| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Widzew Łódź rozpocznie trzeci sezon z rzędu w PKO BP Ekstraklasie. Tradycyjnie karnetowicze wykupili cały stadion, atmosfera wokół klubu jest bardzo dobra. Kibice domagają się jedynie... nowego napastnika. – Mamy świadomość, że ofensywa mogłaby wyglądać lepiej – powiedział nam Michał Rydz, prezes Widzewa.
Jakub Kłyszejko, TVPSPORT.PL: – Widzew jest gotowy na inaugurację Ekstraklasy?
Michał Rydz, prezes Widzewa Łódź: – Myślę, że tak. Ostatni sparing z Legią był próbą generalną. Z pokorą, ale dobrą energią będziemy wchodzić w ten sezon. Jeżeli chodzi o nas, powinniśmy nastawiać się na kontynuację, z pewnymi drobnymi zmianami. Pojawiło się kilku nowych zawodników, a sztab szkoleniowy pokazywał, że chce wykorzystać ich indywidualny potencjał. W zeszłym roku trener "wymyślił" Bartka Pawłowskiego na pozycji numer dziesięć czy Fabio Nunesa na skrzydle. Teraz też pojawiają się nowe pomysły taktyczne. Nasza tożsamość ma zostać taka sama. Intensywność w pressingu i wielkie zaangażowanie. Chcemy być blisko rywala w doskoku, a Widzew ma grać zawsze do końca.
– Kadra na ten sezon jest praktycznie zamknięta, czy możemy spodziewać się kolejnych ruchów?
– Nie musimy, ale chcemy i możemy. Wykonaliśmy sześć transferów i pozyskaliśmy zawodników o takich profilach, jakich oczekiwał sztab. Dołączył do nas skrzydłowy Hilary Gong, a ta pozycja była dla trenera "gamechangerem". Jesteśmy otwarci na to, co wydarzy się w najbliższych tygodniach. Wnikliwie monitorujemy rynek i sytuacje piłkarzy, których mamy wytypowanych. Jeżeli nie będzie pełnego przekonania sztabu szkoleniowego, to takiego ruchu nie będzie. Nie chcemy nic na siłę. Natomiast środki finansowe na zawodnika ofensywnego są zabezpieczone.
– Dużo obiecujecie sobie po Hilarym Gongu? To ma być jeden z kluczowych zawodników?
– Na pewno szukaliśmy zawodnika, który będzie wyróżniać się dynamiką i szybkością na skrzydle. Obserwowaliśmy go od dłuższego czasu. To transfer gotówkowy, definitywny i gdyby nie jednoznaczna opinia sztabu i pionu sportowego, to tego ruchu by nie było.
– Dawno nie było w Widzewie tak intensywnego okienka transferowego. Jesteście zadowoleni z jego przebiegu?
– Na ten moment, jak najbardziej. Byliśmy przygotowani, że ruchy wychodzące też mogą się pojawić. Tym bardziej że spływały pewne sygnały, szczególnie za Jordiego. Była oferta z Azji, rozmawialiśmy, ale pierwsza propozycja nie była satysfakcjonująca. Faktycznie, nie pamiętam tak intensywnego czasu w klubie, jeżeli chodzi o ten okres między sezonami. Sporo działo się pod względem sportowym, ale też organizacyjnym. Pojawiły się nowe osoby w sztabie, rozszerzyliśmy pion analiz. Działo się bardzo dużo.
– Próbowaliście zatrzymać Jordiego Sancheza?
– To był dobry moment dla wszystkich na rozstanie. Każda ze stron skorzystała. Widać było, że dla Jordiego wyjazd jest dużą szansą. Z kolei dla nas pierwsze oferty nie były zadowalające. Ja też nie jestem łatwym negocjatorem. Doszliśmy do momentu, gdzie każda ze stron mogła stwierdzić, że jest to odpowiedni czas. Zgodziliśmy się na to, żeby Jordi Sanchez zmienił klub.
– Byliście przygotowani na odejście Andrejsa Ciganiksa? Jeszcze niedawno piłkarz wspominał, że chce planować swoją przyszłość z Widzewem.
– Monitorowaliśmy sytuacje lewych obrońców. Z jednej strony Andrejs przedłużył kontrakt, z drugiej Luis da Silva ma tylko rok umowy. Oglądaliśmy zawodników na lewą defensywę. Samuel Kozlovsky był graczem, którego mieliśmy pod lupą. Kiedy pojawiła się korzystna oferta ze Szwajcarii, chcieliśmy jak najszybciej porozumieć się z Trenczynem. Potwierdziliśmy z nim wszystkie warunki i błyskawicznie zamknęliśmy temat.
– Na jakich pozycjach widzi pan największe braki? Kibice wręcz domagają się nowej "dziewiątki".
– Wolę mówić o ofensywnym zawodniku, bo przywiązywanie się do danej pozycji jest pułapką. Nie bez przypadku powiedziałem wcześniej o zmianach wyjściowych pozycji zawodników, których sztab dokonywał w poprzednim sezonie. Niektórzy lepiej wykorzystują swoje predyspozycje, kiedy są ustawiani w innej roli. Nie chciałbym mówić, że konkretnie potrzebujemy "siódemki", "dziewiątki", "dziesiątki". Od ról jest trener i sztab szkoleniowy. Mamy świadomość, że ofensywa mogłaby wyglądać lepiej. Szukamy takiego piłkarza. Bardziej jednak chodzi nam o jego profil i predyspozycje, a nie grę na konkretnej pozycji.
