. Zawiłe losy ludzkie sprawiły, że w ekipie Trójkolorowych zobaczymy wychowanego w Hiszpanii piłkarza, a w szeregach Czerwonej Furii – rodowitego Francuza. Theo Hernandez i Aymeric Laporte, a także Robin Le Normand stoją przed trudnym, mentalnym wyzwaniem.
👉 Oni brylowali w ćwierćfinałach! Najlepsza "11" TVPSPORT.PL
La Furia tricolor
Reprezentacja Francji od dziesięcioleci była zresztą otwarta dla potomków imigrantów. O sile drużyny w latach 50. stanowiły osoby pochodzące z Polski. Prym wiódł zwłaszcza Raymond Kopa (Kopaszewski), zdobywca Złotej Piłki z 1958 roku. Później coraz większe piętno na zespole odciskali piłkarze z dawnych francuskich kolonii – najpierw afrykańskich, a później także tych zamorskich.
Trójkolorowi stali się prawdziwym etnicznym tyglem. Aż 87 procent członków mistrzowskiej kadry z 2018 roku pochodziło spoza Francji, bądź też byli dziećmi lub wnukami imigrantów. Tylko Benjamin Pavard, Florian Thauvin i Raphael Varane wyłamywali się z tego kryterium. Także na Euro 2024 proporcje w ekipie są zbliżone.
Na drużynie francuskiej mocno odcisnął się hiszpański temperament. Mistrzostwo Europy w 1984 roku wywalczyło aż czterech piłkarzy mających korzenie po drugiej stronie Pirenejów (Manuel Amoros, Daniel Bravo, Luis Fernandez i Alain Giresse), a wszystkim dowodził syn Hiszpana, Michel Hidalgo. Wspomniany Fernandez zapewnił nawet Francuzom zwycięstwo nad Hiszpanią w eliminacjach ME 1992.
Mocnym punktem triumfatorów mundialu 1998 i Euro 2000 był Robert Pires, którego matka pochodzi z Asturii. Do członków złotej drużyny z MŚ 2018 należeli natomiast Hugo Lloris (rodzinne związki z Katalonią) i Lucas Hernandez. Francusko-hiszpańskich graczy oraz trenerów można długo wymieniać – to jeszcze choćby Jean Castaneda, Reynold Pedros, Raymond Domenech, a nawet Eric Cantona.
Enfant terrible światowego futbolu nigdy nie krył swojego pochodzenia. W Barcelonie żyła przez wiele lat matka Cantony, Eleonore Raurich. Jej rodzice byli katalońskimi separatystami, którzy walczyli w wojnie domowej w 1938 roku. – Kiedy skończyłem grać w Manchesterze, wyjechałem na trzy lata do Barcelony, by na nowo przeżyć wspomnienia z dzieciństwa. Chciałem czytać i żyć. Podobało mi się tam – mówił w rozmowie z "Four Four Two".
Braterskie wahania
Przejdźmy jednak do teraźniejszości. Didier Deschamps zabrał na Euro Theo Hernandeza. Gdyby nie kontuzja, pewniakiem do wyjazdu do Niemiec byłby także jego starszy brat Lucas. Obaj wprawdzie urodzili się we Francji, ale w wieku kilku lat osiedlili w Hiszpanii. Wszystko za sprawą ich ojca, Jeana-Francois, który kończył karierę w La Liga.
Były piłkarz przed dwoma dekadami porzucił rodzinę i uciekł bez słowa. W pewnym momencie miał nawet status zaginionego. Hernandez senior odnalazł się w Tajlandii po śledztwie prowadzonym przez pozostawione w Hiszpanii potomstwo. Zarówno Lucasa, jak i Theo wyśledzili również trenerzy francuskich reprezentacji młodzieżowych. Obaj obrońcy przeszli przez wszystkie szczeble juniorskie, aż dotarli do pierwszego zespołu Trójkolorowych.
Nie wszystko było jednak takie oczywiste. Kilka lat hiszpańska prasa żyła sprawą Hernandezów, w których nagle pojawiła się chęć zmiany barw. Obaj złożyli wnioski o obywatelstwo, a Lucas nawet publicznie apelował o powołanie do drużyny Julena Lopeteguiego. Działo się to w marcu 2018 roku, chwilę przed meczami towarzyskimi, przygotowującymi do mistrzostw świata w Rosji.
– Hiszpania dała mi wszystko i jeśli mnie powołają, przyjadę. Będę zachwycony, jeśli zostanę naturalizowanym obywatelem. Uważam się za Hiszpana. Mówię lepiej po hiszpańsku niż po francusku. To wszystko, co mogę powiedzieć – mówił przed kamerami hiszpańskiej telewizji. Po kilku dniach Hernandez został wezwany… do kadry Deschampsa. Lucas schował uczucia do kieszeni i przyjął nominację. Cztery miesiące później był już mistrzem świata. Decyzja starszego brata była automatycznie decyzją Theo.
Zmienny Bask
O ile w reprezentacji Francji znajdziemy mnóstwo hiszpańskich śladów, tak w drugą stronę jest zupełnie inaczej. Półwysep Iberyjski wprawdzie przyciąga wielu piłkarzy zza północnej granicy, ale tylko w kontekście klubów – najświeższym przykładem jest zamiana Paryża na Madryt w wykonaniu Kyliana Mbappe.
