Dawid Kownacki przedstawił swój punkt widzenia dotyczący postawy Roberta Lewandowskiego w szatni reprezentacji Polski. Napastnik Werderu Brema jest zdania, że to nie kapitan drużyny narodowej jest jej problemem. – Robert jest dość spokojną osobą i opowieści o tym, że może on psuć atmosferę, jest kompletnie nietrafiona – zapewnił "Kownaś" w rozmowie z "WP SportoweFakty".
Zanim reprezentacja Polski udała się na turniej Euro 2024, pojawiły się głosy, że Lewandowski jest osobą, która może mieć niezbyt dobry wpływ na zespół. Z taką tezą całkowicie nie zgadza się Kownacki, który w latach 2018-2021 zaliczył siedem występów w barwach biało-czerwonych.
– Robert jest dość spokojną osobą i opowieści o tym, że może on psuć atmosferę, jest kompletnie nietrafiona. Nigdy nie widziałem u niego zachowania, które mogłoby źle wpływać na resztę drużyny. Jeśli zespół z nim w składzie nie osiąga odpowiednich wyników, to absolutnie nie jest to jego wina, a raczej przyczyny szukałbym w mentalnym podejściu innych zawodników – powiedział Kownacki w rozmowie z portalem "WP SportoweFakty" i dodał:
– Robert Lewandowski jest bez wątpienia jednym z najlepszych polskich piłkarzy w historii i wiele meczów rozstrzygał na naszą korzyść praktycznie samodzielnie. Sam się jednak zastanawiam, czy nie jest tak, że jego obecność na boisku podświadomie zdejmuje część odpowiedzialności za wynik z innych. Być może jest tak, że bez niego część zawodników brałaby większy ciężar gry na siebie. To jednak tylko moje luźne przemyślenia. Robert jest wielką gwiazdą i nie wiem, czy niekiedy nie jest tak, że reszta piłkarzy, grając w jego cieniu, podświadomie zrzuca odpowiedzialność z siebie: na zasadzie – jest Robert, to coś zrobi, żebyśmy wygrali – wyznał 27-letni gracz Werderu Brema.
Kownacki na pytanie, czy czuł rozczarowanie z powodu braku powołania na Euro 2024, odparł: – Nie było we mnie zupełnie żadnej złości. Poprzedni sezon był dla mnie fatalny i nie miałem nawet prawa liczyć na powołanie. Choć doskonale znam większość kadrowiczów, grałem z nimi wiele meczów, to do EURO podszedłem jak kibic. W dniu meczów Polaków już od rana byłem podekscytowany. Nie kontaktowałem się z żadnym zawodnikiem i obserwowałem wszystko z zewnątrz – wyjawił wychowanek Lecha Poznań.