– Ale chyba przydałby się wam mimo wszystko napastnik, który zagwarantuje 10-15 goli w sezonie…
– Myślę, że prezes każdego klubu w Ekstraklasie odpowiedziałby, że chciałby takiego zawodnika. Dzisiaj mamy na tej pozycji Imada Rondicia i Huberta Sobola. Oni rywalizują, ale nie zamykamy się na rynkową sytuację. Widzę potrzebę wzmocnienia ofensywy, ale nic na siłę.
– Przyjście Huberta Sobola ma być sygnałem dla innych, że Widzew monitoruje polski rynek, również ten na niższych szczeblach? Mimo wszystko ten napastnik w wieku 24 lat nie ma jeszcze gola w Ekstraklasie.
– Tak. Chcieliśmy dać szansę polskiemu zawodnikowi i szukaliśmy różnych opcji do rywalizacji. Huberta obserwowaliśmy od dłuższego czasu. Widzieliśmy go w zimowych sparingach, byliśmy ciekawi, jak będzie się rozwijać. Spoglądamy w kierunku każdego wyróżniającego się Polaka na niższych szczeblach. Oglądamy też chłopaków z naszego regionu. Hubert udowodnił, że potrafi zdobywać bramki. W poprzednich klubach też dawał takie sygnały. Teraz czuje, że pojawiła się przed nim szansa, aby sprawdzić się w Ekstraklasie. Jego poprzednie podejścia do gry na wyższym poziomie nie były satysfakcjonujące. Od nas dostał szansę i zaufanie.
– Ten sezon może być przełomowy dla całego klubu?
– Nie powiedziałbym tak. Cały czas chcemy być stabilnym klubem na poziomie Ekstraklasy. Będzie to nasz trzeci sezon. Poprzedni rok był dobry, bo zrealizowaliśmy cele. Nie oznacza to jednak, że wygodnie rozsiedliśmy się w gabinetach. Wręcz przeciwnie. Cały czas chcemy się mocno rozwijać.
– Powiedziałem przełomowy, bo kiedy jesteś w środku tabeli, to w kolejnym roku chce się chyba czegoś więcej.
– Jak jesteś beniaminkiem, to mówi się, że pierwszy sezon jest bardzo trudny, bo trzeba się utrzymać. Drugi to syndrom "drugiego sezonu", czyli na papierze jest jeszcze trudniejszy. Trzeci nadal jest trudny, bo chcesz grać o coś więcej. Mamy swoje ambicje i będziemy chcieli przesuwać się wyżej. Nasze podejście się nie zmienia. Stawiamy na mocny rozwój, niekoniecznie przełom.
– Pana słowa brzmią trochę ostrożnie, nie chce chyba prezes pompować balonika. Z drugiej strony przy tak wielkim potencjale kibicowskim, trzeba od wszystkich wymagać bardzo dużo?
– Też jestem tego zdania i jestem pierwszym, który wymaga bardzo dużo. Przede wszystkim od siebie, ale też innych. Moją rolą jest dbanie o to, aby klub był stabilny, miał odpowiedni fundamenty. Chcemy inwestować coraz większe pieniądze i z sezonu na sezon tak właśnie się dzieje. Wiadomo, że pod koniec dnia wszystko rozstrzygnie murawa. Jestem od tego, aby dać chłopakom najlepsze narzędzia do wykonywania pracy. Pion sportowy ma jak najlepiej złożyć zespół. Potem wszystko zweryfikuje boisko.
– Piramida sponsorska rozszerza się w zadowalającym dla was tempie? W tym sezonie będziemy mogli mówić o większym budżecie klubu?
– Na pewno możemy mówić o wyższym budżecie, ale nie tylko ze względu na sponsorów. Trzeba też pamiętać o tym, że Widzew zaczął sprzedawać zawodników i zarabiać na sporcie. To też było naszą intencją. Jeżeli chodzi o sponsorów, to jestem zadowolony. Nasza siatka partnerów jest wypełniona od lat. Cały czas rozszerzamy możliwości współpracy. Przed startem ligi zakomunikujemy kolejne nowe podmioty. Dołączą nowi sponsorzy i partnerzy klubu. Dla mnie zawsze był to bardzo ważny fundament.
– Często w pana ustach pojawia się słowo stabilizacja. Ten sezon ma być ugruntowaniem pozycji w Ekstraklasie?
– Rok temu mieliśmy fajną przygodę w Pucharze Polski. W pewnym momencie oczekiwaliśmy jeszcze więcej, ale wiemy, jakie były okoliczności meczu z Wisłą. Pojawiło się rozczarowanie, bo mamy swoje ambicje. Traktujemy Puchar Polski jako fajną przygodę. Celem drużyny na ten sezon jest zdobycie większej liczby punktów, niż w poprzednim roku. To powinno się przełożyć na miejsce w najlepszej "ósemce".
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP, w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.