Mateusz Bogusz rozgrywa najlepszy sezon w karierze. Polak zachwyca na boiskach MLS. Niedawno został wybrany piłkarzem czerwca, jego klub walczy o mistrzostwo ligi, a 22-latek jest jedną z największych gwiazd amerykańskich stadionów. W ekskluzywnej rozmowie dla TVPSPORT.PL przyznał, że marzy o debiucie w reprezentacji Polski. – Zależy mi przede wszystkim na dobrym występie, a nie "odhaczeniu" debiutu. Wiem, że stać mnie na to, aby dać dużo naszej reprezentacji – powiedział nam.
Jakub Kłyszejko, TVPSPORT.PL: – Ostatnie tygodnie, miesiące, są dla ciebie niczym amerykański sen. Też tak trochę to odbierasz?
Mateusz Bogusz, piłkarz Los Angeles FC: – Tak, ale długo pracowałem, aby znaleźć się w miejscu, w jakim teraz jestem. Bardzo się z tego cieszę. Chcę jednak jeszcze więcej i nie zamierzam zwalniać tempa. Zależy mi na jeszcze lepszej grze. Nie zamierzam się zachwycać tym, co teraz jest. Liczę na zdecydowanie więcej.
– Życie w jednym z najważniejszych miast na świecie tak dobrze na ciebie wpływa?
– Są plusy i minusy. Jeżdżę trochę po Stanach na mecze i widzę inne miasta. Nie mam prawa narzekać na Los Angeles. Pod względem mentalnym miejsce zamieszkania jest bardzo ważne, jeżeli chodzi o codzienność i skupienie się na grze w piłkę.
– Jakie są plusy i minusy?
– Możesz tu robić dosłownie wszystko, co sobie zamarzysz. Pogoda jest wręcz idealna, mamy tu suchy klimat. Nie ma żadnych zjawisk pogodowych, jak na Florydzie czy w Teksasie. Cały rok jest słońce. Minusem są korki i… duża liczba ludzi dosłownie wszędzie. Ciężko w Los Angeles znaleźć spokojne miejsca.
– Jak wygląda twoja amerykańska codzienność? Ludzie w Los Angeles powoli zaczynają żyć futbolem, czy jeszcze do tego daleko?
– Kiedy tu przyjechałem, trochę się zdziwiłem, że aż tak dużo ludzi chodzi na mecze. Tego się nie spodziewałem. Nie powiem, że MLS jest najważniejsza, ale moim zdaniem znajduje się za NBA i NFL. Ludzie w barach regularnie oglądają mecze, na ulicach widać sporo osób w naszych koszulkach. Na stadionach w Ameryce zazwyczaj są komplety. Piłka stała się bardziej rozpoznawalna. Też ze względu na mistrzostwa świata, które będą tu już za dwa lata.
Czytaj także: Talent wraca do Ekstraklasy: tu mogę szlifować umiejętności...
– Jeszcze trochę czasu musi minąć, żebyś mógł mówić o rozpoznawalności na mieście?
– Na pewno nie jest tak, jak w Europie, gdzie pod tym względem wszystko wygląda trochę inaczej. Ja też nie jestem nie wiadomo jak znany. Zdarza się, że jak idziemy do sklepu czy galerii, to ktoś podchodzi, zapyta o coś, zrobi zdjęcie. Los Angeles to duże miasto, ale czasami jednak małe (śmiech).
– MLS jest idealnym miejscem dla ofensywnego zawodnika?
– Jak najbardziej tak. Doznałem kontuzji i zgłosił się po mnie klub z Los Angeles. Dostałem szansę, aby odbudować się w wielkim zespole. Wyszło mi to na dobre. Ligę MLS poleciłbym młodym zawodnikom.
– Wspomniałeś o "pewnych rzeczach". Chodziło o kontuzję, przez którą straciłeś kilka miesięcy?
– Zgadza się. Miałem operację i nie grałem praktycznie przez dziewięć miesięcy. Wtedy miałem inne propozycje przed kontuzją. Stało się, jak stało, musiałem wyzdrowieć. Cieszę się, że znalazłem się w MLS.
– Jak jest z tymi obrońcami? Często słychać głosy, że podobno defensywa nie zawsze tu mocno przeszkadza?
