Przed nami decydująca faza mistrzostw Europy, które dla reprezentacji Polski zakończyły się odpadnięciem już w fazie grupowej. Występ biało-czerwonych w turnieju ocenił Ryszard Komornicki. – Musimy zmienić to nastawienie. Trener i zespół w pierwszej kolejności muszą myśleć o tym, jak wygrać mecz, a nie o tym, czy kibice będą zadowoleni ze stylu – stwierdził były kadrowicz, uczestnik mundialu w 1986 roku, który od lat mieszka w Szwajcarii.
👉 To oni skomentują półfinały. Sprawdź pary komentatorskie
Maciej Rafalski, TVPSPORT.PL: – Czego w sobotę zabrakło Szwajcarom do tego, by wyeliminować Anglików?
Ryszard Komornicki: – Długimi fragmentami był to mecz mocno taktyczny, drużyny skoncentrowały się na tym, by neutralizować swoje silne strony. Wydaje mi się, że Szwajcarom w pewnym momencie zabrakło większej odwagi. Być może wynikało to z respektu do klasy i historii przeciwnika, z którym się mierzyli. Według mnie, drużyna Murata Yakina sprawiła lepsze wrażenie, była groźniejsza, ale na koniec zawsze liczy się wynik, który jest korzystny dla Anglików. Szwajcarzy zapłacili też za pasywność w swoich defensywnych poczynaniach przy strzale Bukayo Saki. Mieli przewagę liczebną, ale nie zareagowali w należyty sposób. Można żałować, że piłka nie wpadła do bramki po zagraniu Xherdana Shaqiriego z rzutu rożnego, bo to byłby gol turnieju. Szwajcaria i tak zrobiła dużo, chociaż można było osiągnąć jeszcze więcej.
– Jak w Szwajcarii odbierana jest praca obecnego selekcjonera?
– Bywało z tym różnie, w pewnym momencie był on nawet bliski zwolnienia. Postawił ważny krok w kierunku ofensywnej gry, dogadał się też z piłkarzami. Zmienił swoje podejście do kibiców i dziennikarzy, bo wcześniej było ono bardzo chłodne. Dzisiaj wygląda to inaczej. Widać, że Szwajcarzy stanowią zespół, w środku panuje dobra atmosfera. Yakinowi można zarzucić jedno – jego zespół bardzo często traci gole w końcówkach. Nie ma oczywiście pewności, czy jest to kwestia zarządzania przez trenera, ale niewątpliwie jest to fakt, który niepokoi.
– Polscy kibice mają powody do zazdroszczenia Szwajcarom. Ich reprezentacja regularnie wychodzi z grupy na wielkich turniejach, czego niestety nie możemy powiedzieć o biało-czerwonych. W czym tkwi główna różnica?
– W Polsce cały czas słyszę od ekspertów, że mamy dominować i grać wysokim pressingiem, ale przecież kadra to nie koncert życzeń. Gra musi być dopasowana do możliwości i potencjału zespołu. W Szwajcarii dobiera się piłkarzy do drużyny narodowej pod konkretną filozofię i tak samo powinno być w reprezentacji Polski. Jeśli ktoś jest gwiazdą w swoim klubie, ale nie pasuje do koncepcji selekcjonera, nie musi odgrywać ważnej roli w kadrze. W przypadku Szwajcarii możemy powiedzieć o konkretnym sposobie gry, a nasza reprezentacja nie ma żadnego stylu. Gdy słyszę o ofensywnej grze i wysokim pressingu, to robi mi się już niedobrze. Gra przede wszystkim musi być skuteczna, co widzimy po drużynach, które dotarły do półfinału Euro. Nikt oprócz Hiszpanii nie prezentuje pięknej piłki. Oczywiście nie jest tak, że mamy grać brzydko, ale wszystko powinno być dopasowane do możliwości zawodników. Inną, nawet ważniejszą kwestią, jest szkolenie...
– Czym różnimy się w tym elemencie?
– W Szwajcarii podstawy szkolenia są jasne dla wszystkich. Trenerzy są częściowo opłacani przez federację i są zobowiązani do realizacji określonego programu, który nie jest szczególnie skomplikowany. To sprawy podstawowe, ale od nich wszystko się zaczyna. Nie rozumiem, jakim cudem słyszę, że jakiś piłkarz reprezentacji Polski nie jest odpowiednio dobry technicznie. Jak kadrowicz może być nienależycie wyszkolony technicznie? W takim razie trzeba zadać pytanie: kto szkolił go w młodości? Kto za to odpowiada?
