| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Śląsk Wrocław zremisował z Lechią Gdańsk (1:1) w spotkaniu inauguracyjnej kolejki PKO BP Ekstraklasy. Oto, co po meczu powiedzieli szkoleniowcy obu zespołów – Jacek Magiera i Szymon Grabowski.
"Śląsku, it's kajnda krejsa". Szalona inauguracja wicemistrza Polski
Szymon Grabowski (trener Lechii Gdańsk): – Chyba zawsze, jeżeli się prowadzi i traci gola w samej końcówce, jest niedosyt. Nie będę ukrywał, jesteśmy zawiedzeni, że nie udało się utrzymać prowadzenia do końca i dowieść tego zwycięstwa. Ale patrząc przez pryzmat całego mecz i patrząc na to, z kim graliśmy, to szanujemy ten remis.
W pierwszej połowie próbowaliśmy się utrzymywać przy piłce, ale mieliśmy problem z łatwymi błędami. Strzeliliśmy gola po takim błędzie Śląska, ale było to poparte wcześniej naszym pressingiem. Druga połowie chcieliśmy wyciągać zawodników Śląska, zwłaszcza skrzydłowych, ale nam to nie wychodziło. Skupialiśmy się na prostocie i Śląsk zyskiwał przewagę. Ta przewaga została nagrodzona i mecz kończy się remisem. Ja mimo wszystko gratuluję swojemu zespołowi.
Jacek Magiera (trener Śląska Wrocław): – Chcieliśmy wygrać, ale się nie udało. W szansach bramkowych było 6:2 dla nas, ale świetnie dzisiaj był dysponowany bramkarz Lechii. Świetnie zwłaszcza się spisał przy strzałach Musiolika w pierwszej połowie i Nahuela w drugiej. Gratulacje dla niego za takie interwencje. Straciliśmy gola po prostym błędzie. Muszę pochwalić mój zespół za dążenie do końca do odwrócenia wyniku meczu.
Muszę też powiedzieć, że w moim odczuciu druga połowa była bardzo dziwna. Było bardzo dużo martwego czasu, a mało czasu gry rzeczywistej. To mi się nie podobało i na pewno wpływało na odbiór meczu. Teraz regeneracja, później dobry trening, kolejny dobry trening i we wtorek wylot do Rygi na mecz w Lide Konferencji. Mam nadzieję, że z każdym dniem nasza kadra będzie szersza i mocniejsza.