– Trudno powiedzieć. Grałem w Europie, co prawda na drugich poziomach rozgrywkowych, ale wszędzie zdarzają się wpadki. Tutaj mocniej stawia się na atak, ale trzeba oglądać całe mecze, a nie same skróty, aby móc w ten sposób mówić. Po urywkach albo samych bramkach ma się zupełnie inny pogląd. Też tu są obrońcy z dużymi umiejętnościami. Zdarzają się błędy, ale tak jest we wszystkich ligach.
– Masz serię jedenastu meczów z rzędu z golem lub asystą. To brzmi wręcz kosmicznie.
– Myślę, że tak. Nie zdawałem sobie na początku z tego sprawy. Graliśmy mecze co trzy dni, wszystko jakoś szybko się toczyło. Nie miałem nawet kiedy o tym pomyśleć. Nagle to do mnie doszło, że zawsze strzelałem albo asystowałem. Bardzo się z tego cieszę, że mogę tak mocno pomóc drużynie. W końcu moja gra przekłada się na liczby. W poprzednim sezonie też miałem dobre mecze, ale nie chciało wpadać lub koledzy nie zawsze korzystali z moich podań. Teraz to się dzieje i mogę się tylko cieszyć.
– Wyróżnienie dla najlepszego piłkarza czerwca w MLS zajmie szczególne miejsce wśród piłkarskich pamiątek?
– To pierwsza taka nagroda w mojej karierze. Na długo zapamiętam ten moment, bo czerwiec był naprawdę dobry.
– Co powiesz o samym poziomie MLS? W Polsce sporo osób twierdzi, że ładnie opakowana, ale pod względem piłkarskiej jakości nie jest to najmocniejsza liga.
– Wiadomo, że MLS nie można porównywać do Premier League albo do ligi hiszpańskiej czy włoskiej. Ja mówię, że mamy takie "małe Premier League". Są tu same otwarte spotkania, ciekawe do oglądania dla kibiców. Obojętnie do kogo nie jedziesz, to nie możesz być pewny o wynik. Nikt nie kalkuluje, każdy może zaskoczyć. W ofensywnie jest wiele jakości. Obrona jest słabsza, nie będę ukrywać, że nie, ale moim zdaniem poziom jest dobry. Moim zdaniem to znakomite miejsce dla młodych zawodników, którzy chcą się pokazać, wypromować i pokazać piłkarskiemu światu.
Nie przegap: Przedłużył kontrakt z Legią, a... cztery dni później odszedł
– Jak patrzysz na swój dorobek w tym sezonie: 22 mecze, 13 bramek, 5 asyst? Niewielu piłkarzy na świecie ma lepsze liczby…
– Bardzo mnie to cieszy i napędza do jeszcze większej pracy. Nie chciałbym się tym zachłysnąć, lecz zależy mi na regularności i podtrzymaniu tej formy. Nie mogę za bardzo o tym myśleć, bo na żaden mecz nie można nigdy wyjść i mieć w głowie, że koniecznie muszę strzelić albo zaliczyć asystę. Staram się robić swoje i wszystko inne dzieje się przy okazji.
– Powinniśmy mówić o tobie ofensywny pomocnik czy może już powoli napastnik?
– W ostatnich kilku meczach nie grałem jako napastnik, tylko bardziej na skrzydle. Nasza taktyka wygląda tak, że bez względu, jak wychodzimy, cały czas kręcę się w środku pola, blisko pozycji "dziesięć" lub nawet "dziewięć". Nawet jak docelowo wychodzę jako skrzydłowy, to staram się schodzić do środka i wiem, że wtedy koledzy będą mnie szukać. Trener wie, jakim jestem typem zawodnika. Wie, że nawet jak wyjdę ustawiony gdzieś indziej, to i tak zejdę po piłkę i będę rozgrywał. Myślę, że możemy zostać przy tym, jak nazwałeś mnie na początku: ofensywny pomocnik.
– Lubisz luz i swobodę na boisku? Wolisz sam szukać sobie na nim miejsca?
– Dobrym słowem jest tu uniwersalność. Jeżeli trener oczekuje, abym był "przyczepiony" do jednej pozycji, to oczywiście będę, bo zawsze zrealizuję to, o co trener prosi. Jeżeli mam taką swobodę, to jest jeszcze lepiej. Mogę zejść po piłeczkę do środka, ruszyć za plecy rywala, mam więcej opcji. Wtedy przeciwnik ma znacznie trudniej, aby nas rozszyfrować. On też nie wie, co ja zrobię w danej sytuacji. Uniwersalność do mnie pasuje.