Wracając do Szwajcarów, są zasady gry, które trenerzy po prostu muszą realizować. Nie dochodzi do sytuacji, w których ktoś napatrzył się na Juergena Kloppa i nagle dochodzi do wniosku, że jego dzieci mają grać jak Liverpool. Na treningach i meczach pojawiają się wysłannicy związku, którzy sprawdzają, czy dany szkoleniowiec faktycznie realizuje program. W Polsce takich sytuacji nie ma. Pewne rzeczy ze Szwajcarii moglibyśmy wcielić do naszego szkolenia, ale niestety, w naszym kraju wszyscy wychodzą z założenia, że wiedzą lepiej od innych. Kiedyś zaproponowałem kilka rozwiązań stosowanych w Szwajcarii trenerom grup młodzieżowych jednego z polskich klubów. Usłyszałem: "to ćwiczenie jest za proste, trzeba dołożyć przeciwnika". Czasami niepotrzebnie chcemy coś skomplikować, utrudnić. Wychodzimy z założenia, że to, co proste, jest nie dla nas. Wielu szkoleniowców pracujących z dziećmi nie ma doświadczenia ani piłkarskiego, ani trenerskiego. Efekty są takie, jakie są. Największe polskie kluby chwalą się dobrze funkcjonującymi akademiami, ale ilu zawodników udało im się wychować? Ilu graczy europejskiego formatu "wyprodukowała" w swojej akademii Legia? Gdzie są wychowankowie Górnika Zabrze? Niestety, w klubach brakuje osób z pokorą, które miałyby otwarte głowy. Zastanawia mnie, dlaczego nikt nie zacznie weryfikować i rozliczać pracy wykonywanej z młodzieżą? Polski Związek Piłki Nożnej powinien zająć się tym na poważnie. Ktoś stworzył "Narodowy Model Gry", ale jestem ciekaw, ilu szkoleniowców to przeczytało i ilu się do tego stosuje. Takie podejście się nie sprawdza i jeśli tego nie zmienimy, nie ruszymy z miejsca. Mamy utalentowanych piłkarzy, ale trzeba zacząć rzetelnie z nimi pracować. Wiele osób nie ma pojęcia, o co chodzi w szkoleniu, ale potrafi o tym za to pięknie opowiadać.
– Zawsze można odpowiedzieć panu argumentem, że wielu naszych piłkarzy gra w czołowych europejskich klubach, ale nie potrafią przełożyć tego na grę w drużynie narodowej.
– Oczywiście, to jest fakt. Uważam jednak, że tam radzą sobie lepiej, bo znajdują się w innym otoczeniu, mają u swojego boku lepszych zawodników niż oni sami. Jestem przekonany, że gdyby Jan Bednarek grał na środku obrony z Virgilem van Dijkiem, prezentowałby się znacznie lepiej. Robert Lewandowski w meczach klubowych strzela więcej goli, bo jego partnerzy wiedzą, jakimi podaniami go obsłużyć. Koledzy z klubu lepiej rozumieją jego sposób poruszania się.
– Wspomniał pan o stylu gry. Rozumiem, że nie podobały się panu pochwały kierowane pod adresem reprezentantów po meczu z Holandią?
– Dla mnie to było żenujące. Nie ma nic gorszego, niż przegranie meczu i opowiadanie, że było dobrze. Byłem też zaskoczony wypowiedziami Michała Probierza, który mówił, że zespołowi zabrakło cwaniactwa. Uważam, że trener drużyny narodowej powinien unikać tego żargonu. Dlaczego nie można powiedzieć, że powinniśmy zagrać mądrzej? Co do spotkania z Holandią, kompletnie nie rozumiałem tych komplementów pod adresem zawodników. Przez 70 minut ganialiśmy za piłką, mieliśmy może dobre pięć minut. Odnosiłem wrażenie, że Holendrzy nie grają z nami na sto procent, a i tak wygrali. Mogli zwyciężyć nawet większą różnicą goli. Musimy zmienić to nastawienie. Trener i zespół w pierwszej kolejności muszą myśleć o tym, jak wygrać mecz, a nie o tym, czy kibice będą zadowoleni ze stylu. Czesław Michniewicz przesadził z tym, jak reprezentacja zagrała w Katarze, ale nie możemy też iść w zupełnie inną stronę i cieszyć się z ładnych porażek. Jeśli stać nas na utrzymanie się przy piłce, to róbmy to, ale jeżeli nie mamy do tego zawodników, nie wprowadzajmy tego na siłę. Kiedyś naszym atutem był chociaż kontratak, a dziś trudno wskazać jakąkolwiek mocną stronę tej drużyny...
W piłce chodzi przede wszystkim o wynik, a ten znów był dla nas negatywny. Byliśmy w trudnej grupie, ale gdy patrzę na postawę Holendrów i Francuzów, to nie powiem, że nie dało się wycisnąć z tego turnieju więcej. Na reprezentację spada duża krytyka, ale nie uważam, że największą winę ponoszą piłkarze. Ktoś w przeszłości nie nauczył ich pewnych elementów, dlatego wygląda to w taki sposób. Potrzebna jest jedna koncepcja i zautomatyzowanie pewnych spraw.
