Podczas mityngu Diamentowej Ligi w Paryżu najpierw oglądaliśmy rekord świata skoczkiń wzwyż, a później najszybszy kobiecy bieg w historii na 1500 metrów. W fenomenalnym osiągnięciu Faith Kipyegon pośredni udział jako pacemakerka brała reprezentantka Polski Martyna Galant.
Takich mityngów, jak niedzielne show na stadionie Charlety w Paryżu, nie ogląda się zbyt często. W ciągu dwóch godzin, gdy miasto-gospodarz igrzysk gościło Diamentową Ligę, kibice "na rozgrzewkę" przed główną imprezą czterolecia obejrzeli aż dwa rekordy świata.
Kiedy wydawało się, że po wyczynie Jarosławy Mahuczych i jej 2,10 metra w skoku wzwyż nie może zdarzyć się już nic lepszego, na bieżnię wyszły specjalistki od biegu na 1500 metrów. To w tej konkurencji w kwietniu w Xiamen bardzo mocny sygnał do ataku dała Gudaf Tsegay, która na inaugurację cyklu uzyskała spektakularne 3:50.30. Na tamtą chwilę był to trzeci najlepszy rezultat w dziejach, ale Faith Kipyegon właśnie zrzuciła Etiopkę z TOP3. Kenijka w niedzielę poprawiła własne rekordowe osiągnięcie na 3:49.04. Jej wcześniejszy rekord świata, sprzed roku z Florencji, był o siedem setnych sekundy wolniejszy.
– To niesamowite: bić rekord i mieć poczucie, że droga do igrzysk przebiega prawidłowo. Wracam po kontuzji, przerwie, rekonwalescencji. Już od jakiegoś czasu czułam, że noga zaczyna się kręcić. Uwierzyłam zespołowi i teraz jestem pewna: powalczę o olimpijskie medale na dwóch dystansach. Poza 1500 m jeszcze na 5000 m – powiedziała bohaterka popołudnia.
W rekordowym biegu w Paryżu w roli pacemakerki wystąpiła Polka Martyna Galant. Jej zadaniem było jednak rozprowadzanie tempa innym zawodniczkom.
Do Kipyegon należy również rekord świata w biegu na milę: 4:07.64, który ustanowiła przed rokiem w Monako. To tam właśnie 12 lipca odbędzie się kolejny mityng Diamentowej Ligi. 25 sierpnia cykl zawita na Stadion Śląski.