– Czujesz, że powoli przerastasz MLS i powoli czas zacząć myśleć o następnym kroku?
– Myślę, że tak. Klub ściągnął mnie z myślą o inwestycji. Chciał dać mi szansę i ma nadzieję, że będzie mógł na mnie zarobić. Cieszę się, że jestem zdrowy, dobrze gram i mam nadzieję, że to przyniesie jakieś owoce po zakończeniu sezonu.
– Twój kontrakt z Los Angeles FC obowiązuje do końca 2026 roku. Amerykanie są świadomi, jak duże może być zainteresowanie Mateuszem Boguszem po takim sezonie?
– Ten temat gdzieś się pojawia. Staram się za dużo nie czytać, ale w klubie o tym się mówi. Kibice również podpytują mnie, czy zostanę na kolejny sezon. W naszym klubie żyją piłką, mamy wielu fanów. Wszyscy wiedzą, o co w tym chodzi.
– Przez prawie trzy lata występowałeś w Hiszpanii. La Liga byłaby idealnym przyszłym kierunkiem dla ciebie? Dobrze się czułeś w tym środowisku?
– Czułem się tam bardzo dobrze. W Hiszpanii ofensywni piłkarze też często mają piłkę przy nodze. Niestety nie miałem okazji zagrać na najwyższym poziomie rozgrywkowym. Druga liga się trochę różni, jest bardziej fizyczna. Rozmawiałem z chłopakami, którzy występowali w La Liga. Mówili, że pasowałbym tam (śmiech).
– Zapewne śledzisz Euro 2024. Gra którego zespołu podoba ci się najbardziej?
– Nie zaskoczę cię, ale oczywiście Hiszpanów. Na początku turnieju podobała mi się jeszcze gra Niemców, ale w kluczowych momentach aż tak nie błyszczeli.
– Do jakiego piłkarza reprezentacji Hiszpanii mógłbyś się porównać, jeżeli chodzi o poszczególne cechy, rolę na boisku, wkład w grę drużyny? Ja pomyślałem o Danim Olmo.
– Też chciałem to powiedzieć! Myślę, że mamy trochę wspólnych cech, choć sprawiedliwie trzeba oddać, że robi to na innym poziomie. Błyszczy w Bundeslidze, a teraz w najważniejszych meczach Euro 2024. Chyba do niego bym się porównał. To zawodnik, z którego mogę brać przykład.
– Niebawem do twojego klubu dołączy Olivier Giroud. Duet z mistrzem świata może być jeszcze większym postrachem ligi?
– Już teraz bez Oliviera gra w ataku dobrze nam wychodzi. Regularnie zdobywamy po kilka bramek, punktujemy znakomicie i mamy świetną serię. Aż strach pomyśleć, co będzie po tym, jak on do nas dołączy. Cieszę się, że będę miał okazję z nim zagrać, bo Olivier zbliża się do końca kariery.
Czytaj również: Polak w Premier League. Powalczy o "jedynkę" [NASZ NEWS]
– Co obiecujesz sobie po współpracy z takim zawodnikiem?
– Na pewno zapewni nam kilka bramek. Rozmawiałem z Hugo Llorisem i mówił, że Olivier znakomicie "ściąga" obrońców na siebie, potrafi zastawić się z piłką, znakomicie czyta grę. Daje nie tylko gole, ale też niesamowicie pracuje na boisku. To nie jest widoczne przez każdego.
– Hugo Lloris szybko wkomponował się w wasz zespół? Podobno siedzicie koło siebie w szatni.
– Tak, to normalny kolega z szatni. Zawsze można go o wszystko zapytać, dużo rozmawiamy. Mamy bardzo dobry kontakt.
– Mecz przeciwko Leo Messiemu był czymś wyjątkowym, czy to normalny dzień w pracy? Wtedy dość mocno wszedłeś spotkanie, dostałeś żółtą kartkę w drugiej minucie…
– Nie pamiętam dokładnie tej sytuacji, ale jak grasz przeciwko Messiemu, Busquetsowi czy Albie, to emocje są zawsze nieco inne. Wiadomo, że nie masz okazji zmierzyć się z piłkarzami tego pokroju co tydzień. Żałuję, że nie wygraliśmy tego meczu. Powinniśmy prowadzić 3:0 jeszcze w pierwszej połowie. Nie wykorzystaliśmy sytuacji i skończyło się 1:3.
