Aleksandar Vuković przed pierwszym meczem Piasta Gliwice. "Widzę dużą potrzebę poprawy"

👉 Feio nie wierzy w pocałunek śmierci. "Legia musi zdobyć mistrzostwo"

Jego drużyna pojechała w trakcie przygotowań na zgrupowanie do Opalenicy. – To nie tak, że kompletnie nie przywiązuję wagi do tych rezultatów. Zdaję sobie sprawę z tego, że choćby w tym ostatnim, wygranym z Koroną Kielce (3:0) meczu kontrolnym, było wiele niedoskonałości. Musimy zdecydowanie poprawić naszą grę i na tym się skupić, a nie patrzeć na to, że wygraliśmy kilka sparingów i miałoby to oznaczać nie wiadomo co. Jestem z tych spotkań zadowolony, ale nie ze względu na ich wyniki, tylko na pracę. Widzę dużą potrzebę poprawy, jeżeli chcemy wygrywać też w lidze – dodał szkoleniowiec.

"Widzę potrzebę wzmocnienia ofensywy, ale nic na siłę"

Czytaj też

"Widzę potrzebę wzmocnienia ofensywy, ale nic na siłę"

Napastnik Fabian Piasecki ocenił, że letnie przygotowania przebiegły zgodnie z planem. – To, co sobie zaplanowaliśmy, udało nam się przekładać na sparingi. Ich wyniki cieszą, wiadomo, ale to zawsze jest sprawa drugorzędna w okresie przygotowawczym. Teraz najważniejsze jest to, żeby nas liga nie zweryfikowała. Czasem tak bywa, że się wygrywa wszystkie sparingi, a później nie wszystko idzie zgodnie z planem, ale oby tak nie było – stwierdził.

W czerwcu wygasł kontrakt słowackiego lewego obrońcy Jakuba Holubka. Pożegnali się z klubem po sezonie także angielski pomocnik Tom Hateley i napastnik Kamil Wilczek. Nie został również przedłużony kontrakt z gruzińskim pomocnikiem Walerianem Gwilią, który zawodnikiem Piasta był od marca.

Do ekipy dołączył z kolei defensor Wisły Płock Igor Drapiński. – Z obecnej kadry może ktoś ewentualnie odejść, co sprawi zapewne, że ktoś przyjdzie. Myślę, że do końca okienka transferowego jakieś zmiany będą. Nie potrafię teraz określić ile i kiedy nastąpią – wyjaśnił Vuković.

Poprzedni sezon jego zespół zakończył na 10. miejscu, na czym w sporej części zaważyło aż 16 zremisowanych meczów. – Jednym z celów jest poprawa lokaty. Chcemy być przygotowani jak najlepiej do każdego kolejnego meczu. Dziś żyjemy pierwszym spotkaniem z Cracovią (21 lipca na wyjeździe). Po paru kolejkach ocenimy, jak rozpoczęliśmy rozgrywki, a kiedy wejdziemy głębiej w "las", będzie można porozmawiać o ewentualnych konkretnych celach – stwierdził trener.

Gliwiczanie w meczach kontrolnych pokonali w Bytomiu miejscową drugoligową Polonię 2:1. Potem, w trakcie pobytu w Opalenicy, wygrali z występującymi w ekstraklasie Pogonią Szczecin i Lechem Poznań po 1:0 oraz pierwszoligową Kotwicą Kołobrzeg 3:1. Po powrocie na Górny Śląsk wygrali z czeskim MFK Karvina 2:1, a na koniec z kielecką Koroną 3:0.

"Widzę potrzebę wzmocnienia ofensywy, ale nic na siłę"

Czytaj też

"Widzę potrzebę wzmocnienia ofensywy, ale nic na siłę"

Prezesem klubu został w czerwcu Łukasz Lewiński, lokalny biznesmen i nauczyciel. Zadeklarował, że chce utrzymać poziom sportowy zespołu.

Piast rozstał się z Bogdanem Wilkiem, który pracował tam przez 12 lat, a od 2018 roku pełnił funkcję dyrektora sportowego. Jego miejsce zajął Łukasz Piworowicz, wracający na to stanowisko po siedmiu latach. W ostatnim sezonie 44-latek był koordynatorem kursu PZPN dla przyszłych dyrektorów sportowych.

– Muszę podkreślić, że moja współpraca z Bogdanem wyglądała wzorowo i bardzo ją sobie chwaliłem. Decyzje są takie, że mamy nowego dyrektora i trzeba ułożyć współpracę tak, aby wszystko odbyło się z korzyścią dla drużyny i klubu – ocenił Vuković.

Większościowym udziałowcem klubu jest samorząd miasta (66 procent), który po majowych wyborach zlecił dogłębny audyt finansów spółki. W połowie kwietnia z funkcji prezesa klubu zrezygnował Grzegorz Bednarski i od tej pory Piastem kierowali przedstawiciele rady nadzorczej. Do zmian w jej składzie doszło 10 czerwca. Na wniosek mniejszościowego akcjonariusza Zbigniewa Kałuży krótko w radzie zasiadał były komendant główny policji Jarosław Szymczyk.

Katarzyna Kuczyńska-Budka, która wygrała w maju wybory na prezydenta miasta, nie ukrywała wtedy, że sytuacja finansowa Piasta "nie jest stabilna". Strata za poprzedni rok obrachunkowy wyniosła 13 mln złotych.

Właściciele klubu nie ukrywają, że poprawie finansów spółki pomogłaby sprzedaż dwóch, trzech zawodników. Między akcjonariuszami doszło do pewnych nieporozumień, ale ostatecznie zarówno samorząd miasta, jak i Kałuża, wyrazili wolę dalszej współpracy.

– Wierzę w trenera Vukovicia. Musimy wymyślić coś, żeby walczyć o czub tabeli, a nie o utrzymanie – podkreślił wiceprezydent Gliwic Jarosław Zięba, odpowiedzialny za miejskie spółki.