| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Bejba, its kajnda krejsa – to pierwsze słowa eurowizyjnego hitu Blanki. Artystka wystąpiła w przerwie meczu 1. kolejki PKO BP Ekstraklasy pomiędzy Śląskiem Wrocław a Lechią Gdańsk (1:1). Słynny już frazes pasuje jak ulał do tego dziwnego spotkania, które obfitowało w gola z 50. metrów i bramkę w ostatnich minutach gry.
Na ten dzień czekali wszyscy sympatycy piłki we Wrocławiu. Piłkarze Śląska po 55 dniach przerwy wrócili na boiska PKO BP Ekstraklasy. W poprzednim sezonie sprawili gigantyczną niespodziankę, zdobywając wicemistrzostwo Polski. Do ostatniej kolejki walczyli o końcowy triumf z Jagiellonią, ale ostatecznie przegrali bilansem bezpośrednich spotkań.
Choć trener Jacek Magiera zapowiadał, że ten sezon będzie o wiele trudniejszy niż poprzedni, kibice WKS-u byli przed inauguracją rozgrywek optymistycznie nastawieni. Humory dopisywały na trybunach tym bardziej, że pierwszym rywalem była Lechia Gdańsk. Po ponad roku przerwy ponownie doszło do "meczu przyjaźni", a zaprzyjaźnieni kibice dwóch zespołów wspólnie, a nie solo, z trybuny B mogli dopingować swoich ulubieńców.
Faworytem był Śląsk, tym bardziej, że beniaminek był w ostatnich miesiącach targany organizacyjnymi problemami. Nic nie zwiastowało nadchodzącej katastrofy...
Defensywa Śląska w poprzednim sezonie straciła tylko 31 goli, najmniej w całej lidze. Nie przyzwyczaiła do kardynalnych błędów i kuriozalnych gaf. Dlatego tym bardziej szokująca była wpadka Simeona Petrowa z 13. minuty. Reprezentant Bułgarii wystawił piłkę w okolicach 50. metra do Tomasza Neugebauera. 21-latek zobaczył, że Rafał Leszczyński jest wysoko ustawiony i długo nie myśląc, zdecydował się na widowiskowy strzał z połowy boiska. Piłka wpadła do siatki i już w drugim meczu zobaczyliśmy być może jednego z najbardziej kuriozalnych goli tego sezonu.
Śląsk po zaskakującej stracie bramki szarpał, atakował, ale brakowało konkretu. Długo będzie trwać tęsknota po królu strzelców rozgrywek Eriku Exposito, który zamienił polskie boiska na te katarskie. Sebastian Musiolik próbował wcielić się w jego rolę, ale bezskutecznie.
Ci, którzy myśleli, że zespół gospodarzy napędzi występ Blanki, srogo się pomylili. Artystka, która w 2023 roku reprezentowała Polskę na 68. Konkursie Piosenki Eurowizji, zaśpiewała w przerwie swój wielki przebój "Solo". Występ niekoniecznie spodobał się kibicom Śląska i Lechii, którzy wygwizdali piosenkarkę.
Od momentu zakończenia występu Blanki do 80. minuty na boisku wiało nudą. Dopiero w końcówce Śląsk zaatakował mocniej Lechię, ale znakomicie bronił bramkarz Bogdan Sarnawski. W trzeciej minucie doliczonego czasu gry musiał skapitulować. Po asyście kapitana Aleksa Petkowa, rezerwowy młodzieżowiec Tommaso Guercio zdobył premierową bramkę w Ekstraklasie.
Wicemistrz Polski w ostatnich minutach wyszarpał z beniaminkiem jeden punkt. Ot, ekstraklasa w pigułce, czyli "kajnda krejsa".