– Jesienią reprezentacja będzie rywalizować w Lidze Narodów. Jak spożytkować czekające nas spotkania?
– Za chwilę znów pojawią się dylematy: mamy budować drużynę czy wygrywać? Zastanawia mnie, dlaczego tworzenie zespołu nie może iść w parze z korzystnymi wynikami. Cały czas szukamy jakiejś wymówki, wytłumaczenia. Czysto hipotetycznie - jeśli Michał Probierz powoła 15 młodych piłkarzy, od razu pojawią się głosy, że trzeba poczekać i dać im szansę. Dlaczego mielibyśmy cokolwiek dawać komuś w drużynie narodowej? Piłkarz ma najpierw zapracować na powołanie, a następnie potwierdzić jego zasadność podczas meczu. Co do nadchodzących spotkań, to selekcjoner powinien skupić się na tym, by jak najszybciej stworzyć kręgosłup tego zespołu.
– W przeszłości zdarzyło się panu wypowiadać w mocnych słowach na temat Roberta Lewandowskiego. Myśli pan, że obecny kapitan pojedzie jeszcze z kadrą na mistrzostwa świata w USA?
– Lewandowski to znakomity piłkarz, ale mam poważne wątpliwości, czy jest odpowiednim człowiekiem do pełnienia funkcji kapitana zespołu. Mam na myśli jego niektóre zachowania, wypowiedzi z różnymi podtekstami, pamiętne sekundy milczenia w wywiadzie za kadencji Jerzego Brzęczka... Podobnie jest z jego gestykulacją i mową ciała skierowaną do kolegów. Gdyby strzelał po trzy gole co mecz, nikomu by to nie przeszkadzało, ale sytuacja się zmieniła. On potrzebuje innej drużyny, a zespół innego kapitana. Chodzi również o sprawy wyłącznie boiskowe. Zawodnicy nie do końca są w stanie sprostać oczekiwaniom "Lewego", jeśli chodzi o podania, bo on po prostu nie przemieszcza się jak typowy polski piłkarz. Przez lata gry w czołowych klubach nabrał innych nawyków, dzięki którym strzelał mnóstwo goli, ale nie każdy zawodnik reprezentacji Polski to rozumie. Dziwi mnie też to, gdy czasami rusza osamotniony do pressingu, bez innych kolegów. Jaki wtedy płynie sygnał do kibiców? "Zobaczcie, ja chcę, ale oni nie dają rady". Nie sądzę, by stawianie na tak wiekowego gracza w perspektywie kolejnych lat miało obecnie sens. Tutaj znów wracamy jednak do planu i koncepcji dotyczących budowy zespołu. Gdybym był na miejscu Lewandowskiego, sam dałbym już sobie spokój z grą w tej drużynie.
– Jak ocenia pan trwające Euro?
– Dobre wrażenie pozostawiły po sobie zespoły, które nie należały do faworytów. Mam na myśli Turcję, Szwajcarię czy Austrię. Ostatecznie, w półfinałach zameldowali się jednak faworyci, którzy są skutecznie, ale ich gra mocno mnie rozczarowała. Hiszpanie mogą nie wygrać trofeum, ale są jedynym zespołem, na który patrzy się z wielką przyjemnością. W ich poczynaniach widać wielką kulturę gry i jakość. Wielkim rozczarowaniem jest postawa gwiazd. Niby są na tym turnieju, ale to tylko nazwiska. Mam na myśli Kyliana Mbappe, Cristiano Ronaldo czy Harry'ego Kane'a. Ten turniej pokazuje, że piłka się wyrównała, ale poziom niekoniecznie się podniósł. Tym bardziej szkoda, że nie zdołaliśmy osiągnąć więcej.
Mistrzowie Europy w tarapatach. UEFA wszczęła postępowanie
Euro w telewizji. Takie imprezy mają przed sobą przyszłość
Szokujące kulisy finału Euro. Policja udaremniła atak ISIS
Trener uczestnika Euro 2024 podał się do dymisji!
Bohater Hiszpanii dotrzymał słowa. Wygląda jak... "Mała Syrenka"
Anglicy niemal pewni. To on zastąpi w kadrze Southgate'a!
Lewandowski łamie przepisy? "Absolutnie jest do zmiany"
Anglicy dziękują Southgate'owi. Piękne słowa Beckhama
17-latek z najładniejszym golem na Euro! UEFA zadecydowała [WIDEO]
niedziela, 14.07, 21:00
środa, 10.07, 21:00
wtorek, 09.07, 21:00
sobota, 06.07, 21:00
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1009 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.