– Wracając jeszcze do tematu Euro, jak podobała ci się gra reprezentacji Polski na tym turnieju?
– Na pewno mecz z Holandią był bardzo dobry. Szkoda, że nie udało się wywalczyć choćby jednego punktu. Niektóre fragmenty gry wyglądały obiecująco. Jest jeszcze sporo do poprawy, ale można optymistycznie patrzeć na kolejne miesiące.
– Widziałeś dużą różnicę między naszymi występami na wielkich imprezach w poprzednich latach?
– Wszystko zależy od trenera. Jeden preferuje styl defensywny, drugi bardziej ofensywny. Graliśmy bardziej odważnie i to może cieszyć.
– Oglądając mecze Polaków, miałeś z tyłu głowy myśl: "kurde, szkoda, że mnie tam nie ma"?
– Nie. Zaakceptowałem, że mnie tam nie ma i skupiłem się na swojej pracy w klubie. Trzymałem kciuki za chłopaków. Chciałem, żeby im dobrze poszło. Jeżeli chodzi o mnie, to może za jakiś czas coś się "urodzi".
– W ostatnich miesiącach rozmawiałeś kiedykolwiek z trenerem Michałem Probierzem?
– Nie. Nie mieliśmy jeszcze okazji. Nigdy nie rozmawiałem z trenerem Probierzem. Nie dostałem informacji, żeby ktoś był u mnie na meczu MLS.
– Czujesz się gotowy na debiut w reprezentacji Polski?
– Tak, czuję się gotowy i bardzo chciałbym znaleźć się w kadrze.
– Wiele na to wskazuje, że dostaniesz szansę we wrześniowych meczach Ligi Narodów. Gra dla kadry jest jednym z największych sportowych marzeń?
– To coś, o czym chyba każdy zawodnik marzy i chce osiągnąć. Powołanie będzie spełnieniem marzeń. Chciałbym jednak pojechać i zaprezentować się dobrze, a nie tylko znaleźć się na zgrupowaniu. Zależy mi przede wszystkim na dobrym występie, a nie "odhaczeniu" debiutu. Wiem, że stać mnie na to, aby dać dużo naszej reprezentacji.
Zobacz też: Pierwszy transfer Lecha. "Jest piłkarzem niezbyt dobrym technicznie"
– Kibice dywagują, że ofensywny środek pola Kacper Urbański/Mateusz Bogusz może być powiewem świeżości w kadrze na lata…
– Zobaczymy! Na razie jeszcze mnie nie było i nie chcę za bardzo wybiegać w przyszłość. Najpierw chciałbym otrzymać powołanie, później będziemy myśleć, co dalej.
– Ostatni raz miałeś okazję wystąpić w Polsce w 2021 roku podczas meczu młodzieżówki z Łotwą. Trochę czasu minęło…
– Czas szybko leci, pełna zgoda. Potem miałem jeszcze kontuzję i nie udało mi się zagrać w kadrą U21 w kwalifikacjach do kolejnego Euro. Musiałem odpuścić kilka meczów, bo byłem po operacji. Trochę minęło od ostatniego występu w Polsce.
– Twój tata jest trenerem w akademii Ruchu Chorzów, temat ukochanego polskiego klubu często pojawia się w waszych rozmowach?
– Jestem ze Śląska i często śledzę występy Ruchu. Tata jest tam codziennie, ponieważ prowadzi swój zespół. Temat Ruchu często pojawia się w naszych rozmowach. Nie mogłoby być inaczej!
– Mimo 22 lat nie masz jeszcze na koncie debiutu w Ekstraklasie. Można zażartować, że chyba za prędko się na niego nie zanosi?
– Hahaha, mam nadzieję, że szybko się tego nie doczekam. Miałem inną ścieżkę, bo grałem w Ruchu, kiedy występował w drugiej i pierwszej lidze. Ekstraklasy jeszcze nie spróbowałem i na razie się na to nie zanosi.
– Dokładnie 22 sierpnia obchodzisz swoje 23. urodziny. Najlepszym prezentem byłby październikowy debiut na Narodowym?
– Myślę, że tak. Życzyłbym sobie zdrowia, a wtedy reszta sama przyjdzie. Jeżeli chodzi o urodzinowy prezent, wziąłbym taki w ciemno!
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (964 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.