Dopiero w 1996 roku dla La Furia Roja zagrał zawodnik urodzony we Francji. Armando Alvarez spędził nad Sekwaną siedem lat życia, po czym wraz z rodzicami powrócił do ojczyzny. Kariera obrońcy w kadrze zakończyła się błyskawicznie, bo po ledwie dwóch spotkaniach z Maltą. W tamtym czasie Hiszpanie często naturalizowali Brazylijczyków lub Argentyńczyków. O Francuzach nie było jednak mowy. Furtka otworzyła się dopiero niedawno.
Athletic Bilbao słynie w świecie z zatrudniania wyłącznie baskijskich piłkarzy. To bardzo mocno zawęża ich pole do manewrów transferowych, ale nie hamuje kreatywności. Klubowi skauci natrafili we Francji na 15-latka, którego dziadkowie pochodzą z Kraju Basków. Młodziutki Aymeric Laporte przeprowadził się do Bilbao, gdzie wyrósł na obrońcę światowej klasy.
O ile zawodnik był stały w klubowych uczuciach (sześć lat w Athletiku, pięć w Manchesterze City, od roku gra dla Al-Nassr), tak długo wahał się z wyborem reprezentacji. Jako junior grał dla Francji, jednak w tym samym czasie rozpoczął romans z kadrą Hiszpanii. Gdy w 2016 roku został powołany przez Lopeteguiego, nominację… odrzucił, tłumacząc się nadzieją na wezwanie od Deschampsa. Laporte miał tam zadebiutować trzy lata później, ale odniósł kontuzję.
W międzyczasie doszło do kolejnej zmiany zdania. Obrońca dał się skusić grą na Euro 2020 pod hiszpańską flagą. Laporte podkreślał, że przekonał go selekcjoner Luis Enrique, ale równie ważne było błogosławieństwo od rodziny. – Nigdy nie da się zadowolić wszystkich. To delikatny temat, ale ostatecznie muszę robić to, co uważam za słuszne. Zawsze starałem się zachować najwyższy szacunek dla wszystkich i po prostu grać – mówił w 2021 roku.
Niczym Olisadebe
Wyjątkowe zrządzenie losu, że Laporte tworzy parę stoperów (choćby w niedawnym meczu przeciwko Niemcom) z… rodakiem. Historia Robina Le Normanda jest podobna do tych, które w naszym kraju były udziałem Emmanuela Olisadebe czy Rogera Guerreiro. Le Normand nie miał związków z Hiszpanią do momentu, gdy jako 18-latek zatrudniły go rezerwy Realu Sociedad.
Nie rokował szczególnie – w pierwszym zespole zadebiutował dopiero dwa lata po transferze z Brest – ale gdy odpalił, stał się czołowym obrońcą LaLiga. Hiszpanie docenili jego grę do tego stopnia, że zaproponowali mu obywatelstwo. Le Normand został naturalizowany w maju 2023 roku, a kilkanaście dni później zagrał w nowej reprezentacji po raz pierwszy. Francuzi nigdy wcześniej nie zwracali na niego uwagi, choć trzy lata temu w Cadena SER zawodnik powiedział: moja rodzina mnie zabije, jeśli zagram dla Hiszpanii!
– Nie zamierzam zapominać o mojej przeszłości, o tym, gdzie dorastałem i skąd pochodzą moi rodzice, ale jestem w Hiszpanii od dziewięciu lat. To oni uczynili mnie piłkarzem, pozwolili mi zrealizować moje marzenie, a także tutaj rozwinąłem się jako człowiek – mówił Le Normand na konferencji prasowej przed meczem z Gruzją. Gracz Sociedad przyznał, że porozumiewa się z Laportem niemal wyłącznie po hiszpańsku.
We wtorkowym półfinale na sentymenty nie ma już miejsca na sentymenty. Jedynie Le Normand zostanie usprawiedliwiony. Francuski Hiszpan został zawieszony za żółte kartki i wraz z Danim Carvajalem osłabi defensywę zespołu Luisa de la Fuentego. Rodziny Hernandeza i Laporte będą tego dnia bez wątpienia podzielone.
Kiedy mecz: 9 lipca (wtorek), godzina 21:00
Gdzie oglądać: od 18:00 w TVP Sport, TVPSPORT.PL, aplikacji mobilnej, Smart TV, HbbTV, od 20:20 w TVP 1
Komentatorzy: Mateusz Borek, Robert Podoliński (PL)
Reporter: Maciej Barszczak
Prowadzący studio: Maja Strzelczyk, Kacper Tomczyk
Goście/eksperci: Marcin Feddek (analiza)
niedziela, 14.07, 21:00
środa, 10.07, 21:00
wtorek, 09.07, 21:00
sobota, 06.07, 21:00
sobota, 06.07, 18:00
piątek, 05.07, 21:00
piątek, 05.07, 18:00
wtorek, 02.07, 21:00
wtorek, 02.07, 18:00
poniedziałek, 01.07, 21:00