{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Wojciech Łobodziński o celu Arki Gdynia: poprzedni sezon pokazał, że...

Trener piłkarzy występującej w 1. lidze Arki Gdynia podkreślił, że celem jego zespołu jest ekstraklasa. – Poprzedni sezon pokazał, że nie możemy teraz myśleć o niczym innym, jak o awansie. O tym samym myśli jednak około ośmiu zespołów – przyznał Wojciech Łobodziński.
👉 1. liga od sezonu 2024/2025 w TVP. Sprawdź szczegóły!
W poprzednim sezonie zawodnicy Arki byli o krok od powrotu do ekstraklasy, z której spadli w 2020 roku. Po rundzie jesiennej byli liderem, później plasowali się na drugiej pozycji za Lechią Gdańsk i w dwóch ostatnich spotkaniach, aby wywalczyć awans, musieli zdobyć tylko punkt. Tymczasem przegrali na wyjeździe z Lechią 1:2 oraz na własnym stadionie 0:1 z GKS Katowice.
Ostatecznie gdynianie zajęli trzecią lokatę i dotarli do finału baraży, w którym w dramatycznych okolicznościach ulegli u siebie beniaminkowi Motorowi Lublin 1:2. Do 87. minuty prowadzili 1:0, a decydującą bramkę stracili w trzeciej minucie doliczonego czasu.
Czytaj też:

Obsada sędziowska 1. kolejki Betclic 1. ligi 2024/25. Sprawdź, kto poprowadzi mecze [LISTA]
– Poprzedni sezon pokazał, że nie możemy teraz myśleć o niczym innym jak o awansie. Bardzo chciałbym zająć jedno z dwóch pierwszych lokat, chociaż gdyby udało się to zrealizować w inny sposób, to również nie będziemy wybrzydzać. Celem jest ekstraklasa, będziemy się o nią bić – zapewnił w czwartek na konferencji prasowej w Gdyni Łobodziński.
42-letni szkoleniowiec przekonuje, że w walce o awans liczyć się będzie około ośmiu zespołów. – Wydaje mi się, że nie ma jednego zdecydowanego faworyta. Tak jak w poprzednim sezonie wszyscy wskazywali na Wisłę Kraków, tak tym razem stawka jest bardziej wyrównana. Na pewno mocni będą spadkowicze z ekstraklasy, do tego liczyć się będą Termalica, GKS Tychy, Wisła Płock. I tak można wymieniać... – stwierdził.
W gdyńskiej drużynie nie udało się zatrzymać wszystkich czołowych piłkarzy. Do występującego w angielskiej Championship Sheffield Wednesday odszedł 23-letni skrzydłowy Olaf Kobacki, który w poprzednim sezonie zdobył w 1. lidze 13 bramek. Poza tym Sebastian Milewski zasilił GKS Katowice, a kolejny środkowy pomocnik Alassane Sidibe z Wybrzeża Kości Słoniowej wrócił po okresie wypożyczenia do Atalanty Bergamo.
– Do tego dodałbym kontuzję Janka Gola, czyli jest to absencja trzech podstawowych piłkarzy, której nie chciałem. Wiemy o jakości przychodzących zawodników, wiemy, czego można się spodziewać i na co liczyć, ale jak będzie, to okaże się "w praniu". Na razie za szybko oceniać, czy Arka zyskała, czy straciła na tych zmianach – powiedział.
Gdynianie pozyskali bramkarza Damiana Węglarza (Chrobry Głogów), środkowych pomocników Adama Ratajczyka (Zagłębie II Lubin) i Michał Rzuchowskiego (Śląsk Wrocław), szwajcarskiego skrzydłowego Joao Oliveirę (Debreceni VSC), napastnika Szymona Sobczaka (Wisła Kraków), hiszpańskiego obrońcę Kike Hermoso oraz skrzydłowego Hide Vitalucciego (Chojniczanka Chojnice).
– Zmiany nie były jeden do jednego, bo chcieliśmy w miejsce odchodzących pozyskać graczy o nieco innej charakterystyce. I to się udało. Dzięki temu możemy zmieniać styl gry na lepsze, a o tym, kto będzie grać, zadecyduje dyspozycja oraz strategia. Linia obrony w strukturze czterech raczej zostanie, jednak cała "góra" będzie się zmieniać w zależności od rywala i taktyki. Po to jest tylu zawodników, aby ta rywalizacja faktycznie miała miejsce – podsumował.
Na inaugurację żółto-niebiescy zmierzą się w poniedziałek w Rzeszowie ze Stalą, natomiast w pierwszym meczu na własnym stadionie w kolejny poniedziałek zagrają ze spadkowiczem z ekstraklasy ŁKS Łódź.