| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Puszcza rozpoczyna swój drugi sezon w PKO BP Ekstraklasie. Drużyna Tomasza Tułacza ponownie zrobi wszystko, by utrzymać się w elicie. Żubry mają jednak swoje problemy, a największym jest obecnie deficyt napastników. – To poważna wyrwa, którą musimy w jakiś sposób załatać. Nie spodziewaliśmy się takiego obrotu spraw – powiedział w rozmowie z TVPSPORT.PL trener zespołu z Niepołomic.
👉 PKO BP Ekstraklasa: sprawdź nasz Niezbędnik Kibica!
Maciej Rafalski, TVPSPORT.PL: – Ponownie nie zabraknie ludzi, którzy widzą w Puszczy jednego z kandydatów do spadku.
Tomasz Tułacz: – Podchodzę do tego spokojnie. Taki jest już przykry przywilej mniejszych klubów, na które zawsze wskazuje się w tego typu przewidywaniach. Będziemy skazywani na pożarcie, ale nie mamy na to żadnego wpływu. Mamy swoje cele i ambicje, które zamierzamy realizować w nadchodzących miesiącach.
– Doświadczenie nabyte w poprzednim sezonie zaprocentuje?
– Bardzo na to liczę. Powinniśmy korzystać z tego, czego doświadczyliśmy w minionych rozgrywkach. O tym, że wyciągamy wnioski i uczymy się, najlepiej świadczy runda wiosenna, która była znacznie lepsza. W wiosennych meczach funkcjonowaliśmy już inaczej, lepiej, co przełożyło się na dorobek punktowy.
– Jakie są pana odczucia po meczach sparingowych? W grach kontrolnych spisywaliście się dobrze.
– Jestem zadowolony z tego, co udało się wypracować. Okres przygotowawczy był krótki, przeszliśmy też przebudowę, bo odeszło dziesięciu zawodników, na razie pozyskaliśmy sześciu graczy. Potrzeba jeszcze trochę czasu, by piłkarze poznali się i zgrali. Zaplanowaliśmy trzy małe, trzydniowe zgrupowania. Wykonaliśmy założoną pracę w stu procentach, więc możemy mówić o satysfakcji. Oczywiście, trzeba pamiętać, że prawdziwa weryfikacja nadejdzie w meczach ligowych. To one pokażą, czy dostatecznie się przygotowaliśmy.
– Skąd wziął się pomysł trzydniowych zgrupowań?
– Chodziło o pragmatyzm. To były trzy doby, w trakcie których zawodnicy mieli po dwie jednostki treningowe dziennie. Było to związane z rozwojem piłkarskim, ale także z kwestiami mentalnymi. Chcieliśmy, żeby zawodnicy czuli spokój, dlatego nie chcieliśmy doprowadzić do dłuższej rozłąki z rodzinami.
– Na razie z Puszczy odeszła większa liczba zawodników, niż przyszła. Można spodziewać się jeszcze kilku transferów?
– Nie patrzę na to w kontekście liczb. Uważam, że ważniejsza jest jakość, a cieszy to, że w klubie pojawiła się grupa graczy z ekstraklasowym doświadczeniem, których było łatwiej nakłonić do przenosin po wywalczeniu utrzymania. Zaskoczyło nas odejście Kamila Zapolnika. Okno transferowe trwa, dlatego rozglądamy się za napastnikiem. Myślę, że jeśli pojawią się jeszcze dwaj nowi piłkarze i nikt nie odejdzie, będzie można uznać kadrę za zamkniętą.
– Jak wielkim problemem może okazać się odejście Zapolnika?
– To poważna wyrwa, którą musimy w jakiś sposób załatać. Nie spodziewaliśmy się takiego obrotu spraw. Wcześniej odszedł też Maciej Firlej, w poprzednim sezonie do mojej dyspozycji byli jeszcze Jordan Majchrzak i Rok Kidrić, a dziś nie mamy już nikogo z nich. Problem jest duży, ale niejednokrotnie pokazywaliśmy, że potrafimy radzić sobie w takich sytuacjach. Mamy plan i spróbujemy go wdrożyć.
– Wspomniał pan o sporych zmianach kadrowych. Nie obawia się pan, że odbiją się one negatywnie na początku sezonu?
– Nie, zachowuję zdrowy rozsądek. Trzeba pamiętać, że mimo utrzymania, cały czas jesteśmy ligowym nowicjuszem. Będziemy zdobywać kolejne doświadczenia.
– W minionym sezonie nie brakowało narzekania na styl gry Puszczy. Można liczyć na to, że tym razem pana drużyna zaprezentuje atrakcyjniejszy futbol?
– Wychodzę z założenia, że musimy grać tak, by zdobywać punkty. Kluczowa jest skuteczność działań i w ataku i w obronie. Co do narzekania, to nie mam z tym problemów. Takie jest prawo kibiców i ekspertów. Robimy wszystko, by poza skuteczną grą była, ona jak najbardziej atrakcyjna. Niebawem zobaczymy, czy udało się to połączyć.
– Nadchodzący sezon będzie trudniejszy niż poprzedni?
– Na pewno nie będzie łatwiej. Rywale już wiedzą, jak z nami grać, przez co trudniej będzie ich zaskoczyć. Trzeba będzie znaleźć nowe pomysły i skutecznie je zastosować. Pracujemy nad tym. Do poprawy jest cały czas wiele elementów.
– 2025 rok zapowiada się dla pana wyjątkowy. To wtedy Puszcza ma rozegrać pierwsze ekstraklasowe spotkanie w Niepołomicach. W sierpniu przyszłego roku minie z kolei dziesięć lat, od kiedy przejął pan tę drużynę…
– Występy w Niepołomicach byłyby czymś niesamowitym i wierzę, że wreszcie do tego dojdzie. Życzę tego sobie, całemu klubowi i jego kibicom. Co do dziesięciu lat pracy, to ta rocznica jest najbardziej realna, jeśli tylko będziemy osiągać dobre wyniki.
– Myśli pan, że znów pojawią się lekceważące komentarze ze strony przeciwników?
– Nie wiem. To nie zależy od nas, skupiamy się na sobie. Chcemy zaprezentować się jak najlepiej i nie zważamy na to, jakie opinie na temat naszej gry wygłasza przeciwnik. Szacunek zdobywa się poprzez realizowanie swoich celów i to zamierzamy robić.
– O co powalczycie w nowym sezonie?
– Celem zawsze będzie utrzymanie. Każde miejsce nad strefą spadkową na zakończenie tego roku uznam za zrealizowanie tego celu.
Następne